Reklama

Bayern urządza masakrę, a Lewandowski znów tylko w tle

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

14 lutego 2015, 18:27 • 2 min czytania 0 komentarzy

Podczas gdy ze smutkiem spoglądamy na Ekstraklasę, gdzie goli jest jak na lekarstwo, w Niemczech ma miejsce prawdziwa strzelanina. Wczoraj w Dortmundzie sześć goli, a dziś – są nawet miejsca, gdzie padło ich więcej. Po pierwsze, Monachium i jednostronne, niepodlegające żadnej dyskusji 8:0. Po drugie, kapitalna wymiana ciosów Bayeru Leverkusen z Wolfsburgiem zakończona 4:5!

Bayern urządza masakrę, a Lewandowski znów tylko w tle

Ktoś narzekał ostatnio na podopiecznych Pepa Guardioli? Że wiosnę mizernie zaczęli? Że nie przekonują? Że grają nudno? No, jeżeli dziś ktoś w Monachium się nudził, to tylko i wyłącznie dlatego, że na boisku był Bayern i… tylko Bayern (w teorii również HSV). Czyli zespół, który bawił się ze swoim rywalem jak z dzieckiem. Osiemnaście strzałów na bramkę, trzynaście celnych i osiem goli. Mogło być ich nawet dziesięć. Zresztą, taki plan miał chyba też Pep Guardiola, skoro pół godziny przed końcem wpuścił ofensywnego Ribery’ego za obrońcę Benatię.

Największy ubaw miał dziś Arjen Robben. Holender mijał rywali jak tyczki i załadował dwie bramki (wiosną łącznie cztery). Wjechać między czterech obrońców w polu karnym? Nie ma sprawy. Mimo uwagi dwóch rywali uderzyć zza pola karnego w samo okienko – śmiało.

Eurosport zaprezentował ustawienie Bawarczyków 4-2-3-1. W grafice Transfermarkt najbardziej wysunięty był Mueller, na bokach Lewandowski z Robbenem, a Goetze z Alabą w drugiej linii przed Schweinsteigerem. Z kolei Bild rozrysował to w taki sposób, że Robben i Lewandowski, najbardziej wysunięci, są na skrzydłach, a Muller i Goetze w środku, odrobinę za nimi. To tylko pokazuje, jak dużą wymienność pozycji preferuje dziś Guardiola. Niezależnie od tego, jak powinno to wyglądać na papierze, trzech jego ofensywnych piłkarzy strzeliło po dwa gole. Po jednym wbili zaś Lewandowski i rezerwowy Ribery. Co do Polaka, to widać było, że liczone minuty bez bramki mocno już go drażnią. Oj, miał dziś parcie na bramkę, denerwował się gdy nie wychodziło. Jedno jego trafienie do siatki nie zostało uznane przez pozycję spaloną, przy golu możliwe, że też był na spalonym.

Reklama

150. mecz Lewego w Bundeslidze przyniósł przełamanie. Przyniósł też potwierdzenie, że w Bayernie naprawdę jest jednym z wielu i teraz jest w zespole, gdy pięciu różnych ludzi trafia do siatki w jednym meczu. A on, jedyny napastnik z krwi i kości, z ośmiu goli strzela tylko jednego. A przy okazji Guardiola i spółka pokazali, że u nich jest wszystko w porządku.

Najnowsze

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
1
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Niemcy

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Niemcy

Kamil Grabara trafi do giganta? „To nie jest fikcja”

Patryk Stec
14
Kamil Grabara trafi do giganta? „To nie jest fikcja”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...