Reklama

Cristiano to normalny facet. Różni go tylko, że jest bardzo dobrym piłkarzem

redakcja

Autor:redakcja

09 września 2016, 08:22 • 8 min czytania 0 komentarzy

Cały internet grzał się, gdy okazało się, że Michał Pazdan znów stanie naprzeciwko Cristiano Ronaldo. A jak reaguje sam zainteresowany? – Nie zwracam uwagi na to, czy gram przeciwko Ronaldo, czy komuś z polskiej ligi. Cristiano to normalny facet, a od zwykłego człowieka różni go tylko to, że jest bardzo dobrym piłkarzem – mówi w dzisiejszym „Super Expressie”. 

Cristiano to normalny facet. Różni go tylko, że jest bardzo dobrym piłkarzem

FAKT

132

Lewy wjechał w sezon od razu na piątym biegu.

Choć z każdym rokiem wydaje się, że Lewandowski nie jest w stanie poprawić swoich rekordów strzeleckich, za każdym razem okazuje się, że Polaka stać na jeszcze więcej. – Wyścig wystartował – napisał Pierre-Emerick Aubameyang (27 l.), napastnik Borussii Dortmund, główny konkurent Lewandowskiego w walce o tytuł króla strzelców, który w pierwszej kolejce strzelił dwa gole. (…) – Teraz myślę, że bariera 30 bramek jest znów do osiągnięcia. Styl gry Bayernu Carla Ancelottiego powinien jeszcze bardziej odpowiadać Polakowi – uważa Radosław Gilewicz (45 l.).

Reklama

Może sprawdzać się scenariusz, jaki napisał Grzegorz Krychowiak. Żartował, że dopóki nie dostanie koszulki z numerem 4 – nie gra. Koszulka już jest, teraz nic tylko wracać do gry.

Mam tak skonstruowany kontrakt, że dopóki nie dostanę koszulki z czwórką, nie wychodzę na boisko – zażartował podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski Grzegorz Krychowiak (26 l.). Pomocnik reprezentacji Polski wreszcie się doczekał i będzie mógł grać ze szczęśliwym numerem. Dziś może wreszcie zadebiutować w barwach PSG w spotkaniu przeciwko Saint-Etienne (godz. 20.45). „Krycha” dostał numer po Benjaminie Stamboulin (26 l.), który trafił do Schalke 04. Z czwórką na plecach Krychowiak występował w Sevilli FC i Stade Reims.

133

Aferka we Wrocławiu. Śląsk Wrocław domaga się od Zygmunta Solorza-Żaka kasy.

Szef Bithell Holdings pod koniec 2013 roku sprzedał władzom gminy Wrocław swoje akcje. W Śląsku za 3,6 mln złotych. Zdaniem obecnych władz klubu, szef Polsatu nie rozliczył się jednak z jeszcze starszego zobowiązania: zapłaty na rzecz klubu 6 mln zł. Skąd akurat taka suma? Otóż wiosną 2012 roku, będący wtedy w trudnej sytuacji finansowej włodarze klubu pożyczyli od swoich właścicieli 12 mln zł. Formalnie pożyczkodawcami mieli być obaj wspólnicy (władze miasta i Szef Bithell Holdings), ale fizycznie pieniądze dali Śląskowi tylko ci pierwsi, 6 mln za siebie i, niejako zakładając, 6 mln za Solorza. Ten podpisał oświadczenie, że w przyszłości zapłaci na rzecz Śląska swoją część.

GAZETA WYBORCZA

Reklama

134

W „GW” dziś wywiad z Łukaszem Piszczkiem.

Jesteś jednym z nielicznych piłkarzy, którzy mieścili się w filozofii Kloppa i mieszczą się w Tuchela. Co takiego ma Łukasz Piszczek?

Czuję się związany z klubem, cieszę się, że pasuję do koncepcji trenera. On wie, że mogę grać bardzo ofensywnie, ale jestem też odpowiedzialnym zawodnikiem, realizującym założenia taktyczne. Dla trenera ma to ogromne znaczenie. Zależy mu na piłkarzach, którzy rzetelnie wykonują zadania. Po prostu staram się to robić.

