Przez praktycznie trzy lata prowadzenia Bayernu Monachium przez Pepa Guardiolę, kibice z Allianz-Arena narzekali na nudę. 3:0, 4:0, 5:1, klepka, klepka, klepka i tak w nieskończoność. No i co jak co, ale teraz na monotonię utyskiwać nie mogą – Bawarczycy ewidentnie zatracili gaz, którym napompował ich Hiszpan i dziś mecze ligowe częściej budzą wśród kibiców troskę i niepokój niż rozprężenie i pewność zwycięstwa.
2:1, gra w przewadze jednego zawodnika i Lewandowski wchodzący na boisko – co może być następstwem takiej sytuacji? No, biorąc pod uwagę, że Bayern mierzy się z Eintrachtem Frankfurt, to pewnie przewidywalibyśmy trzeciego, czwartego i nawet piątego gola dla gości.
A tu niespodzianka – wyrównał Eintracht i, co gorsza, wciąż stwarzał sobie sytuacje. Powtórzymy to raz jeszcze: Eintracht Frankfurt, grając w dziesięciu, siedział na Bawarczykach, którzy nie tyle nawet, co starali się o zgarnięcie trzech punktów, a po prostu walczyli o utrzymanie jednego oczka. Jak dla nas – kosmos. Jeszcze parę tygodni temu w takiej samej sytuacji oczekiwalibyśmy bowiem konkretnego pogromua, teraz oglądamy jak Fabian pakuje im gola klatką piersiową…
#Bundesliga@MarcoFabian_10 anota gol de pechito en el empate 2-2 del @eintracht_esp al @FCBayernES pic.twitter.com/iNv0GZxEhv
— La Fórmula es… (@laformulaes) 15 października 2016
***
Oczywiście, tak jak co tydzień, pozycję siedzącą zajął dziś Paweł Olkowski. Polak w ten sposób kontynuuje fatalną passę zgodnie z którą po siedmiu kolejkach uzbierał już zawrotne 25 (słownie: dwadzieścia pięć) minut w tym sezonie Bundesligi. A Koeln – jak na przekór – dalej prezentuje się wyśmienicie. Ekipa Petera Stoegera zajmuje bowiem drugie miejsce w stawce z raptem dwupunktową stratą do Bayernu.
***
Do niecodziennej sytuacji doszło zaś w Moenchengladbach, gdzie Borussia mimo otrzymania dwóch rzutów karnych i gry w przewadze jednego zawodnika, nie dała rady ograć Hamburgera SV.
***
Co poza tym? Bayer Leverkusen pokazał swoją prawdziwą twarz, czyli oblicze drużyny, która najpierw w kapitalnym stylu potrafi pokonać Borussię Dortmund, a chwilę po tym dostaje po dupie od ligowego outsidera. Schalke zaś podzieliło się punktami z Augsburgiem, a Hoffenheim skromnie ograło Freiburg. Na ławce znów usiadł Rafał Gikiewicz.