Reklama

Ekstraklasa to dziadostwo. Totalne!

redakcja

Autor:redakcja

27 września 2017, 18:00 • 3 min czytania 69 komentarzy

Od jakiegoś czasu regularniej otrzymujemy sygnały, że Ekstraklasa to dno. Kolejnym z nich są rozgrywki Pucharu Polski.

Ekstraklasa to dziadostwo. Totalne!

W 1/8 tych rozgrywek mierzyło się ze sobą osiem par. Trzy z nich były starciem drużyny ekstraklasowej z drużyną ekstraklasową – i w nich, co oczywiste, braki Ekstraklasy nie zostały obnażone. Problem w tym, że było jeszcze pięć innych par. A w nich…

a) Legia rozjechała Ruch Zdzieszowice (klub z trzeciej ligi),
b) ekstraklasowa Pogoń Szczecin została wyeliminowana przez Bytovię Bytów,
c) ekstraklasowy Piast Gliwice został wyeliminowany przez Chrobrego Głogów,
d) ekstraklasowa Arka Gdynia (obrońca trofeum!) wygrała z Podbeskidziem Bielsko-Biała dopiero po dogrywce,
e) ekstraklasowy Bruk-Bet został wyeliminowany przez Chojniczankę Chojnice.

Cztery mecze pomiędzy pierwszą ligą a Ekstraklasą i trzy rozstrzygnięte na korzyść pierwszej ligi. Nie wiemy, czy to świadczy o tym, że Ekstraklasa jest do dupy, że Ekstraklasie się nie chce czy że poziom pierwszej ligi stale rośnie. I w sumie chyba nie chcemy tego wiedzieć.

Dziś w Chojnicach odbyło się ostatnie z wymienionych spotkań. Jeśli Maciej Bartoszek liczył na przyjemny powrót w strony, z których wybijał się do Ekstraklasy ponownie, delikatnie mówiąc się przeliczył. Po pierwsze dlatego, że widowisko nie rozpieszczało. Po drugie dlatego, że jego drużyna postawiła wymagania na wysokości kolan. Chojniczanka skorzystała po prostu z okazji. Bruk-Bet zaliczył w tym meczu w zasadzie jednorazowy zryw – tuż po tym, jak stracił bramkę. To wtedy reprezentant Ekstraklasy przycisnął i strzelił bramkę (główka Szeligi), wtedy też Stefanik ustrzelił z wolnego poprzeczkę i wtedy Bruk-Bet po katastrofalnym błędzie Ryczkowskiego znalazł sie w sytuacji 3 na 2, lecz Pawłowski podpalił się i uderzył z nieprzygotowanej pozycji. Ale to tyle.

Reklama

Poza tym – powiedzmy – kwadransem cały czas dominowała Chojniczanka. Jeszcze w pierwszej połowie bliski pokonania bramkarza głową był Mikołajczak, ale nie dał rady. Udało mu się dopiero w drugiej, gdy sam na sam wypuścił go Zawistowski – mimo że strzelił prawie w bramkarza, ten i tak nie był w stanie tego wyłapać. Z kolei we wspomnianym Zawistowskim obudził się gen Davida Beckhama. W pierwszej połowie z rzutu wolnego uderzył w spojenie słupka z poprzeczką, w drugiej części gry zdobył już efektowną bramkę – uderzył idealnie nad murem, golkiper miał niewielkie szanse na obronę. Zawistowski mógł wsadzić z wolnego jeszcze jeden raz, więc gdyby wiatr zawiał trochę inaczej, byłby bliski wielkiej rzeczy – hat-tricka z rzutów wolnych.

Ale to tylko Chojniczanka, więc nie ma co wymagać od niej cudów, jedna bramka z rzutu wolnego to i tak dużo. W kolejnej rundzie pierwszoligowcy zmierzą się z Górnikiem Zabrze, Legią Warszawa i Arką Gdynia. Jeśli tendencja miałaby się utrzymać, powyższe kluby mogą już rozglądać się za skuteczną maścią na opuchliznę.

Pary 1/4:

Górnik Zabrze – Chojniczanka Chojnice
Bytovia Bytów – Legia Warszawa
Chrobry Głogów – Arka Gdynia
Zagłębie Lubin – Korona Kielce

Chojniczanka Chojnice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2-1

Mikołajczak 61′, Zawistowski 85′ – Szeliga 69′

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

69 komentarzy

Loading...