Reklama

Blog #5: kim najbliższy towarzysz Jędrka Bargiela?

Krzysztof Stanowski

Autor:Krzysztof Stanowski

15 czerwca 2017, 13:42 • 3 min czytania 6 komentarzy

Rozjechało się towarzystwo. Na gospodarstwie został sam Andrzej Bargiel. Mimo że to czerwiec, ale ma zająć się regularną orką. To ostatnie dni w Alpach. Zbliża się czas powrotu do Polski, kilka dni dopinania #K2SKIchallenge na ostatni guzik, a potem lot do Pakistanu.

Blog #5: kim najbliższy towarzysz Jędrka Bargiela?

We wtorek rano grupa wsparcia opuściła Chamonix – bazę treningową, gdzie Andrzej Bargiel szykuje formę, by w lipcu zdobyć K2, po czym zjechać zeń na nartach. Na zboczach Mont Blanc buduje kondyncję spędzając cenny czas na sporych wysokościach. W środę do kraju wrócił również Kuba Poburka. Wieczorem już w Warszawie siadam do spisania tych kilku zdań, a tu telefon dzwoni. Kuba. – Właśnie wróciliśmy z biegania. Dobiegliśmy na wysokość 2400 m. W sumie udało nam się zrobić przewyższenie 1500 m. Dziś znów upalnie w Chamonix – poinformował. W środę Jędrek miał wyjść na długi rower. Złapała go jednak burza, zrobiło się niezbyt bezpiecznie na jazdę kolarzówką. Zawrócił w połowie planowanej drogi i wyszedł na długi bieg. Równowaga została zachowana. Jak to mawiali „sztuka jest sztuka“ (Kroll).

Obiecywałem przedstawić Kubę. To dobry duch ekipy. Ratownik TOPR od 2003 roku. Zakopiańczyk. – Koleguję się z Grześkiem, starszym bratem Jędrusia, więc siłą rzeczy, znam go od zawsze, jakby to powiedzieć: przy okazji – przyznaje. To ich druga wspólna wyprawa. Rok temu przeżył chyba najbardziej szalony miesiąc swojego życia – podbój Śnieżnej Pantery. W górach działają na poważnie od trzech lat.

– Podczas Śnieżnej Pantery nie miałem jednak możliwości wspinania się w najwyższe partie. Otrzymałem inne zadania. Moją rolą było przygotowanie i zabezpieczenie ekipy filmowej, która nam towarzyszyła w górach kręcąc film. Mieliśmy chrapkę na Chan Tengri. Przylecieliśmy jednak o 16:00 do bazy, a Jędrek już o 2:00 w nocy wyszedł atakować szczyt. Wszedł na niego około 11:00, chwilę później zaczął zjazd by o 16.00 pojawić się z powrotem w bazie. Wszystko działo się skrajnie szybko. Nim zdążyliśmy się ucieszyć z sukcesu, od razu miesieliśmy się pakować i ruszać na kolejną górę, nie było nawet kiedy wypuścić się w stronę wierzchołka – zwierzył się. Pytany o powody współpracy przy wyprawach Bargiela, stwierdził, że w życiu żałuje się przede wszystkim niepodjętych prób, rzeczy których się nie zrobiło.

Zrzut ekranu 2017-06-15 o 13.36.50

Reklama

Na K2 jednak to on ma pracować z Jędrkiem w górze, pomagać mu opracować optymalną linię zjazdu, przygotować poręczówki oraz wnieść sprzęt do obozów, w końcu asekurować Bargiela podczas ataku szczytowego. W tej ostatniej kwestii nie bez znaczenia jest fakt, że Kuba od kilkunastu lat służy w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. – Od jakiegoś czasu już jako ochotnik, wcześniej przez wiele lat etatowo – zastrzega. Doświadczenie bezcenne.

Wspomina pierwszą swoją akcję jako TOPR-owiec. Dwaj grotołazi zignorowali zagrożenie lawinowe i chociaż do jaskini podchodzili wedle zasad bezpieczeństwa, po wyjściu z jaskini poszli na wprost. Zabrała ich lawina i wcisnęła w las. Jeden miał szczęście, drugi ze złamaną kością udową został niemal zmiażdżony zwałami śniegu i owinięty wokół drzewa. Musieliśmy działać bardzo szybko. Miał krwotok wewnętrzny i szybko się wychładzał. Myślę, że gdybyśmy dotarli do niego godzinę, dwie później… mógł nie żyć. Spotykam go od czasu do czasu. Są naprawdę fajne wspomnienia, ale pamiętam też bardzo smutne, traumatyczne akcje, jak ta z lawiną, która porwała gimnazjalistów pod Rysami… – opowiada. Mówi rzeczowo. Również w górach jest bardzo konkretny i cierpliwy. Przed wyprawą odpowiada za zaopatrzenie i dobór sprzętu. Pozytywna postać.

Zmieniając temat, w środę zostaliśmy przeszkoleni w firmie KenBIT. To słynący w świecie fachowcy od instalowania aparatury szyfrującej łączność w wojsku i policji. Uzbrajają statki i pojazdy lądowe w systemy łączności. Wyprawę Andrzeja Bargiela KenBIT zaopatruje w sprzęt satelitarny. Telefony satelitarne to kwestia istotna, lecz kluczową okazuje się przesyłanie plików z filmami, zdjęć i tekstów z totalnego pustkowaia. Nie wykluczamy też przekazu na żywo z bazy, a kto wie, może i ze szczytu! Szczegóły wkrótce.

Zrzut ekranu 2017-06-15 o 13.37.25

Zdrowia i przygód!
DARIUSZ URBANOWICZ

Założyciel Weszło, dziennikarz sportowy od 1997 roku.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
7
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Felietony i blogi

Komentarze

6 komentarzy

Loading...