Reklama

Dożynki w Anglii jak najlepsza impreza w wielu innych ligach! Chelsea rzutem na taśmę ogrywa Watford

redakcja

Autor:redakcja

15 maja 2017, 23:32 • 3 min czytania 8 komentarzy

W Anglii zaczęły się dożynki – oczywiście nie wszędzie, bo trwa jeszcze walka o Ligę Mistrzów, ale karty w batalii o tytuł są już rozdane, wiemy również kto z elity zostanie wyproszony. I zazwyczaj, kiedy w takim momencie na murawę wychodzą zespoły nie grające już właściwie o nic, spodziewamy się najgorszego. Nudnego klepania po obwodzie, wyczekiwania na ostatni gwizdek, modlitw o wakacje. Jednak dziś nic takiego nie nastąpiło, piłkarze Chelsea i Watfordu zagrali jakby sezon trwał w najlepsze, a dzięki temu obejrzeliśmy świetne widowisko.

Dożynki w Anglii jak najlepsza impreza w wielu innych ligach! Chelsea rzutem na taśmę ogrywa Watford

Nie można zarzucić gospodarzom, że w ofensywie nie wykonali swojej roboty, walnęli przecież cztery bramki. Co więcej, dzisiaj te trafienia miały swoją ładną historię, mimo że pisaną w połowie przez rezerwowych. Na 1:0 strzelił bowiem Terry – absolutna legenda klubu, ale powoli odstawiana już na bocznicę, przecież Anglik na pewno nie grał w tym sezonie tyle ile chciał. Dzisiaj szansę dostał i podpisał ją golem, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Trzecią bramkę walnął z kolei Batshuayi, piłkarz, który przypieczętował zdobycie tytułu w piątek, ale też grający więcej niż 10 minut w meczu incydentalnie, a przecież nie tak miało być, skoro kosztował kilkadziesiąt baniek. Teraz dobił piłkę na pustą, po zgraniu Ake – rezerwowego, a jakże, wypożyczonego wcześniej do Bournemouth.

Z kolei bramki numer dwa i cztery dołożyli Hiszpanie, już bardziej z podstawowego składu. Azpilicueta uderzył precyzyjnie z woleja, po zgarnięciu piłki po centrze z kornera, z kolei Fabregas przymierzył z okolic linii szesnastki.

I wszystko byłoby w porządku, a właściwie – w normie – dla Chelsea z tego sezonu, gdyby na cztery gole rywal odpowiedział raz, no maksymalnie dwukrotnie. Niestety, czasem trudno oszukać samego siebie, a The Blues zwyczajnie zdają sobie sprawę, że mają tytuł i koncentracja im uciekała, bowiem dwukrotnie stracili gola zaraz po jego zdobyciu.

22. minuta gol dla Chelsea – w 24. gol dla Watfordu

Reklama

49. minuta gol dla Chelsea – w 51. gol dla Watfordu

Trudno mówić o przypadku. W pierwszej sytuacji zawalił Terry – był wyraźnie podniecony tym, że przed chwilą strzelił bramkę i trochę zgłupiał we własnej szesnastce, bo zamiast wybić piłkę byle dalej, chciał zgrać po profesorsku do Begovicia. Wyszła z tego wystawka a’la Zagumny i Capoue z prezentu skorzystał. Z kolei drugi padł po błędzie Ake – on wcześniej asystował, natomiast we własnym polu karnym dał się łatwo ograć Janmaatowi, który po minięciu obrońcy wpakował piłkę do siatki.

Podobała nam się postawa Watfordu, bo goście naprawdę grali dziś z pazurem, jakby mieli szansę na puchary albo groził im spadek. Dobrze bronił Gomes (wyjmował strzały Azpilicuety i Batshuayia), a z przodu jego koledzy dawali radę – dobrą zmianę dał Okaka, który doprowadził nawet do wyniku 3:3. Czy zasłużyli na remis? Pewnie i tak, nic by się nie stało, gdyby Szerszenie dziś punkt wywiozły, ale mistrz to jednak mistrz. Na kilku minut przed końcem gości pognębił wspomniany Fabregas, a gdy czerwoną kartkę w doliczonym czasie zobaczył Proedl, każdy wiedział, że mecz się skończył.

Jednak jeśli tak ma wyglądać gra o nic w Premier League, to może pogramy jeszcze parę kolejek?

Chelsea – Watford 4:3

Terry 22’ Azpilicueta 36’ Batshuayi 49’ Fabregas 88’ – Capoue 24’ Janmaat 51′ Okaka 74’

Reklama

Najnowsze

Anglia

Anglia

Świetna wiadomość dla fanów Manchesteru City. Guardiola przedłużył swój kontrakt!

Bartosz Lodko
0
Świetna wiadomość dla fanów Manchesteru City. Guardiola przedłużył swój kontrakt!

Komentarze

8 komentarzy

Loading...