Reklama

Cztery minuty meczu, osiemdziesiąt sześć znęcania się. Bayern w 1/4

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

11 marca 2015, 23:21 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mecz pomiędzy Bayernem a Szachtarem z całą pewnością przejdzie do historii. Nam, wielbicielom dobrej piłki, szczególnie w pamięci nie zapadnie – za tydzień pewnie nie będziemy pamiętali o tym, kto strzelał bramki – ale wszyscy historycy futbolu, ludzie uwielbiający przeróżne ciekawostki, chyba czekają na takie wieczory. W końcu mogą odświeżyć jakąś rubrykę. Wszystko to zasługa Ołeksandra Kuczera i sędziego Williama Colluma.

Cztery minuty meczu, osiemdziesiąt sześć znęcania się. Bayern w 1/4

Pierwszy z nich już w trzeciej minucie wyciął Mario Goetze w polu karnym, drugi ukarał go za ten haniebny czyn czerwoną kartką. W całej historii Ligi Mistrzów jeszcze nikt nie wyleciał z boiska tak szybko. Do tego rzut karny. 1-0.

I tak skończył się nam ten mecz, zanim zdążyliśmy usiąść wygodnie z fotelach i otworzyć „napoje izotoniczne”. Sędzia Collum w zasadzie mógł w czwartej minucie wskazać na środek boiska i odgwizdać koniec spotkania. W ramach podzięki za ten odważny czyn zapewne zostałby honorowym obywatelem Doniecka, bo oszczędziłby kibicom Szachtara męki, którą było oglądanie, jak ich drużyna jest miażdżona przez Bawarczyków.

– Szachtar w Bundeslidze walczyłby o mistrzostwo – mówił przed meczem Pep Guardiola. – W Monachium może dojść do trzęsienia ziemi – dodawały niemieckie media. Daliśmy się ponieść tym zapowiedziom. Oczami wyobraźni przebieraliśmy piłkarzy Schalke w koszulki z herbem Szachtaru i oczekiwaliśmy powtórki z wczorajszego meczu na Santiago Bernabeu. Mieliśmy nadzieję, że faworyci znów będą drżeć o awans.

Piłkarz się spóźnił, sędzia się pośpieszył (mógł/powinien oszczędzić Kuczera, mamy wątpliwości) i dupa.

Reklama

Pamiętacie, gdy podczas mistrzostw świata bodajże Mats Hummels powiedział, że w przerwie meczu niemieccy piłkarze ustalili, że nie będą upokarzać Brazylijczyków? Piłkarze Bayernu nie mieli w sobie tyle empatii dla przeciwników. Cały czas napierali, cały czas dążyli do strzelania kolejnych bramek. Oczywiście nie mamy o to do nich pretensji, zachowali się fair względem swoich kibiców, ale musieliśmy to odnotować, by ci z was, którzy nie oglądali spotkania, nie mieli wątpliwości.

Bawarczycy wcisnęli siedem bramek, lecz mimo to można powiedzieć, że byli nieskuteczni. Tylko wyrównali swój rekord w Lidze Mistrzów (kiedyś w takim samym stosunku ograli FC Basel), choć powinni go pobić. Stworzyli sobie 25 sytuacji bramkowych, większość klarownych.

I w ten sposób płynnie przechodzimy do tego, co tygryski lubią najbardziej, Roberta Lewandowskiego. Polak strzelił bramkę, ale spartaczył też sporo sytuacji. A to niepilnowany trafił w słupek, a to z pięciu metrów w bramkarza (odbitą piłkę dobił Boateng), a to źle dostawił stopę, a to Pyatov świetnie interweniował. Lewy mógł po dzisiejszym meczu z buta wejść do czołówki klasyfikacji strzelców. Był aktywny, dochodził do sytuacji, pomagał kolegom – wszystko to prawda i chwała mu za to, ale w tej zabawie chodzi przecież o gole. Oczywiście, gdyby noty wystawiało TVP Sport, to Lewandowski dostałby szóstkę w szkolnej skali – tak nie mogli się go wszyscy nachwalić! – ale traktujemy to z przymrużeniem oka, co i wam zalecamy. To nie był do końca udany występ kapitana reprezentacji Polski.

Najnowsze

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Lewandowski zdradził, co powiedział mu Flick. “Lepiej będzie, jak zrobisz to na naszym stadionie”

Arek Dobruchowski
5
Lewandowski zdradził, co powiedział mu Flick. “Lepiej będzie, jak zrobisz to na naszym stadionie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...