Bonucci przyjechał wczoraj do Casa Milan. Z Juve przychodzi za 40 milionów euro, czyli jak na takiego zawodnika – jakkolwiek to nie brzmi – grosze. Droższy był nawet Shkodran Mustafi. Trochę tego nie czaimy. Chęć odejścia z Juventusu w dużej mierze przez konflikt z Massimiliano Allegrim – rozumiemy. Ale do Milanu?! Ten transfer pokazał, że nowi włodarze Milanu to rekiny biznesu. Poradziliby sobie nawet na Wall Street i liczymy tylko, że skończą na tym wszystkim lepiej niż tytułowy wilk.
Przypomnijmy nazwiska nowych nabytków rossonerich: Ricardo Rodriguez, Mateo Musacchio, Hakan Calhanoglu, Andrea Conti, Andre Silva, Franck Kessie, Antonio Donnarumma oraz Fabio Borini. Jedni są świetnymi ruchami, inni sprawiają, że jednak na te transfery nie mogliśmy patrzeć do końca poważnie. Jednak kupno Bonucciego przechyla szalę i powoduje, że czekamy na więcej i więcej.
Milan należy pochwalić za… pomysł. Bo jaki klub na tym poziomie pomyślałby w ogóle o złożeniu oferty za jednego z najlepszych obrońców świata? A Milan złożył. Co ciekawe, ofertę przyjął Juventus, a Bonucci zgadzając się na ten transfer powiedział niejako „e tam”, czyli z sensacji powrócił do poziomu równowagi. Tak się składa, że transfer Bonucciego może być kluczowy dla odbudowy rossonerich. Bo nowych piłkarzy niekoniecznie przyciągało to, że będą brać z Fabio Borinim. A wizja gry z Bonuccim już przyciąga.
Z Chiellinim i Barzaglim stworzyli trio BBC, które jakością w defensywie dorównywało, jeśli nie przewyższało, jakości madryckiemu BBC w ofensywie. Bezapelacyjnei jest obecnie jednym z najlepszym obrońców świata, a do tego poziomu doszedł… różnymi środkami. Sposób przygotowania Leo do meczu z Romą zdradził kiedyś jego trener mentalny Alberto Ferrarini: – W sobotni wieczór spędziliśmy trzy godziny w hotelu, by przygotować się do meczu. Nowe sekrety? Kiedy skończyliśmy dałem Bonucciemu słodycze z czosnkiem. Produkty naturalne, niejadalne. Setki lat temu żołnierze jedli czosnek, by stać się silni, zdrowi i skupieni w bitwie. Leo jest żołnierzem i je te cukierki jak gdyby wracał do tych korzeni. Powiedziałem mu żeby oddychał prosto w twarz Gervinho i Tottiego… Najważniejsze było osiągniecie celu, zwycięstwo.
Wynagrodzenie za przeprowadzkę do Mediolanu Bonucci na pewno dostanie sowite, w końcu portfel nowych właścicieli jest gruby… Zobaczmy, ile tego lata wydali (ceny za transfermarkt):
Bonucci – 40 mln euro
Ricardo Rodríguez – 18 mln euro
Musacchio – 18 mln euro
Andre Silva – 38 mln euro
Calhanoglu – 22 mln euro
Donnarumma – 1,5 mln euro
Kessie – wypożyczenie za 8 mln euro
Borini – wypożyczenie
Conti – 25 mln euro
Już ponad 170 milionów euro wydanych w tym okienku… A zostały jeszcze jakieś drobne. I nie tylko. Za chwilę może się okazać, że jedynymi piłkarzami pierwszego składu, którzy grali w Milanie też w zeszłym sezonie będą Donnarumma i Romagnoli. To się nazywa rewolucja. A skoro tak, to może jeszcze nie w tym roku, ale może już w kolejnym Milan faktycznie zacznie uderzać do światowego topu? Ale cóż, najpierw czekamy, aż zbliży się do włoskiego i zawalczy o podium w Serie A.