Reklama

Krychowiak, Lewczuk, Glik grali i awansowali, Rybus tyle szczęścia nie miał

redakcja

Autor:redakcja

15 grudnia 2016, 00:39 • 3 min czytania 0 komentarzy

Świetny wieczór dla Polaków, awans trzech na czterech możliwych do ćwierćfinałów Pucharu Ligi, a jeden czeka tam na nich od wczoraj. Jak zaprezentowali się nasi w walce o awans? Z jednym wyjątkiem, bardzo dobrze!

Krychowiak, Lewczuk, Glik grali i awansowali, Rybus tyle szczęścia nie miał

PSG założyło swój drugi, gorszy garnitur i wyszło na mecz z Kimpembe, Nkunku, Jesé, Augustinem w składzie. Prosimy was, wy nie popełnijcie takiej gafy w poniedziałek przy okazji Wielkiej Gali Weszło. Miejscie na sobie wszystko co najlepsze!

Z salonów wracamy na boisko – na nim raczej nudy, ale z obecnością Grześka Krychowiaka, który coraz bardziej przekonuje Unaia Emery’ego. Zagrał nieźle, czasem brakowało zdecydowania w defensywie, ale z piłką grał bardzo przyzwoicie, a możemy nawet powiedzieć, że dobrze. Szukał wolnych przestrzeni i zagrywał tam piłki do kolegów. Zaimponowało zwłaszcza podanie do Augustina, który jednak zawalił sytuację jeden na jednego. Krycha takich zagrań miał kilka, a ledwie sześć procent podań do tyłu.

Grzesiek w trzech ostatnich meczach ligowych zagrał 225 minut, dziś dołożył kolejne 90 w pucharze. Ze statusu rezerwowego staje się zawodnikiem walczącym o pierwszy skład. Zrobił to jeszcze przed nowym rokiem, więc o jego formę wiosną jesteśmy względnie spokojni.

Bordeaux zwyciężyło 3:2 z Niceą, mając w składzie Igora Lewczuka. Przez długi czas było spokojne 3:1, natomiast Polak postanowił do końca meczu zapewnić jeszcze trochę emocji i w nieodpowiedzialny sposób sfaulował rywala w polu karnym. Padł gol kontaktowy, ale zapomnijmy o tym, gdyż pod koniec meczu Lewczuk i Pallois świetnie poradzili sobie z Mario Balotellim, który wbiegł z piłkę w pole karne, ale jeden z nich uniemożliwił mu strzelanie na bramkę, a drugi, gdy Mario wycofał piłkę do kolegi, zablokował strzał stojąc na linii bramkowej.

Reklama

A tu sympatyczny filmik z szatni po meczu. Igor trochę tego francuskiego już liznął.

***

Reklama

W ćwierćfinale zameldował się także Kamil Glik. Dziś pełne 90 minut, czyli mecz jak mecz. Natomiast Monaco zachwyciło jeszcze bardziej, niż w poprzednich spotkaniach. W obecnym sezonie Falcao i spółka mogą pochwalić się średnią trzech goli na mecz. Dziś to podwoili i to z nawiązką. SIEDEM DO ZERA z mocnym przecież Rennes. To się nie mieści w głowie, a na pewno nie w naszym raporcie, więc gwarantujemy, że niedługo przedstawimy fenomen Monaco w dłuższym tekście. A co do Rennes – jak widać, Grosik robi różnicę, a że z powodu kontuzji dziś go nie było…

***

Dla odmiany, Maciej Rybus z pucharu  ligi francuskiej odpadł. I to, niestety, po swoim karygodnym błędzie. Zaplątał się  tak bardzo, że myślami wróciliśmy do jego postawy w meczu z Kazachstanem.

Rybus zagrał cały mecz, a Lyon odpadł po karnych. Skończonych dość szybko, bo spudłowali w nich Nabil Fekir i Mathieu Valbuena.

***

Pozytywna informacja na koniec, choć wspomnieliśmy o niej już na starcie. W każdym meczu ćwierćfinałowym szansę występu ma Polak. Oto pary:

Sochaux – Monaco
Bordeaux – Guingamp
Nantes – Nancy
Paris SG – Metz

Najnowsze

Polecane

Kane krytykuje sędziego i przepisy Bundesligi. Nie zagra w meczu o mistrzostwo

Wojciech Górski
0
Kane krytykuje sędziego i przepisy Bundesligi. Nie zagra w meczu o mistrzostwo

Francja

Francja

Niewiarygodny występ Marcina Bułki przeciwko PSG. Statystyki mówią same za siebie

Michał Kołkowski
11
Niewiarygodny występ Marcina Bułki przeciwko PSG. Statystyki mówią same za siebie
Anglia

Giganci poza burtą LM? Kto musi martwić się przed kolejnym sezonem?

Wojciech Górski
7
Giganci poza burtą LM? Kto musi martwić się przed kolejnym sezonem?