W Milanie Sinisa Mihajlović postawił na chłopaka z rocznika 1999, a w bezpośrednim pojedynku Szczęsny-Błaszczykowski nieco lepiej zaprezentował się ten pierwszy. Roma wylądowała na pozycji lidera, a Juventus w żółwim tempie goni ją po świetnym meczu Paulo Dybali. Co jeszcze słychać po sobocie w Serie A?
1. Szczęsny lepszy od Błaszczykowskiego w polskim pojedynku na szczycie
Kto by pomyślał, że Roma i Fiorentina będą grały o fotel lidera ligi włoskiej z dwoma Polakami w składzie. Tym razem Kuba nie dał jednak rady. Został zmieniony w 61. minucie i pozostawił po sobie przeciętne wrażenie, które odzwierciedlają równie przeciętne noty we włoskich mediach. Od Violanews.com dostał słabiutką piątkę, ale poniżej poziomu zagrali też inni piłkarze – Borja Valero, Josip Ilicić czy Nikola Kalinić też otrzymali identyczne noty. Lepsze oceny rzecz jasna zebrał Wojtek Szczęsny, ale też nie jakieś wybitne, bo w okolicach sześciu, sześciu i pół. Przy golu nie miał wiele do powiedzenia.
Strzelanie w kunsztowny sposób zaczął brutalnie wygwizdany Mohamed Salah, który jeszcze niedawno grał dla Violi, potem trafienie dorzucił Gervinho, a gol kontaktowy Babacara padł dopiero w ostatnich sekundach spotkania.
2. W bramce Milanu zadebiutował… 16-latek!
Gianluigi Donnarumma, bo o nim mowa, to rocznik… 1999. Nieprawdopodobne. Dziś, w momencie debiutu w Serie A, jest jeszcze młodszy niż debiutujący przed dwoma sezonami Bartłomiej Drągowski – mniej więcej o jakiś miesiąc. Podczas gdy jego kumple bawią się żołnierzykami, on broni w jednej z najlepszej lig Europy. Pierwsze wrażenie? Wielki (196cm), ale zadziwiająco opanowany jak na swój wiek i doświadczenie chłopaczek. Tak zupełnie kolorowo jednak nie było, bo przy bramce dla Sassuolo, z rzutu wolnego, popełnił błąd. Diego Lopez, który wylądował na marginesie, ponoć wpadł w szał. Nie tak dawno temu zachwycano się jego grą w Realu, a teraz zostaje wygryziony z Milanu. Przez gnojka, który nie może legalnie kupić papierosów. Nie dziwimy się.
3. Dybala bohaterem, Juventus stopniowo pnie się w tabeli
To był dzień Argentyńczyka. Ładny gol, świetna asysta przy trafieniu Mario Mandzukicia i bardzo spokojna wygrana z Atalantą. Gładko, przyjemnie, estetycznie i bez bólu. W końcu w stylu starego, dobrego Juventusu. Wyobrażamy co działo się w domu Mateusza Święcickiego!
4. Glik tym razem pod kreską, wypunktowany przez Miro Klose
Reprezentacyjny stoper dziś pewnie długo nie będzie mógł zmrużyć oka. W przegranym 0:3 spotkaniu z Lazio mógł zagrać lepiej, zresztą jak większość kolegów. Nie popełnił rażących, indywidualnych błędów, ale wtopił się w nieporadną defensywę Torino i tym samym dał rozkręcić się Miro Klose, który dziś zaliczył dwie asysty. Niekończąca się historia. Od Toronews.net, Kamil dostał marniutką piąteczkę, z dopiskiem, że zostawiał trochę za dużo miejsca i kilka razy nie nadążał.