Reklama

Tego jeszcze nie grali. Młodzi zawodnicy Hannoveru chcieli obrabować salon gier

redakcja

Autor:redakcja

08 lutego 2016, 13:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

O różnych odpałach zawodowych piłkarzy już słyszeliśmy. Balotelli urządzał pokaz fajerwerków we własnej toalecie, Bendtner szokował zdjęciami na golasa, Liam Ridgewell na przykład podcierał się banknotami, a Guerrier – sami wiecie. Pomysł na jaki wpadli jednak młodzi piłkarze Hannoveru jest na tyle spektakularny, że przebić go będzie trudno jeszcze przez długi, długi czas. Panowie postanowili bowiem… dokonać napadu na salon gier.

Tego jeszcze nie grali. Młodzi zawodnicy Hannoveru chcieli obrabować salon gier

Dwóch 18-latków i jeden 19-latek. Kominiarki, pistolety gazowe, kradzione tablice i plan. Wszystko wyglądało jak scenariusz niskobudżetowego filmu i zapowiadało się na naprawdę udany skok. Zawodnicy drużyny do lat 19 popełnili jednak niezwykle prosty i opłakany w skutkach błąd. Auto, którym podjechali na miejsce rabunku, zaparkowali na tyle niefortunnie, że zainteresowali się nim przechadzający się obok funkcjonariusze. Policjanci przeszukali bagażnik odnajdując wszystkie atrybuty niezbędne do sterroryzowania pracowników salonu. Efekt mógł być tylko jeden: błyskawiczne schwytanie niedoszłych gangsterów i przewiezienie ich na najbliższy komisariat.

Zamiast taniej bajeczki i sprytnego wytłumaczenia, panowie wzajemnie wsypali się na przesłuchaniu. Młodzieńcom z Hannoveru obce też z pewnością włoskie kino gangsterskie, a co za tym idzie złota zasada omerty. Niedługo trwało bowiem wyciskanie z nich informacji dotyczących posiadania kominiarek i broni, panowie winą za nieudaną akcję obarczyli się wzajemnie w kilka minut.

Nie są to łatwe miesiące dla Hannoveru. Katastrofalna postawa drużyny seniorskiej, realne widmo spadku, a na domiar złego kłopoty wychowawcze i wizerunkowe. Dyrektor klubu, Martin Bader, został już poinformowany o całym incydencie i zapewniając, że wyciągnie konsekwencje wobec zawodników, sam nie dowierzał jak w ogóle mogli wpaść na tak kretyński pomysł. Szczerze powiedziawszy – my też zachodzimy w głowę. Takiej nieumiejętności pożytkowania wolnego czasu jeszcze nie widzieliśmy.

No cóż, widocznie adrenaliny wynikającej z cotygodniowych rozgrywek piłkarskich było im mało. Teraz ich życie znacząco się jednak uspokoi, w najlepszym przypadku przygarnie ich do siebie jakiś prowincjonalny klub z okręgówki, gdzie będą grali za pomeczową kiełbaskę i piwo.

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Niemcy

Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...