Schemat był zawsze ten sam: zaczyna się okienko transferowe, Jarmołenko na celowniku wielkich klubów. Okienko transferowe kończy się, Jarmołenko zostaje w Dynamie Kijów. W Dynamie, w którym się wychował, w którym urósł do rangi symbolu, w którym doskonale zarabiał, w którym – mówiąc bez ogródek – miał się jak pączek w maśle. Czas płynął, Jarmołenko przestał być młodym gniewnym i wydawało się, że w Dynamie spędzi całą karierę. Ale skorzystał z bodajże ostatniej okazji, by sprawdzić się na zachodzie. Kapitan Dynama opuszcza Ukrainę na rzecz Borussii Dortmund.
Polski kibic ma niestety obowiązek dobrze kojarzyć Jarmołenkę.
Jeśli jednak poza tym Jarmołenko jest dla was z grubsza anonimowy, poświęciliśmy mu duży tekst. Najważniejsze fragmenty:
Patrzysz na niego pierwszy raz i mówisz sobie: „kurwa, to ma być skrzydłowy? Przecież on przy tej posturze musi mieć zwrotność tira z naczepą”. A potem wpisujesz sobie nazwisko jegomościa na YouTube i dochodzi do ciebie, że w sumie to jednak życia nie znasz. Bardzo dobra kiwka, momentalne przyspieszenie i piekielnie mocny strzał z lewej nogi… Tak, gdzieś już to wiedzieliśmy. Podobnego stylem gry i sylwetką gościa mają bodaj w Walii…
Na ławce trenerskiej Dynama wylądował Walerij Gazzajew. To właśnie on postanowił powiedzieć w końcu „sprawdzam”, by przekonać się na własne oczy, ile prawdy jest w tych wszystkich gadkach ludzi kreujących Jarmołenkę na gracza aspirującego do miana jednego z najlepszych piłkarzy w historii ukraińskiej piłki. Gazzajew obdarzył go już na wstępie olbrzymim kredytem zaufania i – choć sam na stołku nie utrzymał się zbyt długo – potem już żaden z jego następców nie odważył się odstawić Jarmołenki na boczny tor.
Zresztą, co tu dużo gadać, w tym przypadku liczby akurat doskonale pokazują, w jaką maszynę z biegiem czasu zmienił się Andrij Jarmołenko.
Sezon 2008/09 – 10 meczów, 0 bramek i asyst w lidze – mistrz kraju
Sezon 2009/10 – 28 meczów, 7 bramek i 4 asysty
Sezon 2010/11 – 26 meczów, 11 bramek i 9 asyst
Sezon 2011/12 – 28 meczów, 12 bramek i 7 asyst
Sezon 2012/13 – 27 meczów, 11 bramek i 7 asyst
Sezon 2013/14 – 26 meczów, 12 bramek i 6 asyst
Sezon 2014/15 – 26 meczów, 14 bramek i 15 asyst – mistrz kraju
Sezon 2015/16 – 23 mecze, 13 bramek i 11 asyst – mistrz kraju
Piłkarz roku na Ukrainie w latach 2013, 2014 i 2015.
Potwór.
Monaco, Liverpool, Arsenal, Real Madryt, Barcelona, Everton, Borussia, a ostatnio nawet zespoły z Chin i Leicester… Wszyscy jak do tej pory musieli obejść się smakiem. „Wiecie, bardzo chętnie. Jestem gotowy na wyjazd z Ukrainy, ponieważ chcę się rozwijać. Uważam, że (tu wstaw nazwę ligi), a (tu wstaw nazwę klubu) to fantastyczna drużyna, jednak wciąż mam jeszcze do wykonania w Dynamie pewną misję”, tak można by w najbardziej obrazowy sposób przedstawić dotychczasowy stosunek Jarmołenki do transferowych przymiarek.
Jak dotąd co pół roku na jego horyzoncie pojawia się nowa misja do wypełnienia, a kolejne kluby – nieraz przecież ze ścisłej europejskiej czołówki – wciąż albo nie dogadują się z włodarzami Dynama (którzy przecież także nie puszczą swojej największej gwiazdy za butelkę wódki) albo też nie są w stanie przekonać samego zawodnika do podjęcia nowego wyzwania i wykonania wyczekiwanego przez wielu kroku naprzód.
Momentami można wręcz odnieść wrażenie, że Jarmołenko jest trochę jak księżniczka, która czeka na wybrańca będącego w stanie rozwiązać węzeł oplatający jej serce i która – koniec końców – budzi się z ręką w nocniku.
„Często dach nad głową nie pozwala ludziom rosnąć”, stwierdził kiedyś Stanisław Jerzy Lec. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że dość dobrze oddaje on dotychczasowy przebieg kariery Jarmołenki. Tak naprawdę jednak nie da się wyczuć, ile w tym wszystkim jest jego romantycznej wiary w to, że to właśnie on może stać się symbolem odrodzenia wielkiego Dynama, a ile zwyczajnej obawy przed opuszczeniem ciepłego kurwidołka, w którym od lat jest bożyszczem tłumów i w którym – nie oszukujmy się – zarabia fortunę? Ile w tym wszystkim jest strachu przed pójściem wyżej, gdzie zwyczajnie stałby się on jednym z wielu, zaledwie niewielką częścią składową gwiazdozbioru?
***
No więc zrobiło się interesująco, bo wreszcie postanowił stać się częścią składową gwiazdozbioru. Od dawna był wielką rybą pływającą w małym stawie, czas się sprawdzić w ciut poważniejszych rozgrywkach. To gracz na teraz, który z miejsca ma zastąpić Dembele. Może trudno przywiązywać wagę do hurtowo strzelanych goli i asyst w lidze ukraińskiej, ale trzeba zauważyć, że Jarmolenko dawał radę w europejskich rozgrywkach, czy to Lidze Mistrzów, czy dalszych fazach Ligi Europy.
Dembélé, Guerreiro, Weigl, Dahoud, Yarmolenko, Bartra, Aubameyang, Reus, Gundogan, Lewandowski. Co łączy te nazwiska? Wszyscy zostali sprowadzeni przez Borussię, wszyscy za mniej niż 25 milionów euro. Watzke wykonuje kawał dobrej roboty, z takim człowiekiem za sterami BVB będzie rywalizować z bogatszymi od siebie.
Czy bowiem Jarmolenko ma potencjał porównywalny z Dembele? Nie, w żadnym wypadku.
Ale czy jest w stanie dać drużynie podobnie dużo, co Dembele rok temu? Jak najbardziej.
A pieniądze zostają w kieszeni…