Według naszych informatorów PZPN jest w stanie stworzyć koalicję i nie zaczynałby rozmów bez szans na ich powodzenie. Piłkarska federacja mogłaby też narzucić powiększenie ligi – z 16 do 18 drużyn, jednak – jak usłyszeliśmy – nie zamierza tego robić. Dziś brakuje w lidze dużych ośrodków, jak choćby Katowice, Bydgoszcz czy Łódź. A drużyny z tych miast uatrakcyjniłyby rozgrywki. Nie zamierzamy niczego narzucać, ale promować – usłyszeliśmy – czytamy w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”. O zmianach w lidze pisze też szeroko między innymi „Przegląd Sportowy”.
FAKT
Jakub Czerwiński szybko znalazł się na wylocie z Legii.
Jeśli sytuacja się nie zmieni, może latem odejść z klubu. W nowym sezonie Legia będzie grać więcej meczów, bo prawdopodobnie czekają ją też spotkania w europejskich pucharach i Pucharze Polski. Wtedy będzie potrzebować szerszej kadry i może Czerwiński wróci na boisko.
Pytanie, czy jest to obrońca na miarę takiego klubu jak Legia.
„Fakt” ostro pisze o Grzegorzu Nicińskim. Kompromituje się.
Grzegorz Niciński (44 l.) kompletnie nie trafił ze składem, dobrał złą taktykę, a jego piłkarze poruszali się po boisku jak muchy w smole. W takiej formie Arka jest od kilku tygodni. Dość powiedzieć, że drużyna z Gdyni w ostatnich czterech spotkaniach straciła aż 15 bramek! To kompromitujący wynik. Gorzej, że szkoleniowiec nie potrafi znaleźć recepty na wyprowadzenie drużyny z marazmu. Na pytania o plan na mecz, odpowiadał: „Zagrać na Narodowym.”
Dziennikarzy zbywał też innymi ogólnikami i zdawkowymi wypowiedziami.
– Fakty są takie, że w dwumeczu wygraliśmy, ale pozostał niesmak – mówi.
Kapelan Jagiellonii ksiądz Andrzej Dębski w życiowej formie.
– W ubiegłym roku zrobiłem sobie prezent z okazji 40. urodzin, osiągając koronę maratonów polskich Przebiegłem ich pięć, a do tego dołożyłem mniejszą koronę, w półmaratonach. Teraz moim wyzwaniem jest pokonanie sześciu światowych biegów na królewskim dystansie – opowiada ksiądz Andrzej.
Niedawno pod okiem specjalistów przeszedł badania wydolnościowe, które zaskoczyłyby niejednego piłkarza z najwyższej ligi. Wynika z nich, że ze swoją kondycją spokojnie znalazłby się na siódmym-ósmym miejscu w każdej drużynie ekstraklasy!
GAZETA WYBORCZA
„GW” pisze szerzej o skandalu w Hiszpanii, gdzie klub Eldense od stóp do głów umoczony był w ustawianie meczów.
Główny wątek afery dotyczy jednak ustawiania meczów. To z tego powodu hiszpańska policja zatrzymała pięciu ludzi: dwóch trenerów Eldense Filippo di Pierro i Francisco Ruiza Casaresa, dwóch piłkarzy i Capuaniego, szefa włoskiego funduszu. Ten ostatni twierdzi, że wrogowie chcą go wrobić w aferę, a on uczciwie zainwestował w Hiszpanii w upadający trzecioligowy klub.
(…)
Szokujące jest też to, że Eldense powtarza fatalne doświadczenie pobliskiego klubu Jumilla. Oba miasta dzieli zaledwie 58 km, niemożliwe wydaje się, że szefowie klubu z Eldy nie słyszeli, co fundusz Nobile Capuaniego w 2016 r. wyrabiał w Jumilli. Capuani oszukiwał klub, sprowadzał „swoich” piłkarzy, nakłaniał pozostałych do ustawiania meczów, a gdy się zbuntowali, powiedział, że jego hiszpański jest słaby i że musiał zostać źle zrozumiany.
W „Wyborczej” przeczytamy także o planach powiększenia ligi, które snuć ma PZPN.
