W sumie, gdy tak przez chwilę się zastanowimy, to w ostatnich latach Arsenal, oprócz klątwy czwartego miejsca, kojarzy nam się również z tym, że często bywa osłabiony przez kontuzje. Jakieś wieczne urazy, przewlekłe kontuzje, pauzy wynikające z okresu rekonwalescencji. Nic więc dziwnego, że na Emirates postanowili zrobić wszystko, by tę fatalną statystykę ograniczyć.
Klub postanowił położyć na boiskach treningowych tworzoną w nowej formule murawę, która ma wpływać na redukcję liczby urazów. „Air Fibr” ma docelowo zmniejszyć częstotliwość kontuzji aż o 40 procent, czyli prawie o połowę. Jeśli więc ten eksperyment by wypalił, to prawdopodobnie moglibyśmy mówić o konkretnej rewolucji w świecie futbolu. Prawie 50 procent kontuzji mniej to w kontekście całego sezonu kolosalne ułatwienie dla klubu.
Póki co Arsenal jest pierwszym zespołem, który zdecydował się wypróbować francuską murawę. Angielska prasa donosi jednak, że w kolejce już ustawiają się West Ham i Real Madryt, które – w razie powodzenia eksperymentu – również chciałyby skorzystać z okazji. A to zapewne raptem kropla w morzu, bo gdyby okazało się, że nogi zawodników są dzięki nowoczesnym systemom choćby w niewielkim stopniu mniej przeciążone, to wyobrażamy sobie, że po takie rozwiązanie sięgnęłyby dziesiątki pozostałych klubów europejskich, które na taką fanaberię byłoby stać.
No własnie – koszta. Dokładnych liczb do wiadomości nie padno, ale przewidujemy, że tego typu ułatwienie wiąże się również ze sporymi pieniędzmi, które trzeba by za taką przyjemność wybulić. Raczej więc trudno spodziewać się, by nagle te najnowocześniejsze technologie zawitały do Polski.