Były gracz Realu, Milanu, Interu czy Romy. Wicemistrz Europy. Brzmi poważnie, a gość ma nasrane w bani. Kłótnie, afery, konflikty z trenerami – przez lata nazbierało się tego dużo. A teraz postawił kropkę nie tyle nad i, co na końcu zdania. Czyli zakończył karierę. Ale czy ostatecznie, to nie wiemy. Tak wyglądały ostatnie dwa tygodnie Antonio Cassano:
10 lipca: Cassano podpisuje kontrakt z Hellas Verona
18 lipca – południe: Cassano kończy karierę
18 lipca – popołudnie: Cassano wznawia karierę
24 lipca: Cassano rozwiązuje kontrakt z Hellas Verona
Urodzony dzień po zdobyciu przez reprezentację Włoch mistrzostwa świata w 1982 roku Cassano jest najbardziej niezdecydowanym człowiekiem świata. Związał się z Hellasem, a już tydzień później zakończył karierę. Ale kilka godzin później zmienił zdanie. Gość przeprosił, ba!, zwołał konferencję prasową, na której prosił kibiców o wybaczenie i przyznał, że jego decyzja była głupia i chce zaliczyć świetny sezon w Hellasie. Teraz znów zmienił zdanie i poinformował o tym poprzez Twittera. Twittera żony…
— CarolinaMarcialis (@chriscarol99) 24 lipca 2017
– Carolina przemyślała wszystko i podjęliśmy ostateczną decyzję, która brzmi: Antonio Cassano więcej nie zagra w piłkę. Chce przeprosić Weronę, kibiców, dyrektorowi sportowemu Filippo Fusco, Fabio Pechhii, sztabowi trenerskiemu, technicznemu i medycznemu. Fizycznie jestem przygotowany, ale ostatnie 15 dni przekonały mnie, że moja głowa nie jest gotowa na kontynuowanie kariery. Dla każdego 35-letniego mężczyzny są sprawy ważniejsze, w tym momencie moim priorytetem są żona i dzieci – napisał emeryt.
Dobrze podsumował byłego już piłkarza prezydent Hellas Maurizio Setti: – Cassano ma trudności z podjęciem decyzji! Fizycznie jest przygotowany do gry, wygląda dobrze. To prawdziwy profesjonalista, ale nie chce wracać do gry ze względu na rodzinę. Jego humory są wielką szkodą dla klubu.
Cóż… ciekawe, co przyniesie jutro. Tego nie przewidziałby nawet wróżbita Maciej, bo Cassano albo robi teatrzyk i ma napisany już kolejny akt w scenariuszu albo sam nie umie sformułować, czego chce. Cholera wie co urodziło się w jego, hm, barwnej głowie.