Niezwykle rzadko w tym sezonie zdarzało się, by na ławce Borussii Dortmund siedział Łukasz Piszczek. Z praktycznie równą częstotliwością oglądać mogliśmy spotkania BVB w których do siatki nie trafiał Pierre-Emerick Aubameyang. Dziś jednak oba te wydarzenia doszły do skutku, a podopieczni Thomasa Tuchela stracili niezwykle cenne punkty, które mogą mieć spore znaczenie na finiszu sezonu.
Wydawało się, że nakręceni po awansie do finału Pucharu Niemiec gospodarze siłą rozpędu wezmą dziś również FC Koeln. A już zwłaszcza, że zespół z Signal Iduna Park wciąż walczy o to, by wywalczyć miejsce premiowane bezpośrednim awansem do Ligi Mistrzów, bez konieczności gry w eliminacjach. Tymczasem Borussia wyglądała dziś na zespół z którego starcie z Bayernem wycisnęło ostatnie soki. Była wyraźnie spowolniona, mało efektowna, miała spore problemy z tym, by jakkolwiek zaskoczyć rywala. W to graj oczywiście Kolonii – drużynie poukładanej taktycznie i dobrze zorganizowanej na boisku.
Paradoksalnie goście nie mieli wcale mniej okazji do tego, by trafić do siatki. W pierwszej połowie w doskonałej sytuacji znalazł się choćby Jojić, który jednak zamiast podawać czy to do Modeste’a, czy Bittencourta, połakomił się na gole niecelnie uderzając obok słupka. Również i wspominany Bittencourt nie miał zbyt wielu problemów z tym, by wbiec w szesnastkę i znaleźć się oko w oko z Buerkiem. Ale i on miał dziś zwichrowany celownik.
Od czasu do czasu ukłuć starali się też gospodarze, ale sporadyczne zrywy czy to Reusa, czy Pulisicia były dziś tak chaotyczne, że często kończyły się nawet bez większej ingerencji przeciwników. Na ostatni kwadrans w końcu na boisku pojawił się też Piszczek, który zmienił opuszczającego plac z grymasem Sokratisa. Polak jednak szali na korzyść dortmundczyków przechylić nie potrafił, ale i trudno mieć do obrońcy pretensje, że nie wyręczał napastników pod bramką Koeln. Raz jeden Łukasz mógł we wspaniały sposób błysnąć asystą, ale strzał wykańczający jego dośrodkowanie w znakomity sposób odbił Timo Horn.
Drugi z naszych rodaków natomiast, Paweł Olkowski, znów nie znalazł się w kadrze Kolonii. Dlaczego? Prawdę powiedziawszy… nie wiadomo. Polak grał bowiem do niedawna regularnie i na solidnym poziomie (aż dwanaście pełnych spotkań na trzynaście możliwych), aż tu nagle wylądował na trybunach. Protestowali kibice, dziwiły się niemieckie media, ale Peter Stoeger pozostał nieugięty – wykopał Pawła z kadry i na tę chwilę nie daje szans na rychły powrót. I choć w międzyczasie przyplątały się małe problemy mięśniowe, to absencja zawodnika w kolejnym meczu jest co najmniej zaskakująca.
I, co jeszcze istotne dla polskich kibiców – do siatki nie trafił dziś Aubameyang. Gabończyk ma więc na swoim koncie 27 trafień i tylko o jedno więcej od Roberta Lewandowskiego, którego Bayern późnym popołudniem zagra w Wolfsburgu.
***
Wciąż w kapitalnej formie jest Werder Brema, który rozjechał kolejnego rywala stającego mu na drodze. I choć berlińska Hertha przyjechała dziś na północ mocno zdziesiątkowana, zwłaszcza w defensywie, to nie należy niczego ujmować podopiecznym Alexandera Nouriego. Pozamiatane było już praktycznie po kilkunastu minutach gry, gdy najpierw kapitalnie do Bartelsa zagrał Kruse i było 1:0, a potem ten sam Kruse wykończył składną akcję bremeńczyków dobijając na 2:0. Werder więc notuje jakąś nieprawdopodobną eksplozję formy i z ekipy walczącej rozpaczliwie o utrzymanie, nagle stał się zespołem… bardzo poważnie liczącym się w walce o europejskie puchary.
***
Potknął się na Ingolstadt RB Lipsk, co w praktyce oznacza, że jeśli Bayern dziś wygra w Wolfsburgu to zostanie mistrzem Niemiec. Trudno powiedzieć, by „Byki” nie zasługiwały w tym spotkaniu na trzy punkty w rywalizacji z outsiderem, ale też ciężko szukać komplementów określających ich skuteczność. Mieli swoje szanse czy to Forsberg, czy Selke od którego uda piłka odbiła się zamiast do bramki, to obok niej i koniec końców do siatki gości trafić się nie udało. To zaognia też walkę o utrzymanie, bo choć Ingolstadt zainkasowało cenny punkt, to pełną pulę zgarnęło Darmstadt niespodziewanie rozbijając Freiburg 3:0. A jeszcze jutro mecz drużyny piętnastej, HSV, z ekipą znajdująca się tuż pod kreską, czyli z Augsburgiem. Na tę chwilę sytuacja w gole wygląda więc następująco:
bundesliga.de***
Werder Brema – Hertha Berlin 2:0 (2:0)
1:0 Bartels 9′
2:0 Kruse 15′
SV Darmstadt – SC Freiburg 3:0 (2:0)
1:0 Platte 22′
2:0 Gondorf 45′
3:0 Schipplock 65′
FSV Mainz – Borussia Moenchengladbach 1:2 (0:1)
0:1 Stindl 31′
0:2 Schulz 46′
1:2 Muto 89′
Borussia Dortmund – FC Koeln 0:0
RB Lipsk – Ingolstadt 0:0