Reklama

Obowiązkowy kurs z ekonomii: Jak się zarabia pieniądze w Białymstoku?

redakcja

Autor:redakcja

28 lipca 2015, 09:49 • 3 min czytania 0 komentarzy

Niedawno opisywaliśmy na naszych łamach Podbeskidzie, czyli klub bez jakiejkolwiek wizji, który co roku – w zależności od upodobań danego trenera – wymienia większą część kadry i niezmiennie plącze się gdzieś w okolicach strefy spadkowej. Dziś pora na zupełne przeciwieństwo, czyli na klub zarządzany rozumnie i będący maszynką do zarabiania pieniędzy. O kim mowa? Oczywiście o Jagiellonii Białystok.

Obowiązkowy kurs z ekonomii: Jak się zarabia pieniądze w Białymstoku?

W ostatnich pięciu latach Jagiellonia dwukrotnie zaliczyła bardzo dobre sezony, po których kwalifikowała się do pucharów. Co prawda Europy ani razu nie podbiła, ale to właśnie dobra postawa w kraju przełożyła się na promocję i wzrost cen białostockich piłkarzy. Praktycznie co sezon Jagiellonia inkasowała pokaźną sumkę na transferach, po czym błyskawicznie znajdowała zastępstwa. Tym samym stała się niejako wzorem do naśladowania dla większości polskich klubów.

Świetny przykład stanowi tu Patryk Tuszyński, który przed rokiem został sprowadzony jako część rozliczenia za Adama Dźwigałę. A dziś powinien odejść do ligi tureckiej za – jak się spekuluje – około milion euro. Środkowy napastnik najpierw zarobił na siebie swoimi golami, a teraz wzbogaca klubową kasę naprawdę dużą, jak na polskie warunki, kwotą. Natomiast bilans zysków po sprzedaży Dźwigały oscyluje dziś już w okolicach 1,25 miliona euro.

Przyjrzyjmy się wszystkim większym transferom Jagiellonii z ostatnich pięciu lat. Mamy tu na myśli transakcje, na których klub z Białegostoku zarobił minimum równowartość miliona złotych. Sytuacja wygląda następująco.

2011: Grosicki do Sivassporu za 900 000 euro
2011: Sandomierski do Genk za 1 900 000 euro
2012: Cionek do Padovy za 280 000 euro
2012: Makuszewski do Tereka za 1 000 000 euro
2013: Kupisz do Chievo za 320 000 euro
2014: Dźwigała do Lechii za 250 000 euro (+ Tuszyński)
2014: Quintana do Al Ahli za 500 000 euro
2015: Pazdan do Legii za 700 000 euro
2015: Tuszyński do Rizesporu za 1 000 000 euro (?)
2015: Dzalamidze do Rizesporu za 500 000 euro (?)

Reklama

Jeżeli transfery Tuszyńskiego i Dzalamidze dojdą do skutku, Jagiellonia na przestrzeni niecałych pięciu lat zainkasuje 7 350 000 euro, czyli przeszło 30 milionów złotych. Pamiętajmy też, że największa perełka i piłkarz mogący zostać najwyższym transferem w historii klubu wciąż gra w Jagiellonii. Mowa tu oczywiście o Bartłomieju Drągowskim, który przy dobrych wiatrach może powiększyć wspomnianą kwotę nawet o niecałe 50 procent.

Dziś Jagiellonia stała się synonimem świetnie zarządzanego klubu, który perfekcyjnie radzi sobie w panujących w Polsce warunkach. W Białymstoku postawiono na szkolenie oraz sprowadzanie dobrze rokujących ligowców, którzy właśnie na Podlasiu potrafią wspiąć się na swój najwyższy poziom. Wiele z tych transferów to w jakiejś części zasługa Michał Probierza, który wydaje się idealnym człowiekiem dla Jagiellonii i wyciska z niej maksimum. A sam stał się swego rodzaju magnesem dla wielu piłkarzy. Dziś chyba każdy polski zawodnik rozumie, że Białystok jest idealnym miejscem na zrobienie postępu i, co za tym idzie, szansę na zagraniczny transfer. Coraz więcej młodych zawodników mając do wyboru Legię, zagraniczny klub czy Jagiellonię, decyduje się właśnie na Podlasie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Polecane

Wszyscy następcy oraz kompani Stocha, Kubackiego i Żyły. Kiedy ktoś odpali na dobre?

Kacper Marciniak
1
Wszyscy następcy oraz kompani Stocha, Kubackiego i Żyły. Kiedy ktoś odpali na dobre?

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Długie wrzuty z autu: ekstraklasowy folklor czy nadążanie za trendami?

Michał Trela
2
Trela: Długie wrzuty z autu: ekstraklasowy folklor czy nadążanie za trendami?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...