Piłkarze Huddersfield zrobili dziś wszystko co mogli, by debiut Alexisa na Old Trafford w barwach Manchesteru United Chilijczyk wspominał tylko w najgorszych koszmarach. Trudno było zliczyć, ile razy były zawodnik Arsenalu przyjął kopniaka od jednego czy drugiego defensora Huddersfield. Można w każdym razie założyć, że równie trudno będzie mu się doliczyć siniaków w okolicach kostek. Gdy zaś dostał najlepszą okazję, by przywitać się golem – rzut karny, który sam wywalczył – jego strzał obronił Jonas Lossl. Koniec końców jednak to zawodnicy Terrierów, a nie Alexis, z murawy Old Trafford musieli schodzić ze spuszczonymi głowami.
Pokopanemu niemiłosiernie Alexisowi udało się bowiem dopaść do odbitej przez Duńczyka piłki i skierować ją do siatki. Materializując po raz drugi przewagę, jaką Manchester United osiągnął w spotkaniu z beniaminkiem Premier League. Choć suchy wynik 2:0 Huddersfield szczególnej ujmy nie przynosi, to jednak gra ekipy Davida Wagnera po prostu nie mogła się podobać. Tak jak u siebie kilka miesięcy temu potrafili United ukłuć dwukrotnie i zadziwić obserwatorów wygraną 2:1, tak dziś byli bezzębni jak noworodek. Celne kopnięcia w stronę bramki zamienili w celne kopnięcia w nogi rywali.
Kibice przybyli na Old Trafford mieli więc prawo być sfrustrowani. I to jak. Nie dość, że lało jak z cebra, nie dość, że ich ulubieńcy nie byli w stanie aż do 87. minuty oddać celnego strzału, to jeszcze dodatkowo irytować ich musiał Rajiv van La Parra. Pewnie nie zwrócilibyśmy uwagi na konkretnego zawodnika Terrierów w tym meczu, ale Holender raz za razem próbował bardzo naiwnych dryblingów, które poza stratami nie wnosiły kompletnie nic.
Mimo wygranej, trochę powodów do niezadowolenia mogli mieć fani United. Po pierwsze – ze względu na pierwszą połowę w wykonaniu piłkarzy Jose Mourinho. Mieli bowiem niesamowite trudności, by przedrzeć się przez dwie linie obrony ustawione w okolicach własnego pola karnego przez graczy Huddersfield, a prawdziwy napór przypuścili dopiero tuż po przerwie. Po drugie – z powodu skandalicznej decyzji sędziego po brutalnym wejściu Kongolo w Scotta McTominaya. Piłka była już dawno zagrana, gdy Holender wpakował się z niesamowitym impetem w młodego Szkota.
Napięcie udało się jednak w porę rozładować trio Matić-Mata-Lukaku, gdy przejęcie Serba duet ofensywnych zawodników United zamienił na bramkę – dwunastą Belga w obecnych rozgrywkach. Później swojego gola dołożył Alexis i to raczej gospodarze mogli czuć niedosyt, że nie wygrali wyżej, niż gracze Huddersfield, że niczego na Old Trafford nie ugrali. Nie ugrali, bo po prostu na to nie zasłużyli.
Manchester United – Huddersfield Town 2:0
Lukaku 55′, Sanchez 68′
***
Wyniki pozostałych meczów rozgrywanych o 16:00:
Bournemouth – Stoke 2:1
King 70′, Mousset 79′ – Shaqiri 5′
Brighton – West Ham 3:1
Murray 8′, Izquierdo 59′, Gross 75′ – Chicharito 30′
Leicester – Swansea 1:1
Vardy 17′ – Fernandez 53′
West Bromwich Albion – Southampton 2:3
Hegazi 4′, Rondon 72′ – Lemina 40′, Stephens 43′, Ward-Prowse 55′