Reklama

Jedno poślizgnięcie od wpadki – City szczęśliwie wygrywa z Leicester

redakcja

Autor:redakcja

13 maja 2017, 15:51 • 3 min czytania 9 komentarzy

Coś niedobrego dzieje się z piłkarzami, którzy podchodzą do jedenastek – przykład poszedł, a jakby inaczej, z ekstraklasy, kiedy Radović pomyślał, że jest Lewandowskim, ale jak przyszło co do czego, to do Roberta miał jak z Zakopanego do Gdyni. Później była sytuacja z Griezmannem w Lidze Mistrzów, któremu się jednak upiekło i być może przez to Mahrez uznał, że karne w ten sposób – czyli odbijając piłkę o drugą nogę – można strzelać. A tu psikus, nie można.

Jedno poślizgnięcie od wpadki – City szczęśliwie wygrywa z Leicester

Piłka po koślawym uderzeniu Algierczyka wpadła do siatki, ale początkowo zdezorientowany Caballero szybko połapał się o co w tym wszystkim chodzi – pokazał na palcach „dwójkę”, podbiegł do sędziego, a ten jak najbardziej słusznie gola nie uznał. Miał trochę pecha Mahrez, bo cały mecz grał beznadziejnie, w końcu zaliczył jeden przebłysk, nawinął Clichy’ego i wywalczył karnego, ale wykonując go, znów nawiązał do swojej mizernej postawy. Czasem się zastanawiamy: po co ci piłkarze cudują, drobią, skoro potem często automatycznie lądują na prześmiewczych kompilacjach?

City było o włos od totalnej wpadki, bo jeśli ktoś powiedziałby po pierwszych 40 minutach, że Leicester nawiąże z nimi walkę, to w najlepszym wypadku zostałby wyśmiany, w najgorszym zawinięty w kaftan bezpieczeństwa. Gospodarze miażdżyli rywala, momentami za bardzo kombinowali – jak Clichy, który zamiast ładować ile fabryka dała postanowił bezsensownie podać – ale generalnie goście mogli modlić się o jak najniższy wymiar kary. Stanęło na dwóch bramkach, z tym że chyba tylko jedna powinna zostać uznana.

Reklama

Kiedy bowiem Silva strzelał pierwszego gola, Sterling znajdował się na spalonym. Wszystko byłoby okej, gdyby Anglik nie machnął nogą, ale ten połakomił się na bramkę – ostatecznie nie trafił nawet w piłkę, jednak wziął udział w akcji. Ktoś może powiedzieć, że Schmeichel i tak by pewnie to puścił, bo raczej rzeczywiście tak, lecz udział Sterlinga zabrał mu nawet 1% szans. A to powinno skutkować anulowaniem gola.

Drugi gol był już natomiast jak najbardziej prawidłowy – Sane wszedł w pole karne rywala jak do siebie, a Benalouane choć chciał go wyprosić, to zrobił to niezwykle nieudolnie. Sfaulował Niemca ewidentnie (jeszcze przy okazji sam ucierpiał) i dał rywalowi rzut karny, który na bramkę zamienił Gabriel Jesus.

36. minuta – 2:0, ogromna przewaga City, co tu, do cholery, mogło pójść źle? No, ale właśnie, jednak poszło, bowiem gospodarze zaczęli kręcić na siebie bicz, pięknego gola walnął Okazaki, który wykorzystał idealne dośrodkowanie Albrightona. Od tego momentu mecz kompletnie się przedefiniował, na druga połowę Lisy wyszły odmienione i jeśli ktoś miałby nas zmusić do postawienia zakładu, kto zaraz strzeli gola, to nie mielibyśmy pojęcia. Owszem, bramkowych sytuacji trochę brakowało, ale często przenosiliśmy się spod jednego pola karnego na drugie, gdzie zwyczajnie zawodziło ostatnie podanie.

Dlatego Leicester może żałować tego karnego Mahreza podwójnie, bo byli o włos od wyjścia z piekielnie trudnej sytuacji. Po karnym jeszcze próbowali, Vardy miał niezłą okazję, ale nie trafił w bramkę, stadion zamarł gdy w ostatnich chwilach meczu dośrodkowywał z wolnego Mahrez, ale nic nie wpadło. Mecz rozstrzygnął się w momencie, kiedy piłka trafiała w postawną nogę Algierczyka. Piłkarze Leicester na pewno są rozczarowani, ale i gospodarze muszą się nad sobą zastanowić – z grą przed pierwszą bramką Lisów będzie podium, postawa po golu kontaktowym pudła może już nie zapewnić.

Manchester City – Leicester 2:1

Silva 29′ Gabriel Jesus 36′ – Okazaki 42′

Reklama

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
3
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

9 komentarzy

Loading...