Wciąż słyszę, że słabo bronię, ale uważam, że bardzo się poprawiłem. Czasami trener daje mi wyłącznie obowiązki defensywne. Wtedy z kolei zarzuca mi się, że nie podłączam się do ataków. Czasem słyszę pytania: dlaczego grałeś defensywnie i gdzie jest ten stary Piszczek? Wtedy odpowiadam: czy wiedzieliście, jakie miałem zadania? Wyrobił się stereotyp, że piłkarz na mojej pozycji musi biegać po całej długości boiska. Też tak kiedyś grałem, ale obecny szkoleniowiec ma inne wymagania. Postrzega mnie inaczej.

Pasujecie do siebie. Słyszeliśmy, że wysyła piłkarzom książki o zdrowym żywieniu, diecie i ćwiczeniach. A ty jesteś piłkarzem, który o siebie bardzo dba.

Każdy piłkarz z topu musi mieć pod tym względem rozwiniętą świadomość. Zdałem sobie sprawę, że nie sam trening jest ważny, utrzymanie się na najwyższym poziomie wymaga dbania o detale także poza boiskiem. Trener też na nie bardzo zwraca uwagę. Ma fioła na punkcie szczegółów. Dokładnie analizuje przeciwników, mamy plan na każdy mecz, wiem, że ze sztabem długo nad tym pracują.

SUPER EXPRESS

Legia z klasą wjeżdża do Ligi Mistrzów. Takie fury mają piłkarze mistrza Polski.

131

Z rzeczy nieco poważniejszych – „Superak” apeluje, by dać Pazdanowi podwyżkę, a przy okazji zamienia z nim kilka słów.

Pojawiły się propozycje udziału w reklamach?

Coś tam się pojawiało, ale skupiam się na robocie. Nie mówię „nie”, bo kiedy jest na to czas, to oczywiście można się temu poświęcać, ale zaraz po Euro mieliśmy eliminacje Ligi Mistrzów i ważniejsze dla mnie było to, by być w dobrej formie, a nie występować w reklamach.

Występy w Lidze Mistrzów to spełnienie marzeń?

W ostatnim okresie dużo się u mnie działo i sam nie wiem, czy spełnieniem marzeń jest gra w reprezentacji, ćwierćfinał Euro czy Liga Mistrzów. To po prostu konsekwencja ciężkiej pracy. Oczywiście LM to świetna sprawa, tym bardziej że jeszcze dwa lata temu walczyłem o pierwszą ósemkę w Ekstraklasie.

Będzie kolejna okazja do spotkania z Cristiano Ronaldo.

Nie zwracam uwagi na to, czy gram przeciwko Ronaldo, czy komuś z polskiej ligi. Cristiano to normalny facet, a od zwykłego człowieka różni go tylko to, że jest bardzo dobrym piłkarzem.

130

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

139

Zdaniem „PS” Krychowiak może dziś wreszcie zadebiutować.

Dotąd duet środkowych pomocników tworzyli Thiago Motta i Adrien Rabiot. Poza Krychowiakiem o miejsce walczą też Blaise Matuidi i Verratti, który wystąpił w ostatnim meczu, ale był ustawiony bardziej ofensywnie. – Matuidi i Krychowiak grali wszystkie mecze swoich reprezentacji na mistrzostwach Europy, dlatego nie występowali w pierwszych spotkaniach. Z czasem ich sytuacja powinna się zmienić – mówi nam były pomocnik paryżan Vincent Guerin. – Thiago Motta ma 34 lata. Już w drugiej części poprzedniego sezonu widzieliśmy, że było mu ciężko. Matuidi, Krychowiak i Verratti będą więcej grać – dodaje 23-krotny reprezentant Francji. – Thiago Motta, Verratti i Matuidi mają większe szanse od Grześka na grę zwłaszcza w systemie z dwoma środowymi pomocnikami. Jeśli trener Emery wystawi trzech takich piłkarzy, to jednym z nich powinien być Krychowiak – analizuje były piłkarz i trener klubów francuskich Stefan Białas. Polski pomocnik ma najgorszy start sezonu od pięciu lat. Od 2011 roku, gdy był jeszcze zawodnikiem Girondins Bordeaux (później wypożyczony do Nantes), nie czekał tak długo na występ w meczu ligowym. Odzwyczaił się od tak niekomfortowej sytuacji, bo od dawna jest wiodącym zawodnikiem każdej drużyny, w której gra, dlatego w trakcie zgrupowania reprezentacji nie udzielał wywiadów. 

138

Rozmówka z Jakubem Czerwińskim. Nowy obrońca Legii bardzo się jara transferem.

Zdążył się pan obejrzeć w tył i pożegnać z kolegami z Pogoni?

