Reklama

Leicester: licencja na wygrywanie

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2016, 18:36 • 3 min czytania 0 komentarzy

Po tym, jak zobaczyliśmy fantazyjne pasy wystrzyżone na murawie King Power Stadium, myśleliśmy że piłkarzom na wyspach ciężko będzie dziś uraczyć nas czymś ładniejszym. Marcusowi Rashfordowi (przypomnijmy, liczy ledwie osiemnaście lat), ta sztuka się jednak udała.

Leicester: licencja na wygrywanie

Nie, dziś Anglik nie zgłosił swojej kandydatury do drugiego z rzędu tytułu bramki miesiąca, ale popisał się taką asystą drugiego stopnia, jakiej nie powstydziłby się pewnie Damian Dąbrowski Juan Mata. Zastawienie się przed piętnaście lat starszym Jagielką i idealne zagranie piętą do wbiegającego już na piątym biegu w pole karne Fosu-Mensaha – palce lizać.

Po prawdzie wiele więcej by to spotkanie wygrać Czerwone Diabły nie zrobiły. United postawili raczej na typowy dla siebie domowy scenariusz – minimalistycznie do bólu, koniecznie na zero z tyłu. Zagrożony był on właściwie tylko przez moment, gdy po strzale głową Jagielki poprzeczka mało nie pękła. W samej końcówce The Toffees przypuścili jeszcze kilka groźnych ataków, niestety dla nich – groźnych tylko do momentu, w którym trzeba było oddać strzał.

Old Trafford wciąż może więc cieszyć się renomą najnudniejszego w tym sezonie obiektu piłkarskiego w Premier League. No bo nie oszukujmy się – sto razy bardziej efektowna od starcia z Evertonem była kartoniada na cześć Bobby’ego Charltona, którego imieniem od dziś nazywana będzie południowa trybuna Teatru Marzeń.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

***

Równie pragmatyczną ekipą co United jest ostatnio Leicester City. Cztery ostatnie spotkania, to trzy razy po 1:0. Lisy jadą już trochę bardziej siłą rozpędu niż faktycznie dociskając jeszcze gaz do dechy. Było to widać choćby po Riyadzie Mahrezie. Apatyczny, przygaszony, chyba już trochę zmęczony sezonem… Dziś jego poziom to był mniej więcej średni Stąporski.

"Image

Święci z Southampton zdominowali większą część spotkania, to trzeba im oddać. Co z tego, skoro grającą najbardziej radosny i otwarty futbol w Anglii ekipę Claudio Ranieri w ostatnich tygodniach przeobraził w zgraję bezlitosnych katów, którzy mając pół sytuacji potrafią wygrać mecz. Tydzień temu wystarczył błysk duetu Vardy-Mahrez, dziś – jedna perfekcyjna wrzutka Fuchsa i pozostawienie Jordy’ego Clasie na pastwę o dwie głowy wyższego Wesa Morgana.

Nie będziemy oszukiwać – to także nie było spotkanie, które nie pozwoli nam spać po nocach. Spokojnie można było wyjść, zaparzyć kawkę, skoczyć do sklepu po ciastka i wywiesić pranie. A potem odpalić skrót z poczuciem, że nic wielkiego nas nie ominęło. Niestety, najwięcej fantazji zaprezentował… greenkeeper, który uraczył nas takim oto fantazyjnym wzorem:

Reklama

"Image

Nie zmienia to faktu, że Lisy są niebywale bliskie napisania historii, która w obecnych realiach nie miała się przecież prawa wydarzyć. Nie do pomyślenia, że jeszcze rok temu byli z dziewiętnastoma punktami na dnie Premier League i nikt nie dawał im cienia szans na utrzymanie…

Leicester City – 12 months on…What a difference a year makes…

Posted by Premier League on Sunday, April 3, 2016

***

Image and video hosting by TinyPic

 

Najnowsze

Anglia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...