W czwartek PZPN organizuje konferencję, na której ma rozmawiać z klubami o zaletach i wadach obecnego systemu rozgrywek, a także o zmianach. Prezes związku Zbigniew Boniek nie chciał tego komentować. Jest w Helsinkach, na kongresie UEFA, gdzie został wybrany do Komitetu Wykonawczego, najważniejszego organu europejskiej federacji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak w PZPN, że jego szefowie chcą zmiany systemu. Praktyka jest taka, że powinna go przyjąć Ekstraklasa SA, a PZPN – tylko zatwierdzić. W głosowaniu w ekstraklasie bierze udział 16 klubów (każdy ma jeden głos) i przedstawiciel związku. Według naszych informatorów PZPN jest w stanie stworzyć koalicję i nie zaczynałby rozmów bez szans na ich powodzenie. Piłkarska federacja mogłaby też narzucić powiększenie ligi – z 16 do 18 drużyn, jednak – jak usłyszeliśmy – nie zamierza tego robić. Dziś brakuje w lidze dużych ośrodków, jak choćby Katowice, Bydgoszcz czy Łódź. A drużyny z tych miast uatrakcyjniłyby rozgrywki. Nie zamierzamy niczego narzucać, ale promować – usłyszeliśmy.
SUPER EXPRESS
W „SE” zaczyna się zapowiadanie meczu Lecha z Legią. Piotr Reiss przewiduje „reiss” po tytuł.
Pomocnik Radosław Majewski dwa remisy 0:0 podsumował w swoim stylu: “Daliśmy ciała”. Ma rację?
Początek rundy “Kolejorz” miał wyśmienity, ale trudno jest utrzymać formę przez cały sezon. Mam nadzieję, że zadyszka w postaci dwóch meczów bez bramki to jest ten moment troszkę słabszej dyspozycji. Wierzę, że finisz w wykonaniu zespołu znów będzie bardzo dobry, bo kibice liczą na tytuł. Lech jest najsilniejszym zespołem w Polsce pod względem personalnym, z bardzo dobrą ławką rezerwowych. To dla mnie główny kandydat do mistrzostwa.
To będzie zatem rejs Lecha po tytuł?
Lech ma doświadczony zespół, mimo że jest w nim kilku młodych zawodników, ale jednak już z dużym bagażem ligowym. Tak jak wspomniałem, jest szeroka kadra i obojętnie, kto zagra, to siła zespołu nie zmaleje.
W której formacji Legia góruje nad Lechem?
W tej chwili to poznaniacy w każdej formacji są silniejsi. Nie wiem, czy to świadczy o sile Lecha, czy o słabości Legii i jej problemach, bo dużo się wokół tego klubu dzieje w ostatnim czasie. Nie wiem, jak to wszystko wpływa na ten zespół.
Natomiast poznańskich kibiców wspomina Kasper Hamalainen.
Podczas ostatniego meczu w Poznaniu w marcu zeszłego roku, w momencie gdy wchodziłeś na boisko, stadion aż kipiał z nienawiści…
Tego nie da się zapomnieć. Będę to wspominał całe życie. Nie spodziewałem się aż takiej reakcji i nie wiem, czego oczekiwać tym razem, jeśli będzie mi dane zagrać. Domyślam się jednak, że kibice Lecha wciąż nie zapomnieli mi przejścia do Legii.
Z tego powodu po raz kolejny do Poznania przyjedziesz osobno autem, zamiast autobusem z kolegami z drużyny?
Myślę, że tym razem wszystko będzie normalnie i nie będzie potrzeby wymyślania czegoś specjalnego (śmiech).
PRZEGLĄD SPORTOWY
Ekstraklasa u progu rewolucji – to temat dnia w „PS”. Jednym z pomysłów jest powiększenie ligi do 18 zespołów, innym – brak podziału punktów po sezonie zasadniczym. W grę nie wchodzi raczej powrót do 30-kolejkowej ligi.
Powiększenie ligi do 18 drużyn? – Jak będziemy bogatsi, będzie nas stać, to i nasza rodzina może się powiększyć – obrazowo komentuje Wandzel, czym wyraźnie daje do zrozumienia, że nie powinno to nastąpić w najbliższym czasie. Jednak z jego zdaniem nie zgadzają się wszyscy prezesi (a propos mówienia jednym głosem). – 37 ligowych kolejek to o kilka za dużo, ale powrót do poprzedniego systemu z 30 kolejkami też nie jest dobry. Poszerzenie ligi do 18 drużyn z 34 kolejkami? To jedna z opcji, o której można dyskutować – przyznaje prezes Lecha Karol Klimczak.
– Większa liga będzie bardziej atrakcyjna medialnie? Przecież to przekłada się na wartość praw telewizyjnych, które są istotnym elementem budżetu każdego klubu. Musimy o tym spokojnie podyskutować – mówi prezes Lechii Adam Mandziara.
Sito Riera odnalazł swoje miejsce w Śląsku Wrocław. Chwali Jana Urbana i atakuje Mariusza Rumaka.
– Nigdy dotąd nie występowałem jako „ósemka”, ale skoro w Śląsku mi taką pozycję wymyślono, to w porządku. Wolałbym mieć bardziej ofensywne zadania, jednak trener Urban umie wyjaśnić, czego oczekuje na boisku – mówi wychowanek La Masii. Co ciekawe, o Rierze w roli „ósemki” myślał też Mariusz Rumak, któremu rozłaził się środek pola. Dawał jednak do zrozumienia, że skoro nie przećwiczył tego wariantu w letnich sparingach, nie zaryzykuje z tak głęboko ustawionym Rierą na dłużej.
