Reklama

Problemowy Aubameyang, derbowe kontrowersje i fenomenalny Gomez

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2017, 18:20 • 4 min czytania 3 komentarze

Na boisku – dwa razy z rzędu ugodowy remis. Poza nim? Kontrowersje, sprzeczki, niejasności i kurz, który nie opadnie tak szybko, jak można by się było spodziewać. W ubiegły weekend byliśmy świadkami kolejnych derbów Zagłębia Ruhry i choć te znów zakończyły się podziałem punktów, to odbiły się w Niemczech szerokim echem.

Problemowy Aubameyang, derbowe kontrowersje i fenomenalny Gomez

Po meczu gorąco było w obozie tak jednych, jak i drugich. Gospodarze przede wszystkim nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego, który praktycznie w ostatniej akcji meczu nie podyktował rzutu karnego po tym, jak ręką piłkę odbił Bartra. Czy słusznie? Oceńcie sami.

Fakt faktem niemieccy eksperci, nawet już na chłodno, nie są przekonani co do tego, że gospodarze powinni dostać karnego (chodzi o to, czy Bartra zagrał ręką z premedytacją), ale – jakkolwiek spojrzeć – sprawa jest piekielnie kontrowersyjna.

Felix Zwayer generalnie w samej końcówce nie mógł za bardzo poradzić sobie z chaosem, który na boisku zapanował. Raz że nie wskazał na jedenasty metr, a dwa – zawieruszyła mu się gdzieś czerwona kartka. Nie tyle nawet gdzieś, co po prostu na boisku, więc tuż po ostatnim gwizdku klubowa maskotka Schalke – niejaki Erwin – wykorzystała okazję pokazując arbitrowi zaginiony kartonik. Zwayer z lekkim niedowierzaniem nie chciał prezentu przyjąć, a dziś komisja dyscyplinarna stwierdziła, że Erwina przed swoje oblicze wzywać za ten incydent nie będzie.

Reklama

C8VkjwSUMAEbfh9

Gorąco było zresztą również na linii Watzke – Heidel. Atak wyprowadził ten pierwszy, zaś dyrektor klubu z Gelsenkirchen odpowiedział przytomną kontrą.

Bez tytułu

Trafiła więc kosa na kamień, bo obaj panowie nie należą raczej do tych, którzy unikają słownych szamotanin. I to w sumie nawet dobrze, bo pieprzu wielkiej rywalizacji Schalke z Borussią nigdy mało. Być może zresztą Watzke dał nieco upust swojej frustracji, którą w trakcie spotkania wywołał… Pierre-Emerick Aubameyang. I nie chodzi nawet o to, że Gabończyk zmarnował przy stanie 1:0 kapitalną okazję do podwyższenia rezultatu. Sprawa rozbija się bowiem o cieszynkę, jaką zaprezentował po pierwszym trafieniu. W swoim stylu naciągnął na głowę maskę, z tym że nie bawił się w żadne przebieranki, nie stylizował się na Batmana czy innego Zorro, a zrobił reklamę firmie Nike, z którą prywatnie współpracuje. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że promowanie Nike’a gryzie się nieco z polityką klubu, któremu sprzęt dostarcza Puma.

A tak a propos samych derbów, to kolejna fajna historia młodego produktu rodzimej akademii Schalke pisze się na naszych oczach. Przez drobny uraz z Borussią nie mógł zagrać rewelacyjny w tym sezonie Sead Kolasinac, więc zastąpił go inny wychowanek – Thilo Kehrer. Zastąpił zresztą w wielkim stylu rozgrywając świetne spotkanie i zdobywając przy okazji swojego pierwszego gola w barwach S04.

***

Reklama

W międzyczasie dziwna sprawa w meczu Mainz. Sam przez wiele lat kopałem piłkę, znam klimat szatni, zwyczaje zawodników i tak dalej, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem…

Nie wiem, być może ktoś z was, drogich czytelników, ma pomysł na to, o co chodziło Giulio Donatiemu, gdy wodą oblewał sobie gacie. Chętnie posłucham sugestii w komentarzach.

***

Andries Jonker jakiś czas temu zastąpił Valeriena Ismaela w Wolfsburgu i bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że odmienił zespół. „Wilki” w końcu regularnie punktują, grają już przyjemniejszy dla oka futbol, a polisą Jonkera na strzelanie jest Mario Gomez. Niemiec u żadnego z trenerów, z jakimi w trakcie swojej kariery współpracował, nie miał tak znakomitych statystyk. U Holendra zdążył bowiem zagrać jeszcze parę spotkań w Bayernie, gdy ten wiosną 2011 roku zluzował Louisa van Gaala. Bilans napastnika wygląda więc następująco:

– 5:1 z Bayerem Leverkusen – trzy gole

– 1:1 z Eintrachtem Frankfurt – jeden gol

– 4:1 z Schalke – jeden gol

– 8:1 z St. Pauli – trzy gole

– 2:1 ze Stuttgartem – jeden gol

I już w Wolfsburgu:

– 1:1 z Mainz – jeden gol

– 1:0 z Lipskiem – jeden gol

– 1:0 z Darmstadt – jeden gol

– 3:3 z Bayerem Leverkusen – trzy gole

Dziewięć meczów, piętnaście goli. Maszyna. Zwłaszcza, że ten weekendowy hat-trick na BayArena został zdobyty w niesamowicie krótkim czasie.

Bez tytułu

***

Pamiętacie może jak jakiś czas temu wspominaliśmy o powrocie na boisko Tima Wiese? Tak, tak, tego samego Wiese, który najpierw był zawodowym bramkarzem, potem zatrzasnął się w siłowni rozrastając się do absurdalnych rozmiarów, a na koniec zadebiutował w wrestlingu. W weekend sympatyczny Niemiec zagrał po raz pierwszy w grającym na ósmym poziomie rozgrywkowym SSV Dillingen. No co jak co – jest kawał chłopa.

Bez tytułu

C8ZybFRXoAEwpF8

Gabaryty trzydrzwiowej szafy z lustrem niezbyt jednak pomogły, bo Dillingen przegrało swój kolejny mecz – tym razem 1:2 z TSV Haunsheim.

MARCIN BORZĘCKI

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Niemcy

Kamil Grabara trafi do giganta? „To nie jest fikcja”

Patryk Stec
14
Kamil Grabara trafi do giganta? „To nie jest fikcja”

Komentarze

3 komentarze

Loading...