Choć większość z nas myślami jest już pewnie przy zbliżających się wielkimi krokami świętach Bożego Narodzenia, w Ligue 1 wciąż jeszcze trwa zażarty bój o to, by nowy rok rozpocząć w jak najlepszych nastrojach. Jednymi z najbardziej podrażnionych zespołów w stawce są ostatnio niewątpliwie Rennes i Lille. Na przełamanie szczególnie będą liczyć ci pierwsi, którzy pomimo wciąż wysokiego siódmego miejsca w lidze, doznali ostatnio trzech porażek z rzędu – 1:2 z Bastią, 0:1 z Lyonem i, najboleśniejszej, 0:7 w Pucharze Francji z Monaco.
ZA PRZEŁAMANIE RENNES. POSTAW W BETSAFE!
W kadrze na mecz zabrakło tym razem Kamila Grosickiego – skrzydłowy nabawił się problemów z kostką. Nawet jeśli reprezentant Polski wciąż z niezbyt zrozumiałych dla nas powodów miewał problemy z grą w wyjściowej jedenastce, jego nieobecność może stanowić naprawdę spore osłabienie. Jakkolwiek bowiem spojrzeć – liczby wciąż stoją po jego stronie. Do tej pory “TurboGrosik” ukłuł w w ligowych rozgrywkach czterokrotnie i dorzucił do tego trzy asysty w ciągu 719 spędzonych na boisku minut. Daje to średnią jednej wypracowanej bramki na nieco ponad 100 minut gry.
Kamil tym samym może się pochwalić najlepszym wynikiem w zespole, jeśli chodzi o klasyfikację kanadyjską. Warto również zaznaczyć, że Polak dopisywał sobie do niej po punkcie w swoich trzech ostatnich ligowych spotkaniach – w minioną sobotę wszedł z ławki i zaliczył ostatnie podanie przy trafieniu Giovanniego Sio, na początku tego miesiąca strzelił gola z Saint-Etienne, zaś pod koniec listopada w starciu z Lorient również zanotował asystę. Wniosek jest taki, że nawet jeśli Grosicki nie gra od deski do deski, to jego brak może być dla Rennes wyjątkowo odczuwalny.
Środowy rywal Rennes – Lille – także ma za sobą niezbyt kolorowy tydzień. Najpierw zespół odpadł z Pucharu Francji, przegrywając z Paris Saint-Germain 1:3, a w miniony weekend uznał wyższość Marsylii, która pewnie wygrała 2:0. Nie można jednak zapominać, że przed tymi meczami Lille mogło pochwalić się passą trzech kolejnych zwycięstw, dzięki którym drużyna wygrzebała się z dołu tabeli i awansowała na bezpieczne, 13. miejsce.
Kurs na zwycięstwo Renness wynosi aż 3.70. Mając świadomość tego, że mówimy o starciu dwóch rannych zespołów i – przede wszystkim – że chodzi o Zakład bez Ryzyka, oferta wygląda nader atrakcyjnie. Jeżeli ekipa gości wygra, pomnożysz swój wkład ponad trzykrotnie, a jeżeli powinie jej się noga, to pieniądze wrócą na twoje konto.