– O Rumaku wolę nie mówić. Kto ma wiedzieć, ten wie, o co chodzi. On nie miał pojęcia, co należy robić dla dobra drużyny. Wyniki i sytuacja zespołu w tabeli pokazały to – dodaje Hiszpan.
Zbigniew Boniek mówi w rozmowie z „PS” o wyborze do Komitetu Wykonawczego UEFA.
Co dla pana ten wybór oznacza w praktyce?
Na pewno nie przeszkodzi mi to w zarządzaniu polską piłką razem z ludźmi, z którymi to robię. Dziękuję PZPN i Maćkowi Sawickiemu, który bardzo mi pomógł w kampanii i jest współtwórcą tego sukcesu. Teraz trochę więcej będę podróżował do Nyon, gdzie jest siedziba UEFA. Ale jestem człowiekiem poukładanym.
Trudno było się dostać?
Kiedyś, do Komitetu Wykonawczego UEFA startowali inni prezesi PZPN – nie udało się Michałowi Listkiewiczowi i Grzegorzowi Lacie. Wtedy pozycja naszego futbolu była inna. Dziś wygrałem ja i wszedłem ja, ale współtwórców sukcesu, który dla mnie jest powodem do dumy, było wielu. Reprezentuję polski futbol i to, co się w nim dzieje. Do Warszawy przyjeżdżają drużyny z całej Europy, widzą, jak są przyjmowane i co się dzieje na Narodowym – podczas hymnów kibice biją brawo. Mamy świetnych piłkarzy, z Robertem Lewandowskim na czele. Reprezentacja jest mocna, jej silny punkt to trener Adam Nawałka. Skoro chcieli Bońka w Komitecie Wykonawczym, to znaczy, że mają do mnie zaufanie. Ale cząstkę w tym wyborze mają trener kadry, drużyna i Lewandowski. Nawet mogą sobie nie zdawać z tego sprawy.
„Kosmiczna fabryka po byku” – bardzo ciekawy reportaż Michała Treli z akademii RB Lipsk, która ma być fundamentem pod budowę nowej niemieckiej potęgi.
Od pięciu lat wielkie pieniądze zaczęły być pompowane w budowę akademii. Oddane do użytku w 2015 roku obiekty, będące jednocześnie centrum treningowym dla pierwszej drużyny, uchodzą za najnowocześniejsze w Niemczech. Trenerzy z całego kraju jeżdżą z pielgrzymkami do Lipska, by oglądać, jak pracuje się tam z najmłodszymi piłkarzami. Bayern Monachium zamierza dopiero wybudować sobie takie cacko, które RB miało już w czasach II-ligowych.
Cała akademia RB jest zaprojektowana tak, by za kilka lat taśmowo wydawać na świat piłkarzy klasy światowej. Rangnick, równolegle z budową obiektów, ściągnął najlepszych trenerów i skautów z całych Niemiec. Obecnie w akademii szkoli się 250 zawodników, grających w 17 drużynach. Wszystkie zespoły juniorskie występują w najwyższych możliwych klasach rozgrywkowych. Do piętnastego roku życia rekrutacja odbywa się głównie w Lipsku i w jego okolicach. Później do gry wkracza już dwudziestu skautów, rozsianych po całych Niemczech, a także w wielu rejonach świata.
Ralf Rangnick twierdzi, że Lewandowskiego by nie kupił, ale obserwuje polskie talenty.
Wasza polityka transferowa polega na ściąganiu wyłącznie młodych graczy, najlepiej nastolatków. Ale są od tej reguły wyjątki? Czysto teoretycznie, gdyby pojawiła się szansa kupienia Roberta Lewandowskiego…
Nie zrobilibyśmy tego. Chcemy kupować młodszych piłkarzy
Tak było w przypadku Kamila Wojtkowskiego i Przemysława Płachety, którzy przyszli do RBL mając po 16 lat. Jak na nich trafiliście?
Obserwujemy dokładnie polski rynek. Obaj zaczęli grać w seniorskiej piłce bardzo wcześnie i wpadli nam w oko. Nasza filozofia polega na tym, by najbardziej uzdolnionych piłkarzy ściągać do nas najwcześniej jak się tylko da, by przystosować ich do naszego sposobu gry i najlepiej, jak się tylko da, przygotować ich do występów w Bundeslidze. Wojtkowski i Płacheta pasują do profilu zawodników, których szukamy. Transfer do Lipska był logicznym krokiem w ich karierach.