Anglia. Kolebka futbolu. Twarda, męska piłka, granie niezależnie od pogody i tłumy na stadionach – z tym ją kojarzymy. Ale nie zawsze było tak różowo, przynajmniej jeśli chodzi o liczbę widzów na trybunach. Równo 75 lat temu padł niechlubny rekord frekwencji w Football League. Wprawdzie mowa o trzecim poziomie rozgrywkowym, ale ta liczba i tak wydaje się niewiarygodna, biorąc pod uwagę ówczesną (i obecną) popularność futbolu na Wyspach. Mecz pomiędzy Thames FC a Luton Town oglądało ledwie… 469 ludzi.
469 ludzi. Rodziny piłkarzy, kumple z podwórka i parę tych, którzy nie wiedzą, co począć ze swoim życiem. Pamiętajmy, że to nie były czasy, kiedy fan futbolu decydował pomiędzy pójściem na stadion a obejrzeniem meczu w TV. Jakże groteskowe musiało być to wydarzenie, zważywszy na to, że cały West Ham Stadium (zbieżność nazw z obecnym West Hamem zupełnie przypadkowa) był w stanie pomieścić aż 120 tysięcy ludzi, a sam mecz miał miejsce dwa lata po jego otwarciu, więc Thames FC nadal mógł wywoływać w Londynie efekt WOW.
Żeby jakoś zrozumieć tak niską frekwencję można podać fakt, stadion od początku nie był wybudowany z myślą o futbolu. W tygodniu odbywały się tam wyścigi psów, które potrafiły przyciągnąć tydzień w tydzień ponad sto tysięcy widzów. A ci płacili za wejściówki, korzystali z szeroko pojętego cateringu, kupowali losy u bukmacherów. Interes się kręcił. Biznesmeni zarządzający obiektem wykombinowali, że skoro w weekendy stoi pusty, może futbol przyniesie podobne zyski.
Jak się okazuje: nie przyniósł.
Thames FC przegrał rywalizację o fana z klubami, które w okolicy były już wcześniej (East End, Chartlin Athletic, West Ham United, Clapton Orient, Millwal), czyli z historią i z uznaną marką. Dwa lata później rozwiązano sekcję piłkarską. Stadion był używany wyłącznie do wyścigów psów i okazjonalnie do baseballu, a w 1972 roku został zburzony. Jeżeli myśleliście, że frekwencja na meczach Śląska Wrocław jest kuriozalna i że to właśnie na arenie Euro są największe puchy w historii, macie pocieszenie, że wcale nie jest tak źle.