Reklama

Guardiola vs. Toure, odc. trzydziesty czwarty

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

21 września 2016, 14:43 • 3 min czytania 0 komentarzy

W zasadzie to już od chwili, gdy Pep Guardiola został ogłoszony przyszłym szkoleniowcem Manchesteru City, jasne stało się, że w jego projekcie nie będzie miejsca dla Yayi Toure. Drogi obu panów przecięły się już swego czasu na piłkarskim szlaku w Barcelonie. Wtedy Hiszpan odsunął rozgrywającego dość radykalnie, a i nawet wtedy, gdy każdy z nich poszedł w swoją stronę, czuć było w ich wypowiedziach wzajemną awersję. Teraz jesteśmy świadkami kolejnych spięć na linii Pep – Toure, choć do zabawy postanowił wmieszać się również agent tego drugiego, Dimitri Seluk.

Guardiola vs. Toure, odc. trzydziesty czwarty

Niezwykle mocna jeszcze do niedawna pozycja Iworyjczyka w zespole zaczęła gasnąć już jakieś kilka miesięcy temu. Na bank pamiętacie jego brawurowe występy w Lidze Mistrzów, kiedy człapał w środku pola, a chęci do życia było w nim tyle, co w górniku, który opuszcza szyb kopalniany po 10-godzinnej zmianie. Od tamtego czasu Yaya był stopniowo spychany na margines, a zespół przyzwyczajał się do gry bez swojego głównego przez lata dyrygenta.

Ten sezon, zgodnie zresztą z przewidywaniami, Toure zaczął więc z tyłkiem przyspawanym do ławki rezerwowych. Od sierpnia zagrał w zasadzie tylko w jednym spotkaniu, wtedy gdy po rozwalcowaniu Steauy Bukareszt na wyjeździe, awans do Ligi Mistrzów był pewny i w bój trzeba było posłać tych, którzy dotychczas najlepiej prezentowali się w pozycji siedzącej. Po tym spotkaniu Iworyjczyk wrócił jednak na swoje miejsce i w ten sposób gnił przez kolejne tygodnie.

Być może samemu piłkarzowi taka rola nawet odpowiadała – w sumie kto z nas nie chciałby mieć wolnych weekendów w robocie, pracować łącznie kilkanaście godzin i inkasować przy tym pensję w wysokości ponad dwustu tysięcy funtów? Ciśnienia nie wytrzymał jednak agent zawodnika, Dimitri Seluk, który po tym jak jego podopieczny nie znalazł się w kadrze na starcie z Borussią Moenchengladbach w Champions League, postanowił publicznie rozsmarować Guardiolę.

Seluk stwierdził więc, że jeśli Guardiola nie wygra Ligi Mistrzów, nie będzie potrafił pokazać jaj i ukorzyć się przed Toure, to obnaży tylko swoje prawdziwe oblicze. Zdaniem agenta piłkarza wszelkie niepowodzenia, jakie w tym sezonie mogą czekać Hiszpana, będą efektem właśnie systematycznego pomijania Toure w doborze wyjściowej jedenastki. Nic dziwnego, że na te wypowiedzi Guardiola zareagował wściekłością. Seluk chciał sytuację swojego zawodnika poprawić, a w efekcie pogorszył, dając szkoleniowcowi MC jak na tacy argumenty do tego, by nie korzystać z usług Iworyjczyka.

Reklama

I dopiero gdy Pep zapowiedział, że do czasu przeprosin ze strony Dimitriego nie da Yayi zagrać choćby minuty, Ukrainiec poleciał po bandzie. „Myśli, że wygrał parę meczów i jest królem. Przeproszę go wtedy, gdy on przeprosi Pellegriniego”. No, Dimitri, jakby ci to powiedzieć, parę meczów rzeczywiście wygrał… I chyba coś tam generalnie chłopina ma pojęcia o tej piłce, wszak póki co źle na swoich decyzjach kadrowych nie wychodził.

Ciężko przewidzieć jaki koniec będzie miała ta sprawa, ale wydaje się, że trafiła kosa na kamień. Guardiola z wiadomych przyczyn ustąpić nie może – prawdopodobnie jedną decyzją mógłby stracić masę szacunku i jakikolwiek posłuch w szatni. A taki zadziorny typ jak Seluk też nie wygląda na kolesia, który ustąpi. No cóż, Toure narzekał pewnie nie będzie – lata swoje ma, biegać mu się nie chce, a kasa na konto cały czas będzie spływała.

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
2
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
5
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...