Cudna niedziela dla Polaków w Italii. Linetty zasłużył dziś na miano „Bello di Notte”, Skorupski na memach jest przerabiany przez Włochów na człowieka z wieloma kończynami. Do tego Wojtek Szczęsny, o którym możemy napisać jednak tylko tyle, że zachował czyste konto. Czujemy, że w przyszłym sezonie nie będziemy oglądać co tydzień meczów Sampdorii i Empoli, bo Polacy na swoje aktualne kluby niedługo mogą być po prostu za dobrzy.
Jesteśmy zdania, że Łukasz Skorupski mógł dzisiejszymi interwencjami w meczu Empoli z Romą pomóc sobie w załatwieniu lotu powrotnego do Rzymu w czerwcu przyszłego roku. Bilety zabukowane, teraz tylko zagrać jeszcze kilka meczów, obronić parę strzałów i można szukać nowego mieszkania w stolicy Włoch. Dwie fenomenalne interwencje zanim kibice przed telewizorami wyciągnęli pizzę przygotowywaną na mecz z piekarnika. Dżeko powinien go pamiętać, gdy ten wróci już do drużyny. Salah też. No i Kostas Manolas.
Ale z drugiej strony, gladiatorzy z Romy powinni się cieszyć, że lada moment być może będą mieli tego kozaka w bramce. Empoli wytrzymało półtoragodzinny napór Romy, głównie dzięki Skorupskiemu, który zamienił się w człowieka-ośmiornicę. Szczęsny okazji do interwencji miał jak na lekarstwo, mógłby wyjść w tym czasie na spacer z Mariną, a i tak nikt by nie zauważył. Repubblica wybrała Skorupskiego graczem meczu. Włosi piszą, że to „Skorup” jest wieloręki. Wielki mecz, nawet Totti by przyklasnął.
Skorupski vs Roma na wideo, cieszcie oczy:
***
Fajnie patrzy się na rozwój Karola Linettego. Niedawno z Lechem walczył o wyjście ze strefy spadkowej Ekstraklasy, a dziś wygrywa z Interem. Chłopak wyjechał z naszej ligi, ciągnąc za sobą kilka złych opinii. Że człowiek-szklanka, słaby mentalnie, udawał kontuzję na kadrze… Gadanie o tym, że sobie nie poradzi we Włoszech teraz można odbierać tak, jak słowa Wojciecha Kowalczyka o tym, że Krychowiak mecze Sevilli będzie oglądał z trybun. Linetty w Serie A wygląda jak stary wyga, jest bardzo pewny siebie. W trudnej sytuacji piłkę, którą kiedyś wybiłby w siną dal, dzisiaj przyjął na klatkę, skleił do ziemi i spokojnie rozegrał. Był wszechobecny. Przejął środek pola na cały mecz. Gdyby miał on trwać więcej, niż 90 minut, to Karol pewnie zdążyłby zamówić meble z Ikei, odebrać dostawę, skręcić łóżko, a w międzyczasie zabrać kilka razy piłkę Mauro Icardiemu. Fantastyczny występ zwieńczony asystą przy zwycięskim golu Quagliarelli.
Gooooooaaaalllll!!!! #Quagliarella!!!! 1-0#SampInter pic.twitter.com/aGkm0qjG9W
— Lega Serie A (@SerieAchannel) October 30, 2016