Dwanaście kolejnych meczów bez porażki, w trzynastym – naprawdę przyzwoita gra, bezbłędność w defensywie i kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Ale świetna passa Atletico została przerwana na własnym stadionie. W rolach głównych gracze Villarreal: świetnie interweniujący Andres Fernandez i rezerwowy Soriano.
Wystarczył jeden słabszy moment gospodarzy, jedna pomyłka. Piłkę źle przyjął i stracił Filipe Luis, zgarnął ją Cedric Bakambu i dorzucił do wbiegającego Roberto Soriano, który trafił po raz dziesiąty w tym sezonie. Oto akcja dwóch rezerwowych, którzy wnieśli nową jakość, kilka chwil przed końcem zdecydowała o wyniku (0:1).
A przecież zmianami próbował ten mecz rozstrzygnąć Diego Simeone, dwóch dokonał już w 56. minucie gry. Jego Atletico prezentowało się przyzwoicie, bez większych problemów przedostawało się pod pole karne gości. Kilkukrotnie oglądaliśmy ten sam obrazek: przekroczenie linii środkowej boiska, trzy-cztery szybkie podania i strzał. Los Colchoneros radzili sobie z przeciwnikiem w drugiej linii, ale tylko do szesnastki, gdzie zaczynał się problem – albo obrona Villarreal nie dawała się już zwieść, albo zawodziła skuteczność. W końcu oglądaliśmy 26 strzałów gospodarzy, sporą cześć z nich sprzed linii pola karnego lub z jego skraju.
A jak już jednak defensywa gości sobie nie radziła, z pomocą przybywał Andres Fernandez. Na dzień dobry świetnie obronił strzał Angela Correi, w sytuacji sam na sam zatrzymał Antoine’a Griezmanna i przed przerwą, i po przerwie. Niezłe szanse mieli też Filipe Luis, Nicolas Gaitan czy Fernando Torres po dośrodkowaniu Griezmanna ze skrzydła. Francuz przeszedł w pewnym momencie na lewą stronę pomocy, gdzie zastąpił rezerwowego Carrasco, który nabawił się urazu. Ale siła ofensywa gospodarzy była już naprawdę spora: Torres, Gameiro i Griezmann.
Tylko co z tego? Niewiele. Mimo że okoliczności sprzyjały – w piękny sposób żegnano Vicente Calderon, warto posłuchać było trybun, a i wygrana umocniłaby ich pozycją na podium – Atletico rozczarowało. A samo zostało zaskoczone własną bronią, dostało wyrachowanym stylem gry, solidną defensywą i kontratakiem. Jednocześnie zagrożone staje się trzecie miejsce Atleti, bo za moment punktami może zrównać się Sevilla.