Miejsce na okładce rzymskiego wydania Corriere dello Sport. MVP w starciu z Romą i – jak napisała gazeta – „najlepszy rzymianin na placu, choć niestety dla Romy z drugiej strony boiska”. Łukasz Skorupski to w tym sezonie absolutny fenomen. Z kilku względów.
Potwierdzam, widziałem, Skorupski robił szalone rzeczy👏🏻👏🏻👏🏻 pic.twitter.com/ciVi8iQwuC
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) October 31, 2016
Po pierwsze, Empoli zajmuje 18. miejsce a ma straconych tylko trzynaście goli. Dla porównania: 19. Palermo straciło 19 goli, 20. Crotone – 21, a trzeci Milan – 14. Nawet Roma Wojciecha Szczęsnego, która jest wiceliderem i ma na koncie ponad trzy razy więcej punktów, dała się zaskoczyć dwunastokrotnie.
Po drugie, Empoli z bilansem bramkowym 2:13, najgorszym w Serie A stosunkiem zdobytych goli do straconych, jakimś cudem nie zajmuje ostatniego miejsca. Ma siedem punktów na koncie – raz wygrało 2:1 i czterokrotnie zremisowało bezbramkowo. Za każdym razem kluczową rolę odgrywał bramkarz.
Po trzecie, Empoli punktuje dopiero od trzeciej kolejki, kiedy do jej bramki po długiej kontuzji powrócił Skorupski. Czyli: dziewięć spotkań Polaka między słupkami, cztery czyste konta, dziesięć puszczonych w tym czasie goli. Jak na zespół ze ścisłego dołu tabeli, który potrafił tylko dwa razy trafić do siatki i tylko raz wygrać, to naprawdę świetny wynik.
Cztery czyste konta pozwalają Skorupskiemu plasować się w ścisłej ligowej czołówce. Taki sam wynik wykręcili Buffon z Juventusu czy Reina z Napoli. Po pięć występów na zero z tyłu zaliczyli jedynie Donnarumma z Milanu i Tatarusanu z Fiorentiny.
Ale tak ścisły wpływ na wynik swojego zespołu ma mało kto. Każda skuteczna interwencja Skorupskiego przybliża bowiem Empoli do jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Wystarczy wyciągnąć ten mecz z Romą – Polak świetnie zaczął, w pierwszych minutach zaliczył dwie znakomite interwencje. Żeby zdać sobie sprawę z prawdopodobieństwa odpowiedzi przez kolegów z pola, wystarczy wspomnieć statystykę: trafiali oni do siatki rywala w zaledwie jednym spotkaniu z jedenastu kolejek.
Dla Skorupskiego w pewnym sensie jest to układ korzystny. Może i jego zespół nie wygrywa, może i regularnie daje się wykazać przeciwnikom, ale on przynajmniej ma co robić między słupkami. We wrześniowym zestawieniu na Polskiego Piłkarza Miesiąca znalazł się na ósmej pozycji: bo z Interem i Torino był najlepszy w swoim zespole, bo z Juventusem mimo trzech puszczonych goli miał zaliczyć mecz życia. Październik? To on wybronił remisy z Genuą i Chievo, może i nie zatrzymał Napoli, ale zanotował kilka świetnych interwencji. Teraz dorzuca bardzo wysoko oceniany przez wszystkich mecz z Romą.
Według włoskiej prasy, piłkarz meczu. Szczęsny pisał na Instagramie, że Łukasz zagrał znakomicie, wtórował mu Daniele De Rossi, a Nainggolan przypomniał: „Wciąż jest naszym zawodnikiem, mógłby być milszy”.