Jak co tydzień przygotowaliśmy dla was podsumowanie kolejki w lidze włoskiej. A było o czym pisać – naprawdę sporo się działo. W ośmiu meczach padło aż 27 bramek i musimy przyznać, że coraz bardziej podoba nam się tak ofensywna Serie A. Dobra, nie ma co przedłużać – zaczynamy!
W Turynie po staremu – znów 3 punkty
Może niepoprawni z nas marzyciele, jednak mieliśmy nadzieję na to, że Milan mimo tragicznej serii i niesamowicie słabego składu zdoła postawić się Juventusowi – w końcu mecze między tymi drużynami rządzą się zawsze swoimi prawami i nie raz, nie dwa przeczyły logice.
Niestety, nie tym razem. Juventus zagrał odpowiedzialnie i rozważnie, w przeciwieństwie do meczów z Sampdorią i Interem nie rzucił się na rywali od pierwszej minuty jak wściekły pitbull. Bianconeri grali spokojnie i wraz z upływem czasu coraz bardziej punktowali rywali, którzy potrafili się odwdzięczać jedynie sporadycznymi i chaotycznymi kontratakami. Na uwagę zasługuje świetny występu duetu Morata-Tevez – obaj zaliczyli po bramce i asyście i widać, że coraz lepiej się ze sobą rozumieją.
No i Pogba… co prawda Francuz kilka razy zagrał w tym meczu w dość nieodpowiedzialny sposób, jednak mimo wszystko i tak byliśmy pod wrażeniem tego, co wyczyniał z piłką. Niesamowita zdolność do ośmieszania rywali. Może nie jest jeszcze najlepszym środkowym pomocnikiem w Europie, ale najbardziej spektakularnym? Raczej tak.
Swoją drogą o sytuacji w jakiej znalazł się Milan najlepiej świadczy Gabriel Paletta. Facet niedawno za 2 miliony euro trafił do Mediolanu z ostatniej w lidze Parmy, która straciła w tym sezonie najwięcej bramek ze wszystkich drużyn Serie A. I co? I z miejsca wszedł do pierwszego składu. Po prostu niebywałe.
Trwa świetna seria Torino Kamila Glika
Początek sezonu Granata miała delikatnie mówiąc słabiutki, ale to już przeszłość – teraz Torino przypomina walec, który rozjeżdża każdego, kto stanie mu na drodze. W tej kolejce zwyciężyli z Hellasem Werona i była to już czwarta z rzędu wygrana turyńskiego klubu. Ostatnia porażka? 30 listopada, w meczu derbowym.
Po części wynika to pewnie z tego, że w końcu rozstrzelali się napastnicy Torino – w dwóch ostatnich kolejkach cztery gole zdobył Fabio Quagliarella, a po jednej Amauri, Martinez i El Kaddouri. Nam spodobała się zwłaszcza bramka tego ostatniego – pełna elegancja, lubimy takie strzały.
Baby Roma w końcu się przełamała
Ciężko patrzyło się w ostatnich tygodniach na to, jak grała Roma. Minimalistyczne podejście, odpuszczanie przy prowadzeniu jedną bramką, nudna gra na stojąco i w efekcie cztery remisy z rzędu, które z znacznym stopniu pogorszyły szanse rzymian na zdobycie Scudetto. Dzisiaj udało im się przerwać tę serię – pokonali Cagliari 2:1, jednak nadal mieliśmy wrażenie, że nie każdy piłkarz Wilków dawał z siebie wszystko, a Cagliari kilka razy było blisko tego, by doprowadzić do remisu.Nie odpuszczał za to młodziutki Daniele Verde, który po raz pierwszy wyszedł w podstawowym składzie Romy i zaliczył dwie asysty. I to naprawdę ładne asysty.
Strzelcem drugiej bramki był kolejny młodziak – Leandro Paredes, i to właśnie dzięki zastrzykowi świeżej krwi rzymianie zdołali w końcu zdobyć trzy punkty.
Baby Roma w Cagliari. Dwie asysty Verdiego (18 lat), gol Paredesa (20), a na srodku ataku Sanabria (18) — Rafal Lebiedzinski (@rafa_lebiedz24) luty 8, 2015
Napoli nie zdejmuje nogi z gazu
Fascynująco zaczyna wyglądać pogoń Napoli za Romą. Piłkarze Beniteza wygrali czwarte spotkanie z rzędu, a przy okazji szóste w ostatnich siedmiu – ulegli tylko Juventusowi. Tym razem sygnał do strzelania dał Dries Mertens…
…a po chwili przykład z niego wziął Manolo Gabbiadini, który coraz lepiej odnajduje się w klubie z Neapolu. Pewne wykończenie, jednak największe brawa należą się Hamsikowi – genialnie wypatrzył wbiegającego w pole karne Włocha.
Fiorentina włącza się do walki o puchary
Tego się szczerze mówiąc nie spodziewaliśmy. Ekipa Montelli po serii kontuzji grała dość przeciętnie i nie liczyliśmy na to, że zobaczymy ich jeszcze w czołówce tabeli – a tu szok. Piłkarze Fiołków regularnie punktują od dobrych paru tygodni, a w tej kolejce rozprawili się z Atalantą, choć nie bez problemów. Piłkarze z Bergamo twardo walczyli, by urwać choć jeden punkt – dwukrotnie doprowadzali do remisu, jednak ostatecznie trzy punkty zostały we Florencji.
Polecamy obejrzeć choć skrót tego spotkania – piękna, ofensywna gra z obu stron.
Inter wraca do gry
Ostatnie tygodnie nie były zbyt łaskawe dla kibiców Nerazurrich – ich drużyna oberwała od Torino oraz Sassuolo i zaledwie zremisowała z Empoli. Tym razem mogli odetchnąć – Inter pewnie wygrał 3:0, a bohaterem był nie kto inny, jak Mauro Icardi. Argentyńczyk zdobył dzisiaj dwie bramki, czym pewnie choć trochę zyskał w oczach kibiców po starciu do jakiego doszło po przegranej z Sassuolo. Docenić trzeba też Freddy’ego Guarina, który popisał się bramką i asystą – Kolumbijczyk w końcu zaczyna grać na poziomie, jakiego od niego w Mediolanie oczekują.