Chcesz zdobyć koronę króla strzelców? Szerokim łukiem omijaj drużyny, które biją się o mistrzostwo Polski. W ostatnich latach zwycięzcy ligi kreują pewien nietypowy trend. W ekstraklasie, jak w mało której lidze, tytuł zdobywasz grając bez typowego snajpera.
Zaur Sadajew. Człowiek, który miał zastąpić w Poznaniu specjalistę od zdobywania bramek, czyli Łukasza Teodorczyka. Efekt? „Teo”, który ostatni mecz ligowy zaliczył w połowie sierpnia, ma na swoim koncie trzy gole, Sadajew pięć. Wynik Czeczena to żart, a jednak Maciej Skorża zrobiłby wiele, by zatrzymać go w Poznaniu na przyszły sezon. Najzwyczajniej w świecie nie można się przyczepić do samej gry Zaura, który poza polem karnym może być nawet najlepszym napastnikiem w ekstraklasie. Haruje na całym boisku, schodzi do skrzydeł, drybluje, pomaga w defensywie, sam potrafi wypracować sobie dogodną okazję bramkową, ale głównie po to, by po chwili ją spieprzyć. Nie sposób też jednak stwierdzić, że w Poznaniu ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Kasper Hamalainen. W tabeli strzelców lepszych od niego było aż sześciu graczy.
Sezon 2014/2015
Król strzelców: Kamil Wilczek (20 goli)
Najskuteczniejszy zawodnik mistrza: Kasper Hamalainen (13 goli)
Dwa mistrzostwa w Warszawie także zdobyto bez napastnika. Jakieś nadzieje miał dać Orlando Sa, ale ten odpalił dopiero w mijających rozgrywkach, a i tak – z wiadomych przyczyn – nie utrzymał miejsca w składzie. Radović z czternastoma golami, Dwaliszwili z dziesięcioma, a w sezonie 2012/2013 Ljuboja uzbierał dwanaście trafień. Nad skutecznością – choć nie wiemy, czy to dobre słowo – Marka Saganowskiego nie chcemy się nawet rozwodzić.
Sezon 2013/2014
Król strzelców: Marcin Robak (22 gole)
Najskuteczniejszy zawodnik mistrza: Miroslav Radović (14 goli)
Sezon 2012/2013
Król strzelców: Robert Demjan (14 goli)
Najskuteczniejszy zawodnik mistrza: Danijel Ljuboja (12 goli)
Najlepiej trend z ostatnich lat przedstawia jednak przypadek Śląska Wrocław. Mistrz z 2012 roku zdobył tytuł, mimo że w swoim składzie nie miał nawet pół prawdziwego napastnika. Johan Voskamp wszystkie swoje gole nastrzelał jesienią. Cristian Diaz myślami wciąż był w KFC, a Łukasz Gikiewicz zdefiniował nową pozycję na boisku. To na bazie jego występów zaczęto w Polsce mówić o roli defensywnego napastnika w zespole. Gikiewicz, napastnik który miał u Lenczyka najsilniejszą pozycję, zdobył na przestrzeni sezonu DWIE bramki. Zabawne, że najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie mistrza Polski został środkowy obrońca, a sam Artjoms Rudnevs uzbierał niemalże połowę dorobku strzeleckiego całego Śląska.
Sezon 2011/2012
Król strzelców: Artjoms Rudnevs (22 gole)
Najskuteczniejsi zawodnicy mistrza: Piotr Celeban, Johan Voskamp (6 goli).
Rok przed Śląskiem, Wisła szybko przypieczętowała tytuł mistrzowski. Przed rundą rewanżową do Krakowa ściągnięto skutecznego jesienią w Bułgarii Cwetana Genkowa. Nowego napastnika idealnie jednak definiowała sytuacja opisana przez Mateusza Migę w książce „Wisła Kraków. Sen o potędze”: Po zakończeniu jednego z treningów przed meczem w Gdańsku piłkarze mogli zejść z boiska, dopiero gdy trafili do bramki z podobnej odległości. Michaił Siwakow i Genkow wciąż próbowali, kiedy większość kolegów był już w szatni.
Sezon 2010/2011
Król strzelców: Tomasz Frankowski (14 goli)
Najskuteczniejszy zawodnik mistrza: Andraż Kirm (9 goli)
***
Ostatnim mistrzem, którego zawodnik sięgnął po koronę, był Lech z Robertem Lewandowskim. Jak widzicie, w ekstraklasie od pięciu sezonów panuje stały trend. Koniec z drużynami, których zawodnicy dominują w klasyfikacji strzelców. Ostatnie działania “Kolejorza” i Legii na rynku transferowym świadczą jednak o tym, że ten trend wkrótce może wygasnąć. Wicemistrz już zakontraktował Nemanję Nikolicia, czyli goleadora z Węgier, a i Lech negocjuje z kilkoma poważnymi zawodnikami.
MICHAŁ WYRWA