Reklama

Cztery lata od wypadku Schumachera – wciąż wiemy, że nic nie wiemy

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

29 grudnia 2017, 15:57 • 3 min czytania 3 komentarze

Na świecie jest kilka pilnie strzeżonych tajemnic: przebieg konklawe, skład panierki kurczaka w KFC, receptura coca-coli. Od czterech lat równie dużym sekretem owiany jest rzeczywisty stan Michaela Schumachera. Wiadomo, że żyje. I w zasadzie nic więcej.

Cztery lata od wypadku Schumachera – wciąż wiemy, że nic nie wiemy

Michael Schumacher to największa gwiazda i najbardziej utytułowany kierowca Formuły 1, siedmiokrotny mistrz świata. Wygrał aż 91 wyścigów, 155 razy gościł na podium. Jeździł w F1 jeszcze w czasach, gdy ten sport był śmiertelnie niebezpieczny. Dość powiedzieć, że to Niemiec wygrał fatalne Grand Prix San Marino, w czasie którego życie stracili Ayrton Senna oraz Roland Ratzenberger. Największy paradoks jest taki, że na torze Formuły 1 w 306 wyścigach nigdy nie doznał poważniejszych urazów. A tymczasem rekreacyjna jazda na nartach zamieniła jego życie w koszmar…

Do feralnego wypadku doszło równo cztery lata temu. Schumacher jeździł na nartach z 14-letnim synem we francuskich Alpach. Nagle najechał na kamień ukryty pod śniegiem, co spowodowało, że stracił kontakt z powierzchnią. Chwilę leciał, próbując odzyskać równowagę, co mu się jednak nie udało. Lądując, z dużą siłą uderzył głową w skałę (największą widoczną na zdjęciu).

ski

Lekarze ocenili, że gdyby nie miał kasku, zginąłby na miejscu. Obrażenia głowy i mózgu i tak były niezwykle poważne, kierowca został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i przeszedł dwie operacje ratujące życie. Minęły ponad dwa miesiące, zanim lekarze mogli wybudzić go ze śpiączki i ogłosić, że jego stan jest stabilny. We wrześniu, 8 miesięcy po wypadku, Schumacher został wypisany do domu. To jednak na tyle dobrych wiadomości.

Reklama

Informacje na temat stanu kierowcy od samego początku były co najwyżej szczątkowe. W listopadzie, niemal rok od wypadku, poinformowano, że Schumacher jest sparaliżowany, porusza się na wózku, nie mówi i ma problemy z pamięcią. Pół roku później Sabine Kehm, menedżer mistrza świata, oświadczyła, że jego stan powoli się poprawia.

Co to oznacza w praktyce? To wie może kilkadziesiąt osób na świecie. Rodzina oświadczyła, że Michael zawsze wyraźnie oddzielał życie prywatne od zawodowego, więc oni, szanując jego decyzję, nie będą informowali o stanie zdrowia.

Decyzja, by chronić prywatność została podjęta w interesie Michaela – mówi jego żona Corinna. – Bardzo jasno poinformowaliśmy, że stało się coś poważnego.

corinna

W efekcie wiemy, że nic nie wiemy. W Polsce zainteresowanie Schumacherem nie jest może zbyt duże, ot, ciekawostka do podania w wieczornych wiadomościach. Ale w Niemczech, Włoszech (lata jazdy w barwach Ferrari), czy rozkochanej w wyścigach Wielkiej Brytanii jest zupełnie inaczej. Mnóstwo kibiców czeka na każdy tekst o Schumim i jakąkolwiek informacje na temat jego stanu zdrowia. Nic dziwnego, że niektóre media publikują niesprawdzone, czy wręcz wyssane z palca informacje. Felix Damm, prawnik rodziny, wytacza przeciwko nim najcięższe działa. Kiedy na przykład „Die Bunte” napisało, że Schumacher zaczął chodzić, Damm zeznał w sądzie pod przysięgą, że to nieprawda.

W międzyczasie pojawił się temat tajemniczego zdjęcia, zrobionego Schumacherowi z ukrycia. Ktoś próbował je sprzedać niemieckim mediom, żądając miliona euro. Sprawa trafiła do prokuratury, która jednak szybko umorzyła śledztwo.

Reklama

Walka o prywatność rodziny to jednak walka z wiatrakami. Dziś na przykład Daily Star podliczył, że koszty leczenia legendy Formuły 1 przekroczyły już 20 milionów funtów. Na tę sumę ma się składać choćby koszt utrzymania 15-osobowego zespołu lekarzy i pielęgniarek, pracujących non stop w posiadłości Schumachera nad Jeziorem Genewskim. Gazeta donosi także, że Corinna sprzedała prywatny odrzutowiec oraz wakacyjny dom w Norwegii. Komentarza rodziny – oczywiście brak.

Willi Weber, były menedżer Schumachera, krytykuje decyzję o blokadzie informacji na temat Schumachera. – Moim zdaniem to bardzo niefortunne, że fani Michaela nie znają stanu jego zdrowia – mówi. – Dlaczego po prostu nie powiedzą nam prawdy?

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Formuła 1

Formuła 1

W słabszym bolidzie, a może w innym zespole? Jaka przyszłość czeka Verstappena?

Szymon Szczepanik
3
W słabszym bolidzie, a może w innym zespole? Jaka przyszłość czeka Verstappena?

Komentarze

3 komentarze

Loading...