Reklama

Legia błyszczy poza Warszawą – najlepsza wyjazdowa forma od 20 lat

redakcja

Autor:redakcja

04 marca 2017, 10:06 • 3 min czytania 26 komentarzy

Początek wiosny w wykonaniu Legii pozostawia wiele do życzenia, ale pod jednym względem stanowi kontynuację jesieni. Chodzi oczywiście o formę drużyny na własnym stadionie oraz poza Warszawą – tendencja została utrzymana. U siebie Legia wciąż rozczarowuje (1 punkt w dwóch meczach), a na wyjeździe nadal jest nie do zatrzymania (6 punktów w dwóch meczach). I wygląda na to, że dla drużyny Jacka Magiery to naprawdę dobrze, że zbliżające się mecze z Lechią i Lechem zostaną rozegrana z dala od Łazienkowskiej.

Legia błyszczy poza Warszawą – najlepsza wyjazdowa forma od 20 lat

Gdybyśmy rozbili mecze Ekstraklasy na te grane u siebie i na wyjeździe, najlepszą drużyną ligi byłaby Lechia w Gdańsku (bilans 10-1-1), a na trzecim miejscu znalazłaby się Legia poza Warszawą (8-1-3). I tak się akurat złożyło, że obie drużyny już nie zmienią tych bilansów przed bezpośrednim starciem za dwa tygodnie, co oznacza, że czeka nas hit hitów. Natomiast gdyby ten mecz miał odbyć się w Warszawie, ze statystycznego punktu widzenia nie byłoby się specjalnie czym ekscytować. Bo Lechia na wyjeździe i Legia u siebie to w tym sezonie szczyt przeciętności.

Tak jak domowa dyspozycja Lechii nikogo nie powinna dziwić, bo wiele drużyn potrafi zmienić własny stadion w twierdzę, tak sposób punktowania Legii jest mocno zastanawiający. Tak naprawdę ich forma poza Warszawą jest REWELACYJNA, a wystarczy tu wypisać wyniki sześciu ostatnich meczów: 3:1, 1:0, 5:1, 4:0, 4:1, 4:2. Wygrywając osiem spotkań na obcych boiskach już teraz Legia ma na koncie zaledwie o jedną wyjazdową wygraną mniej niż w całym poprzednim sezonie, zakończonym przecież zdobyciem tytułu. Natomiast szukając sezonu sprzed reformy ESA37, w którym warszawianie wygrali więcej spotkań na wyjeździe, trzeba by cofnąć się o równe 20 lat, do rozgrywek 1996/97, kiedy udało się wygrać dziewięć meczów na obcym terenie.

Natomiast jeszcze o rok wcześniej – w sezonie 1995/96 – po raz ostatni warszawianom udało się wykręcić lepszą średnią na wyjazdach i przebić magiczną barierę dwóch punktów na mecz. A dziś jest to 2,1 punktu na spotkanie, chociaż oczywiście należy pamiętać, że te teoretycznie najtrudniejsze mecze fazy zasadniczej wciąż są przed zespołem Jacka Magiery. W obliczu osiąganych wyników po raz pierwszy od wielu lat potrzeba rozegrania kluczowych spotkań poza Warszawą wcale nie jest dla Legii złą wiadomością. I na podobnej zasadzie wielkim problemem nie musi być niższe miejsce przed podziałem punktów, które będzie skutkować kolejnymi decydującymi starciami na wyjeździe. Bo przecież w najnowszej historii mieliśmy już przypadki tytułów wyszarpanych w taki właśnie sposób, o czym akurat Legia powinna doskonale pamiętać. Przed dwoma laty decydujący krok przed zdobyciem mistrzostwa Lech postawił właśnie przy Łazienkowskiej.

Nie trzeba też być specjalnie przenikliwym, by zrozumieć, dlaczego w tym sezonie Legia lepiej czuje się poza swoim stadionem. Ostatnie mecze stanowią tu pełne wyjaśnienie, bo zarówno Ruch, jak i Bruk-Bet postawiły przy Łazienkowskiej autobus i rozegrały kapitalne mecze w defensywie. Natomiast wczoraj Zagłębie miało ewidentną ochotę na trzy punkty, więc – zwłaszcza po wyrównaniu stanu meczu – mocno postawiło na ofensywę. Legia miała przez to więcej miejsca z przodu, mogła wyprowadzić kilka groźnych kontr, a zdecydowanie więcej wolnych przestrzeni na boisku miał przede wszystkim świetnie dysponowany Odjidja-Ofoe. Przy takim potencjale ofensywnym warszawian odważna taktyka na mecze z nimi jest cholernie ryzykowna, a pierwszy gol strzelony wczoraj w Lubinie tylko to potwierdza.

Reklama

Wygląda więc na to, że końcówka sezonu zasadniczego zapowiada się nadzwyczaj ciekawie, bo – co do czego nie mamy żadnych wątpliwości – Lechia i Lech nie będą u siebie grać z Legią defensywnie. Innymi słowy, to mogą być mecze z wieloma golami i wieloma zwrotami akcji, czyli szlagiery pełną gębą. Jakkolwiek spojrzeć, w najbliższych tygodniach – a właściwie to już od jutra, od meczu Lech-Lechia – na nudę w Ekstraklasie z pewnością narzekać nie będziemy.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
1
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
2
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Czy Wszołek musi zacząć kozłować w polu karnym, żeby sędzia zobaczył rękę?

Paweł Paczul
38
Czy Wszołek musi zacząć kozłować w polu karnym, żeby sędzia zobaczył rękę?
Ekstraklasa

Dramatyczna w obronie Cracovia gorsza od Legii. Gościom należał się karny…

Kamil Gapiński
56
Dramatyczna w obronie Cracovia gorsza od Legii. Gościom należał się karny…

Komentarze

26 komentarzy

Loading...