Romuald Szukiełowicz w Ekstraklasie nie zabawił długo, na ławce trenerskiej przesiedział ledwie kilka spotkań. Jednak gdyby obecny sezon naszej ligi kończyć napisami (na wzór produkcji filmowej), jego nazwisko powinno pojawić się stosunkowo wysoko – na pewno wyżej, niż można by wywnioskować z samej długości pracy. Jego rola może się okazać dość istotna. To właśnie on wdał się w jedną z najważniejszych pozaboiskowych wojenek, być może również jedną z najbardziej bezsensownych.
Trener kontra piłkarz, Szukiełowicz kontra Paixao – tym przez jakiś czas żyła piłkarska Polska. Krótkie streszczenie: Portugalczyk, któremu wraz z końcem sezonu wygasał kontrakt ze Śląskiem, skorzystał z prawa do tego, by podpisać umowę z nowym pracodawcą. Trener uznał to za zdradę, bo z jego prywatnej rozmowy z piłkarzem wynikać miało, że ten wstrzyma się z tym ruchem. Kara? Zesłanie do rezerw. Dla przypomnienia: mówimy o najlepszym piłkarzu przedostatniej drużyny Ekstraklasy. Ostatecznie Lechii udało się zawodnika wykupić wcześniej, reprezentuje on wiosną barwy gdańskiego klubu, a sposób w jaki to robi – poza wpisami na portalach społecznościowych – każe się zastanowić, czy Śląsk aby na pewno dobrze rozegrał tę sprawę.
Trener Mariusz Rumak na pewno nie obraziłby się na możliwość współpracy z Paixao. No bo mówimy o gościu, który:
– w drużynie, która może jeszcze w tym sezonie namieszać gra praktycznie wszystko, od deski do deski (opuścił tylko tylko 19 minut w pierwszym wiosennym meczu),
– wiosną strzelił 5 goli i zaliczył 2 asysty (czym już zbliżył się do jesiennego bilansu ze Ślaska – 5 goli i 5 asyst),
– jest najlepszym – lub w najgorszym wypadku: jednym z trzech najlepszych – piłkarzem Lechii tej wiosny.
Można się zastanawiać, czy Śląsk nie na jego pozostaniu w dłużej perspektywie nie zyskałby więcej niż na transferze, na którym ostatecznie dało się trochę zarobić. Oczywiście pozostaje pytanie o motywację piłkarza, ale to raczej taki typ, którego niezależnie od okoliczności piłka cieszy. Ciągle może się tak stać, że Śląskowi do utrzymania zabraknie właśnie Flavio, a wtedy nazwisko “Szukiełowicz” będzie gęsto występować w podsumowaniach sezonu.
W ostatniej kolejce Bence Mervo i Jacek Kiełb nie rozegrali spotkań życia, a Flavio Paixao rozbił rewelację wiosny, Zagłębie Lubin. Obok Patryka Małeckiego to najjaśniejsza postać kolejki, obaj oczywiście lądują w naszej jedenastce kozaków.
Z kolei w przypadku jedenastki badziewiaków, chcemy zwrócić uwagę na to, że generalnie to… całkiem mocna drużyna. Wiadomo – same nazwiska nie grają, ale zobaczcie: Golański, Arajuuri, Budziński, Tetteh, Demjan, Zwoliński… Mecze w ostatniej kolejce im nie wyszły, niektórzy z nich od dłuższego czasu bezskutecznie szukają formy, ale generalnie ta drużyna raczej by się w lidze utrzymała.