Nenad Bjelica bardzo solidnie pracuje na wizerunek trenera, którego ciężko zadowolić. Nawet po wysoko wygranym wyjazdowym meczu z Ruchem w Pucharze Polski, Chorwat skupiał się bardziej na mankamentach w grze swojego zespołu, niż na pozytywach. Oczywiście w przypadku szkoleniowca klubu z ambicjami ciężko powiedzieć, że to zła postawa (na pewno lepsza niż różowe okulary, które praktycznie nie spadały z nosa Hasiego czy Urbana), ale od czasu do czasu warto uwypuklić to i owo. Tym bardziej, że w meczu w Chorzowie wydarzyły się dość ważne z punktu widzenia poznańskiego zespołu rzeczy.
Konkretniej, mamy na myśli gole strzelone przez Radosława Majewskiego i Szymona Pawłowskiego. O obu przypadkach trzeba powiedzieć – przełamania. Najważniejsza sprawa: teraz trzeba przenieść to na ligę. W tych rozgrywkach nie tylko Majewski i Pawłowski mają ostatnio niemałe problemy ze strzelaniem.
Lech niepostrzeżenie stał się trochę “robakozależny”. Taki stan rzeczy na razie jest do zniesienia, bo napastnik złapał niezłą formę (zdobył pięć z dziewięciu goli ligowych Kolejorza), ale nie jest pozbawiony też wad. Pokazał to mecz w Gdańsku, w którym kwestia wywalczenia punktów, w zasadzie rozbiła się o liczbę goli Robaka – sieknął jednego, a mógł ze trzy-cztery. Zabrakło kogoś, kto w chwili słabości, ściągnąłby z jego barków trochę ciężaru.
I gdy tak patrzymy na kadrę Kolejorza, w niektórych przypadkach zaczyna to wyglądać niefajnie. Konkrety – oto liczba minut spędzonych na boisku, która upłynęła od czasu ostatniego gola w rozgrywkach ligowych poszczególnych piłkarzy. Z wiadomych względów wzięliśmy pod uwagę tylko pomocników i napastników.
Łukasz Trałka – 2148 minut
Radosław Majewski (Lech, Veria) – 1401 minut
Maciej Makuszewski (Lech, Vitoria, Lechia) – 1246 minut
Szymon Pawłowski – 982 minuty
Darko Jevtić – 797 minut
Dawid Kownacki – 470 minut
Nicki Bille Nielsen – 447 minut
*
Maciej Gajos – 151 minut
Abdul Aziz Tetteh – 91 minut
Kamil Jóźwiak – 74 minuty
Dariusz Formella – 39 minut
Jak już wspominaliśmy, po drodze zdarzały się w niektórych przypadkach jakieś trafienia pucharowe, ale liga to trochę inna para kaloszy. Gra Lecha się poprawia, więc zaangażowanie w poprawianie dorobku strzeleckiego większej liczby piłkarzy to naturalny kolejny krok w kierunku rozwoju. Tym bardziej, że mówimy o piłkarzach, którzy w przeszłości pokazywali, że potrafią znajdować drogę do siatki. Na przykład taki Szymon Pawłowski w mistrzowskim sezonie Kolejorza zapakował 9 sztuk, ale nie można zapominać również, że nawet strzelający rzadko Łukasz Trałka zazwyczaj dokładał swoją cegiełkę w ważnych momentach.
Każda okazja na przełamanie jest dobra, ale wieści, które dobiegają do nas z Wielkopolski każą sądzić, że dzisiejszy mecz z Arką po prostu będzie świętem. Nie pozostaje nic innego jak zapewnić kibicom moc atrakcji.
Fot. 400mm.pl
Część danych za ekstrastats.pl