Nie od dziś wiadomo, że kluby spoza Wysp, pod kątem finansowym, są dla zespołów z Anglii jak ubogi kuzyn ze skarbonką-świnką dla krawaciarza płacącego wszędzie złotą kartą. Podczas gdy we Włoszech, Niemczech czy Hiszpanii dokładnie oglądają każdego centa, Anglicy się nie ceregielą – rozrzucają kasę na lewo i prawo realizując swoje zachcianki. Systematycznie biją w ten sposób kolejne rekordy – dopiero, co najdroższym zawodnikiem świata stał się Paul Pogba, a już dziś w osłupienie wprawiła nas wiadomość z… zaplecza Premier League. Na ostatniej prostej jest bowiem transfer niejakiego Taliski opiewający na sumę 25 milionów euro.
Czternasta drużyna ubiegłego sezonu, Wolverhampton Wanderers, nagle przybija interes wart 25 baniek. Jak to możliwe? Wilki w ostatnim czasie wygrały los na loterii. W klubie nie wiodło się najlepiej, wyniki nie zadowalały, w kasie – jakkolwiek spojrzeć – się nie przelewało, ale wtem na Moulinex Stadium wkroczyli chińscy inwestorzy i postanowili, że przywrócą zespołowi blask. Na efekty nie trzeba było długo czekać – nagle Wolves mogło włączyć się do walki o cele transferowe z Chelsea czy Liverpoolem.
Wspomniany Talisca, który stanie się bohaterem transferu, z pochodzenia jest Brazylijczykiem, ale od dwóch lat swoje umiejętności szlifował w Benfice Lizbona. A kierując się renomą, jaką ma portugalska akademia, można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że 22-letni pomocnik wykazuje spory potencjał. Choć liczby jakie wykręcił w ostatnim sezonie na kolana nas nie rzucają – 21 meczów, trzy gole, zero asyst – to jednak zainteresowanie ze strony czołowych angielskich klubów traktujemy jako wystarczającą reklamę.
25 milionów euro wydane przez czternastą drużynę Championship to absolutny rekord jeśli chodzi o transfery przeprowadzone we wszystkich drugich ligach świata. Parę dni temu ostro zaszaleli w Aston Villi ściągając za nieco ponad 14 milionów Rossa McCormacka, a RB Lipsk przed rokiem za mniej więcej połowę tej sumy kupowało z Werderu Davie’go Selke. Dziś jednak te kwoty nie robią wrażenia – Wolverhampton spektakularnie rozbiło bank i powiedzielibyśmy nawet, że ciężko ten rekord będzie wyrównać, no ale nie zapominajmy, że to Anglia i tutaj niewielu liczy się z pieniądzem.
Z ciekawości sprawdziliśmy jak transfer Taliski wyglądałby w czołowych ligach europejskich. I tak:
– w Bundeslidze Portugalczyk byłby piątym najdroższym wzmocnieniem tego lata – za Hummelsem, Sanchesem, Schuerrle czy Embolo, ale już przed Goetze czy Vollandem,
– w Serie A miejsce trzecie – za Higuainem, Pjaniciem i Milikiem, przed Pjacą czy Candrevą,
– w Ligue 1 droższy byłby tylko Grzegorz Krychowiak, za to tyle samo kosztował paryżan Jese,
– w La Liga natomiast znajdziemy tylko trzech droższych zawodników – Andre Gomesa, Kevina Gameiro oraz Alvaro Morata.
To robi cholerne wrażenie. A pamiętać musimy, że te różnice finansowe – między Anglią a resztą Europy – będą się tylko pogłębiać.