Reklama

Koncert Aubameyanga, męczarnie Bayernu. HSV na drodze do piekła

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

05 listopada 2016, 19:22 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jeśli ktokolwiek spodziewał się, że konflikt na linii Aubameyang – Tuchel jest problemem, który odciśnie poważne piętno na Borussii Dortmund, to dziś może swoje teorie spiskowe wyrzucić do kosza. Gabończyk nie dość, że powrócił do łask opiekuna BVB, to jeszcze odwdzięczył się w najlepszy z możliwych sposób – strzelając cztery gole. Sobotnie popołudnie z Bundesligą było też o tyle ciekawe, że znów punkty stracił Bayern, który na własnym stadionie podzielił się punktami z Hoffenheim.

Koncert Aubameyanga, męczarnie Bayernu. HSV na drodze do piekła

Hamburger SV jak dotąd skutecznie odwlekał egzekucję. W sezonie 2013/2014 utrzymanie w Bundeslidze wyrwał w dwumeczu barażowym z Greuther Fuerth. Rok później znów musiał rozegrać dwa dodatkowe spotkania, by udowodnić, że zasługuje na grę w Bundeslidze – tym razem do spadku klubu z ligi brakowało kilkuset sekund, bo dopiero w 90. minucie Diaz zdobył gola dającego dogrywkę. Nieco spokojniejszy był natomiast maj tego roku, choć mimo pięciu punktów przewagi nad strefą spadkową, HSV i tak pozostawiło po sobie fatalne wrażenie.

I to by było chyba na tyle – dobre czasy się skończyły, a żeby uchronić klub przed relegacją musiałby stać się cud. Nie dość, że ekipa z północy katastrofalnie rozpoczęła sezon pod okiem Bruno Labbadii, to jeszcze za nic nie pomogła zmiana trenera. Markus Gidsol mierzy się bowiem z tymi samymi problemami co poprzednik i, przynajmniej póki co, nie ma kompletnie pomysłu na to jak ustabilizować obronę, jak zorganizować drużynę na boisku czy sprawić, by ofensywne poczynania miały choć trochę sensu.

Nic więc dziwnego, że Bild tworzy nowy poziom trudności w FIFIE…

Cwgr4OBWIAAk1ok (1)

Reklama

Dziś HSV zostało boleśnie wypunktowane na własnym obiekcie przez Borussę. 2:5, cztery gole Aubameyanga, jeden Dembele i ostatnie miejsce w tabeli. 10 meczów, 0 zwycięstw, tylko 4 strzelone i aż 23 stracone gole. Kompletny dramat.

Oczywiście beznadzieja prezentowana przez zawodników Markusa Gisdola w niczym nie umniejsza osiągnięciom BVB – przede wszystkim, po tajemniczej absencji w meczu ze Sportingiem, do składu powrócił Aubameyang. Powrócił zresztą z przytupem, bo już do przerwy zapakował trzy gole…

…a po zmianie stron dołożył kolejnego.

90 minut na placu spędził też Łukasz Piszczek, choć dziś w nieco nietypowej dla siebie roli prawego wahadłowego. A ze swoich zadań wywiązywał się bardzo dobrze.

Reklama

1

***

Niezwykle wysoko poprzeczkę Bayernowi zarzucili dziś piłkarze Hoffenheim, choć remis w tym meczu trudno traktować jako niespodziankę. Jasne, z jednej strony potencjał czy to finansowy, czy kibicowski obu drużyn jest nie do porównania, ale i wysoka lokata TSG nie jest wynikiem przypadku.

Trafiła więc dziś kosa na kamień. Z jednej strony Bayern nauczony cierpliwego, spokojnego ataku pozycyjnego, a z drugiej Hoffe – grające wściekle wysokim pressingiem, nieodpuszczające rywala nawet na krok. Czyli prezentujące styl dokładnie taki, na jaki Bawarczycy mają alergię.

Gospodarze mieli więc od początku kolosalne problemy nie tyle ze strzeleniem gola, co po prostu ze stwarzaniem sobie okazji. Świetnie poukładani taktycznie „Wieśniacy” konsekwentnie zamykali kolejne sektory boiska, a gdy tylko zdarzyła się okazja, to bezlitośnie kontrowali. Jak na przykład w 16. minucie, kiedy Vogt posłał fenomenalne podanie na skrzydło, Wagner zgrał do Demirbaya, a ten uderzył tak, że nawet gdyby Neuer wiedział w którą stronę pofrunie piłka, to prawdopodobnie i tak nie zdążyłby z reakcją.

Julian Nagelsmann – zapamiętajcie to nazwisko. Chłopak ma 29 lat i żadnych skrupułów. Nie boi się ofensywnie ustawić swojego zespołu na Allianz-Arena, nie szuka prostych rozwiązań, a remis z gigantem wcale go nie zadowala. Dziś wywozi z Monachium punkt po samobójczym trafieniu, ale jesteśmy pewni, że nie powiedział jeszcze w tym sezonie ostatniego słowa.

Dość bezbarwny występ zaliczył natomiast Robert Lewandowski. Zresztą – wystarczy spojrzeć na grafikę, by uświadomić sobie jak kapitalnie wyłączyli go z gry obrońcy TSG.

Bez tytułu2323

I jeszcze ciekawostka a propos tego spotkania. Bayern Monachium zagrał dziś w koszulkach zrobionych w całości z plastikowych odpadów zebranych na Malediwach.

CwgKxEhXEAA1jsl

***

Rozstrzelał się w końcu Mario Gomez, który świeżo po powrocie do Bundesligi długo miał jeszcze problemy z tym, by trafić do siatki, a dziś dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Jednego gola dołożył jeszcze Ricardo Rodriguez i sensacyjne zwycięstwo Wolfsburga, który wciąż nie zakontraktował następcy Dietera Heckinga, stało się faktem.

***

Poza tym Bayer Leverkusen wymęczył zwycięstwo 3:2 z Darmstadt, a jednego z goli strzelił Julian Brandt. Być może w końcu będzie to pozytywny bodziec dla skrzydłowego „Aptekarzy”, bo, mimo swojego potencjału, w ostatnich meczach prezentował się fatalnie.

Przegrał zaś u siebie Ingolstadt, który również dzielnie dotrzymuje kroku HSV. Też zero zwycięstw, też dwa remisy, też osiem porażek. Co jak co, ale wyścig o bycie najgorszą drużyną sezonu jest niezwykle zacięty.

Bez tytułu2323

Kicker.de

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Miał zastąpić Lucasa w Bayernie. Na razie dorównuje mu pod względem urazów

Radosław Laudański
0
Miał zastąpić Lucasa w Bayernie. Na razie dorównuje mu pod względem urazów
Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Komentarze

0 komentarzy

Loading...