Sześć występów w III lidze, w tym dwa okraszone bramkami z Huraganem Morąg i Sokołem Ostróda. To wystarczyło, by Hildeberto, zawodnik rezerw warszawskiej Legii otrzymał ofertę gry w Anglii, pod okiem trenera-legendy wyspiarskiej piłki. Z 4. poziomu rozgrywkowego w naszym kraju przenosi się więc na 3. poziom w ojczyźnie futbolu. Nie wiemy co prawda dokładnie, czy skauci Northampton byli obecni podczas Berto-show w Morągu, czy może oglądali skrzydłowego w Wikielcu, ale talent Portugalczyka zwyczajnie nie umknął ich uwadze.
Dobra, a teraz na poważnie.
„Przegląd Sportowy” pisze dziś o wypożyczeniu Hildeberto, jednego z większych (hyhy) niewypałów transferowych w Legii ostatnich lat do Northampton. Zawodnik już wyleciał do Anglii, gdzie ma dopiąć ostatnie szczegóły z 20. zespołem League One.
Czyli – licząc liga po lidze – w tym momencie do 64. zespołu w angielskiej piłce. Do drużyny, na której mecze przychodzi średnio nieco ponad 5 tysięcy ludzi i która czasy świetności przeżywała jakieś pięć dekad temu, rozgrywając swój jedyny sezon w najwyższej lidze. Z First Division zlecieli jako beniaminek w 1966 roku, od tamtej pory lawirując między drugim a czwartym poziomem rozgrywkowym.
Względem Legii nie jest to na pewno awans sportowy, ale też nie taki jest cel tego wypożyczenia. Celem jest danie Berto do zrozumienia, że powinien się ogarnąć i odbudować piłkarsko, ale przede wszystkim fizycznie, trochę na peryferiach poważnej piłki. W twardej lidze, gdzie jakiekolwiek zaniedbanie swojego organizmu, w starciu z bezwzględnym rywalem zmaksymalizuje ryzyko odniesienia kontuzji. W mieście niewiele większym od Zabrza czy Elbląga, a więc i oferującym mniej pokus niż choćby Warszawa. I pod okiem trenera, który jak mało kto może przekonać swoich zawodników, że ciężka praca popłaca. Jimmy’ego Floyda Hasselbainka, żadnego zapierającego dech futbolowego wirtuoza, zaprowadziła ona bowiem aż do dwóch tytułów króla strzelców Premier League.
Kierunek wskazuje jednak również, że to swego rodzaju półrocze ostatniej szansy. Że choć kontrakt z Legią obowiązuje do 2021 roku, to nikt w Warszawie nie będzie mieć oporów ze skreśleniem Berto, jeśli ten nie będzie w stanie brylować nawet u outsidera League One.
fot. FotoPyK