Tak. Dostaliśmy od trenera Hasiego trzy dni wolnego, więc w czwartek wieczorem poleciałem do Szczecina, a w piątek poszedłem na trening. Podziękowałem za współpracę całemu sztabowi szkoleniowemu i pożegnałem się z chłopakami. Mówili, że cieszą się z mojego szczęścia, czułem z ich strony wsparcie, taką pozytywną energię. Usłyszałem jedną radę: „Nie zmieniaj się”. To bardzo miłe. Z dyrektorem sportowym Maciejem Stolarczykiem przypadkowo spotkaliśmy się w środę na lotnisku, kiedy byłem w trakcie podróży do stolicy, a on z reprezentacją Polski do lat 20 leciał do Szwajcarii. Porozmawialiśmy i wypiliśmy kawę, która dla mnie okazała się pożegnalną jako zawodnika Pogoni. Ponadto dostałem od działu marketingu plecak z herbem Legii, co było wyjątkowo przyjemnym gestem. Mam kogo odwiedzać w Szczecinie.

Do którego przeprowadził pan się niewiele ponad rok temu.

Bardzo szybko to wszystko się dzieje. Dwa lata temu występowałem w pierwszej lidze rok temu zadebiutowałem w ekstraklasie, teraz trafiam do zespołu mistrza Polski, który jako pierwsza polska drużyna od 20 lat zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ogromna sprawa, ale chyba nie do końca dotarło do mnie, że niedawno biegałem po boiskach w Nowym Sączu lub Ząbkach, a teraz być może przyjdzie mi grać na stadionie Realu Madryt czy Borussii Dortmund.

137

Jakub Wójcicki, zanim został piłkarzem, poznał smak normalnej pracy.

W Piastowie chłopak zarabiał już piewrsze pieniądze – 300 złotych, resztę miesięcznych dochodów otrzymywał w firmie JC Auto, gdzie był magazynierem. Pracę załatwił mu inne pracownik firmy Tadeusz Wyszomirski, którego Wójcicki poznał podczas meczów szóstek. (…) Wójcicki mieszkał w Pruszkowie, a firma była w Kajetanach. Piłkarz czekał codziennie przy KFC, skąd Wyszomirski wiózł go do pracy na 7.00. Po ośmiu godzinach pracy znów podwózka – do Piastowa na trening Piasta. A po treningu kolejna – do Warszawy na ligę szóstek. Wójcicki odwdzięczał się dobrą grą, dzięki której JC Auto w 2008 roku zostało mistrzem Polski firm wielobranżowych.

136

Marek Wasiluk opowiada w „Chwili z…” o wpierdolu, jaki otrzymał od trzecioligowego Finishparkietu. Wcale nie czuje, by zlekceważył rywala…

Co pan czuł wracając z Nowego Miasta Lubawskiego?

Wstyd. Nie umiem wytłumaczyć tej porażki. Grałem w życiu różne mecze, ale czegoś takiego nie przeżyłem. Koledzy piszą i pytają, co się tam stało. Mnie to naprawdę boli.

Moja pierwsza myśl: odpuściliście, zlekceważyliście rywali.

Patrząc na wynik każdy może powiedzieć: niemożliwe, że graliśmy na poważnie. Kiedy zastanawiam się, czy ich zlekceważyliśmy, to stwierdzam, że nie. Z drugiej strony, jeśli nie, a przegraliśmy 0:6, jak to o nas świadczy? To by oznaczało, że jesteśmy dramatyczni. Ja wiem, że nic więcej nie byłem w stanie zrobić. Analizuję krok po kroku, co robiłem tego dnia, ale wciąż nie wiem, co było źle. To duży problem, że takie rzeczy za mną chodzą. Nie umiem się odciąć. Czasem myślę za dużo. To wada, w piłce nie zawsze to pomaga.

Z wiekiem nie nabiera się dystansu?

W pewnych sytuacjach. Gdybym kilka lat temu grał taki mecz, jak z Finishparkietem, opuściłbym murawę dużo wcześniej, z czerwoną kartką. Byłem narwany. Teraz od pewnego momentu myślałem: „Nie zrób z siebie debila. I tak już zawaliłeś, co mogłeś, chociaż wyjdź z tego z twarzą”.

135

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Co łączy Legię i Raków? Oba kluby nie wypełnią limitu minut młodzieżowców

Bartosz Lodko
2
Co łączy Legię i Raków? Oba kluby nie wypełnią limitu minut młodzieżowców

Komentarze

0 komentarzy

Loading...