Nie każdy kij rzucony do Nilu jest aligatorem, nie każdy Brazylijczyk jest Garrinchą. Dziś w derbach Rzymu poznaliśmy dokładne przeciwieństwo natchnionego Mane, ale trzeba Wallace’owi z Lazio oddać: rozstrzygnął mecz w stylu największych gwiazd, czyli jedną akcją, o której w rzymskich tramwajach będzie dyskutować się przez tydzień.
Przez długi czas było to starcie – jak pewnie powiedziałby trener Łazarek – gołej dupy z gołą dupą. Wielkie derby, obie ekipy w gazie, patrzy cała Italia i okolice, a tymczasem dostajemy mecz, który zasługiwałby co najwyżej na transmisję w telegazecie. Wiecie co było największym wydarzeniem pierwszej połowy? Bruno Peres na linii pola karnego wywraca się o powietrze, a upadając wpada na nogę Lulicia. Karny czy nie karny? Żaden z arbitrów nie jest przekonany, a przecież zobaczcie jak ustawiony był sędzia bramkowy.
Powiedzmy sobie szczerze: ci goście przydają się tak, jak rura wydechowa w rowerze.
Late penalty call then reversed to free kick outside box. #DerbydellaCapitale pic.twitter.com/VUXFJNrbqH
— Serie A News (@TransfersCalcio) 4 grudnia 2016
Poza tym pierwszą połowę niech skomentuje dla was Dzeko:
Za takim Edinem tęskniłem w tym sezonie. #LazioRoma pic.twitter.com/zpBIv8Ee78
— Tomasz Lubczyński (@TLubczynski) 4 grudnia 2016
Jeśli ten drybling Bośniaka wydaje wam się daremny, to nie wiemy co powiecie o zagraniu Wallace’a. Na miejscu Simone Inzaghiego w szatni zapytalibyśmy Brazylijczyka: gdzie ty byłeś jak rozdawali mózgi? Na pewno nie w kolejce po kiwkę, więc gdzie?
Panie i panowie, jeśli stoicie – usiądźcie.
GOAL ROMA
STROOTMAN CAPITALIZES ON WALLACE ERROR
LAZIO 0-1 ROMA #LazioRoma pic.twitter.com/sTIGw36DeB
— ItalianFootballTV (@IFTV_Official) 4 grudnia 2016
Wszystko w tej akcji jest nie tak. Sami nie wiemy co bardziej kompromitujące – decyzja, wykonanie, a przecież jest jeszcze czarny koń w postaci desperackiego padolino, niby mającego sugerować, że Wallace był faulowany. Brazylijczyk przynajmniej będzie miał od teraz motywację: aby zmazać tę plamę, aby nie być kojarzony z tak komediową sytuacją, potrzebuje wygrać mundial, najpewniej z hat-trickiem w finale.
Gola strzelił Strootman, pobiegł cieszyć się z kibicami, a potem… rozpętało się piekło. Na boisku zakotłowało się, gdzieś tam na murawie zameldował się Francesco Totti i wszyscy rezerwowi – wydawało się, że piłkarzom trzeba rozdać po sztachecie i już to sobie wyjaśnią. Co tak zaogniło sytuację?
Kto wie jakie słowa padły, ale Strootman oblał wodą jednego z graczy Lazio. Rezerwowy Cataldi dał się sprowokować, złapał Holendra za koszulkę i wyleciał na trybuny. Strootman dostał tylko żółtko, ale takich, którzy uważają, że i on powinien obejrzeć czerwoną kartkę nie brakuje.
#RomaStyle #Strootman getta l’acqua su @CataldiDanilo ma viene graziato #LazioRoma pic.twitter.com/WJvfFbq7P3
— Patrizio Pasqualini (@Patrytredici) 4 grudnia 2016
Lazio jeszcze szarpało, jeszcze próbowało, ale nie powiemy, żeby Wojtek Szczęsny był najbardziej zapracowanym człowiekiem świata. Ostatecznie wyjaśnił wszystko Nainggolan, posyłając atomowy strzał prosto do bramki Marchettiego. 2:0, Roma rządzi w Rzymie i melduje się a drugim miejscu w tabeli, cztery oczka za Juve. Oczywiście nie wiemy jak potoczyłby się ten mecz, gdyby Wallace nie oszalał, ale z drugiej strony nie mamy wątpliwości: Lazio nie zrobiło dzisiaj dość, by wygrać.