Siłę tej ligi pokazują nazwy zespołów, które chętnie wpadają do Francji na zakupy warte dziesiątki milionów euro. Tylko tego lata Manchester United, Barcelona, Chelsea, Borussia Dortmund czy Sevilla postanowiły wzmocnić się posiłkami z Ligue 1. Dziś rozpoczyna się kolejny sezon rozgrywek, których jeśli chcecie być na bieżąco z wysypem wschodzących gwiazd europejskiej piłki, nie wypada nie śledzić. Tym bardziej, że dopiero co w każdym z klubów z podium poprzedniego sezonu, wylądowali nasi reprezentanci.
Pytanie numer jeden – jak właściwie co roku – brzmi: czy komuś uda się zdetronizować PSG? Dziś chyba bardziej zasadne niż w ostatnich latach, w końcu paryżanie stracili latem największą gwiazdę, twarz tej drużyny, ale i całej ligi. Zlatana.
Chcąc nie chcąc – inni musieli poczuć krew. Ale też wszyscy solidarnie, może poza Monaco, pozbywali się największych gwiazd. Odeszli m.in.:
– Samuel Umtiti (Lyon -> Barcelona),
– Michy Batshuayi (Marsylia -> Chelsea),
– Ousmane Dembele (Rennes -> Borussia Dortmund),
– Wissam Ben Yedder (Toulouse -> Sevilla).
W efekcie hegemonia paryżan nie powinna być przesadnie zagrożona, a Ligue 1 – pozostać ligą dwóch prędkości. Bo na dziś praktycznie każdy z głównych rywali ma spory ból głowy. A że to drużyna ze stolicy może sobie pozwolić na najdroższe środki przeciwbólowe – pewnie też najszybciej z braku Zlatana się wyleczy. Na pewno fakt posiadania w kadrze Edinsona Cavaniego (81 bramek w 148 dotychczasowych meczów dla PSG), który wreszcie będzie mógł podobnie jak w Napoli wieść samodzielnie prym na szpicy, nie będzie w tym przeszkadzać.
Dlatego jeśli po pogromy i artyzm – to do Paryża. Ale jeśli po emocje? Tu zaczyna się prawdziwy galimatias, bo chrapkę na dwa premiowane awansem do Champions League miejsca chętnych jest naprawdę wielu. Wśród nich dwaj główni, okopujący swoje pozycje z poprzedniego sezonu kandydaci, którzy – podobnie jak PSG – swoje ambicje postanowili przystemplować zatrudnieniem Polaków.
Bo tak jak Krychowiak ma jeszcze wzmocnić środek pola we wszechmocnym PSG, tak Rybus z Glikiem mają ogromne szanse, by stoczyć bezpośrednią walkę o pozostałe miejsca na podium. I Lyon, i Monaco będą jednak musiały uważnie zerkać za plecy, skąd w peletonowe przepychanki spróbują tę dwójkę wciągnąć choćby głodni sukcesów „Żyrondyści”. Drużyna wzmacniająca się po cichu, w cieniu wielkiej trójki, ale za to bardzo konkretnie. Meneza i Toulalana nikomu przedstawiać nie trzeba, prawda?
Ale powiedzieć, że tylko ta trójka zamieszana będzie w bój o Ligę Mistrzów, to nic nie powiedzieć. Mocne, mimo odejścia Dembele, wydaje się być Rennes z Kamilem Grosickim, jak zawsze niewygodnym rywalem powinno być Saint-Etienne, a apetyty w Nicei po świetnych poprzednich rozgrywkach również rozbudzone są ponad miarę.
Arcyciekawe, choć w dużo bardziej ponurym wymiarze, jest także to, jak poradzi sobie ogołocona Marsylia. Jeśli kibice l’OM myśleli, że poprzedni sezon był już najgorszym, co ich może spotkać i że pechowe 13. miejsce to dno, niech lepiej przygotują się na to, że to dno wcale nie jest nie do przebicia. Że można się znaleźć jeszcze niżej. Konflikt kibiców z niepoważnymi właścicielami trwa w najlepsze, a tłem dla niego jest letnia wyprzedaż garażowa. Mandanda, N’Koulou, Batshuayi, Mendy, Lemina, Dja Djedje, Barrada, Ocampos – kto zdrów i ma trochę oleju w głowie, zawija się ze Stade Velodrome, by nie narobić sobie w papiery kolejnym fatalnym sezonem w tym zasłużonym klubie. Dużo o obecnej sytuacji Marsylii mówi to, że w roli zbawcy ma wystąpić Bafetimbi Gomis. Kurtyna.
