Trudno zliczyć historie znakomitych piłkarzy, którzy mogli trafić do danego klubu, ale opinia skauta spowodowała, że zostali odrzuceni już w przedbiegach. Ktoś powie, że zdarza się najlepszym, ale ostatnie perypetie skauta Manchesteru United… najlepszych bynajmniej nie dotyczą. Otóż pracownik ,,Czerwonych Diabłów” chcąc przeanalizować umiejętności Islandczyków, miał obejrzeć mecz Islandia – Czechy, na który udał się do Reykjaviku. Pech w tym, że dopiero pod stadionem dowiedział się, że spotkanie odbywa się w katarskiej Dausze. Ponad sześć tysięcy kilometrów dalej.
Skaut Manchesteru do Islandii wyruszył z Danii, a więc wcale nie była to krótka podróż. Oczami wyobraźni widzimy jego narzekanie, gdy dowiedział się, że nowego Eidura Gudjohnsena trzeba szukać w Reykjaviku.
Zima nie zaskoczyła kierowców na Islandii. pic.twitter.com/PutMd65SaO
— Piotr Giedyk (@pilkarskais) November 9, 2017
Chyba wszyscy zgodzimy się, że jest kilka przyjemniejszych miejsc do pracy niż Islandia, ale taka to już robota skauta. Domyślamy się, że plan miał być taki, aby jak najszybciej zrobić robotę i migiem na lotnisko. Jednak komplikacje zaczęły się już pod bramą stadionu, bo najzwyczajniej w świecie była ona zamknięta. Pierwsza myśl łowcy talentów – ,,może pomyliłem datę?”. Ale jak livescore pokazuje, że mecz właśnie się zaczął, to jednak nie o czas, a miejsce chodzi.
ja zawsze stadion sprawdzam żeby poplanować dojazd z hotelu/lotniska itd. Czasem to mnie ratuje.
— Tomasz Pasieczny (@tomekpasieczny) 11 listopada 2017
Najwidoczniej zabrakło profesjonalizmu, bo tego typu wpadka wydaje się mocno kuriozalna. W końcu mówimy o wielkim klubie, a tutaj skaut nie potrafi sprawdzić, gdzie będzie rozgrywany mecz. Co ciekawe niedawno ,,ESPN” opublikował materiał o dziale skautingu w Manchesterze, który niekoniecznie należy do najlepszych. Przykładowo odrzucono Isco, bo biegał zbyt wolno i… miał za dużą głowę w stosunku do reszty ciała. Od przyjścia Jose Mourinho na Old Trafford miało się poprawić, ale ostatnie islandzkie perypetie wcale na to nie wskazują. Gdyby na ławce United nadal pracował Sir Alex Ferguson, owego skauta po powrocie do Manchesteru czekałaby niezła “suszarka”.