***
A jak będzie wyglądał ten sezon Ligue 1 okiem eksperta? O przewidywania na rozpoczynający się dziś sezon zapytaliśmy Jonathana Johnsona, korespondenta ESPN z Francji i komentatora Ligue 1 w stacji beIN SPORTS.
1. Kto zostanie mistrzem Francji (i dlaczego PSG)?
Nie będzie zaskoczenia. PSG. Żaden inny zespół w lidze, nawet Lyon czy Monaco, nie ma tak silnej jedenastki i takiej głębi składu, jak Paris Saint Germain. Musiałaby się stać prawdziwa katastrofa, by drużyna z Paryża nie sięgnęła po piąty tytuł z rzędu.
2. Kto zajmie drugie miejsce, za plecami paryżan?
Monaco. Klub z księstwa wzmocnił się znacznie poważniej, niż jego główni rywale do „małego mistrzostwa Francji”, przede wszystkim Lyon. Z wracającym do ASM Falcao, a także nowymi piłkarzami jak choćby stoper Kamil Glik, jednocześnie przy małej liczbie piłkarzy odchodzących, to właśnie Monaco powinno być najbliżej PSG.
3. Który zespół ma potencjał na sprawienie w tym sezonie niespodzianki?
Bordeaux. Przez lata Żyrondyści spisywali się gorzej, niż wskazywałby na to potencjał składu na papierze. Ale z Jocelynem Gourvennecem, jednym z najbardziej utalentowanych młodych szkoleniowców w kraju, powinni wreszcie przełamać tę niemoc. Zainspirowany ściągnięciem Jeremy’ego Meneza zespół może zostać kimś takim, jak Nicea w poprzednich rozgrywkach.
4. Który najbardziej rozczaruje?
Lyon. Mimo to zakończą na trzecim miejscu, ale coś mi podpowiada, że nie raz sprawią zawód swoim kibicom. Bruno Genesio jest dobrym trenerem i w poprzednim sezonie potrafił zawrócić zespół na właściwe tory, ale tego lata ruchy Olympique wyglądały raczej słabo. Mimo że Nabil Fekir wraca do gry, wydaje mi się, że Alexandre Lacazette potrzebuje więcej wsparcia. Mam też wrażenie, że Nikolas Nkoulou był raczej budżetowym zastępcą dla Samuela Umtitiego. Wątpliwości budzi również Emanuel Mammana. Mówi się o nim jako o sporym talencie, ale to wciąż zawodnik bez jakiegokolwiek doświadczenia na poziomie Ligue 1.
5. Kto zajmie miejsce Zlatana jako twarzy Ligue 1?
Angel Di Maria. Na pewno nie będzie to zawodnik tak skuteczny jak Zlatan, ale Argentyńczyk ma wszystko, by zostać wiodącą postacią ligi. Wraz z odejściem Szweda, Di Maria powinien bez problemu przejąć batutę i zostać dyrygentem bardzo mocnego PSG.
6. Który z nowych piłkarzy wprowadzi się najlepiej?
Jonathan Ikone. W okresie przygotowawczym, znakomitym w jego wykonaniu, Ikone pokazał, że ma wszelkie predyspozycje ku temu, by zostać nową gwiazdą PSG.
7. Kto okaże się największą wtopą transferową?
Bafetimbi Gomis. W obecnej sytuacji Marsylia potrzebowała kogoś znacznie skuteczniejszego, znacznie bardziej bezlitosnego pod bramką rywala, niż Gomis. To bardzo ryzykowny transfer. Zresztą, nawet jeśli Gomis wstrzeli się z formą, reszta zespołu jest potwornie słaba i nie spodziewałbym się po nim za wiele.
8. Kto spadnie z ligi?
Nancy, Dijon i Metz. Wszyscy trzej beniaminkowie są faworytami do tego, by wrócić tam, skąd przyszli. Zwyczajnie może im wraz z kolejnymi tygodniami brakować jakości niezbędnej na tym poziomie.