Entliczek pentliczek, zielony stoliczek. Awantura na całego we Francji

redakcja

Autor:redakcja

30 stycznia 2015, 16:12 • 2 min czytania

Francuzi powoli stają się mistrzami świata w grze przy piłkarskim zielonym stoliku. Jak tak dalej pójdzie, to chcąc obejrzeć „Piłkarski poker” nie trzeba będzie szukać zakurzonego VHS, a po prostu odpalić Ligue 1. Co tym zmalowały żabojady? Już tłumaczymy.

Entliczek pentliczek, zielony stoliczek. Awantura na całego we Francji
Reklama

Najpierw trochę kontekstu, by pokazać, że sprawy takie jak ta na linii Lens – Sochaux to we Francji chleb powszedni. Przed tym sezonem niejasne paragrafy zrujnowały Luzenac, maleńki klubik, który po historycznym awansie do Ligue 2 został karnie relegowany do – uwaga, trzymajcie się czegoś mocno – ósmej ligi. Oczywiście, licencje dziś to konieczność, ale ostro z nimi pojechali, prawda? Śmierdząca, przestrzeliwująca sportowi kolana decyzja (poczytaj więcej TU). Teraz walka toczy się o większą stawkę, bo miejsce w Ligue 1 i związaną z tym grubą kasę.

RC Lens, gdzie jeszcze przed chwilą kopał Ljuboja, szybko przekonało się, że boiskowe boje to pikuś w porównaniu do zapasów z francuskimi sądami i wszelakimi instytucjami od licencji. Szczególnie, że wchodzą one sobie w paradę, bowiem posłuchajcie: najpierw DNCG, organ czuwający nad finansami klubów, nie zezwolił Lens na zabawę z najlepszymi. Problemem był bałagan w papierach, dziury finansowe, problemy z płynnością. Lens apelowało, kibice protestowali na ulicach, ale dwa razy się nie udało.

Reklama

Ale potem FFF, czyli francuska federacja, jednak dopuściła Les Sang et Or do gry, a wszystko na zaledwie kilka dni przed startem ligi. W konsekwencji Sochaux, które już godziło się z myślą, że uda im się uratować, lądowało w Ligue 2. Po zrobieniu zakupów na pierwszą ligę, czyli po podpisaniu odpowiednio wyższych kontraktów z zawodnikami. Krocie z tytułu praw telewizyjnych zgarnęło Lens, Sochaux pozostało opłacanie z drugoligowej, skromnej kasy, pierwszoligowych, nieszczególnie skromnych zawodników. Co ciekawe, Lens na kontrakty i zakupy wydać mamony jednak nie mogło: wkurzone DNCG nałożyło na nich całkowity zakaz transferowy.

Teraz do pokera zasiadł kolejny gracz. Sochaux, postawione pod ścianą, walczyło dalej w urzędach i odniosło sukces, wczoraj sąd administracyjny w Besancon zdecydował, że dopuszczenie Lens do Ligue 1 było niezgodne z prawem. Na ten moment wyrok brzmi więc tak: do końca sezonu żółto-czerwoni grają o nic. Nieważne ile ugrają punktów, i tak wylatują. Sochaux, notabene klub z tego samego regionu, co sąd w Besancon, najprawdopodobniej wraca albo przynajmniej dostaje solidne zadośćuczynienie.

Abstrakcja. FFF swoje, DNCG swoje, Besancon swoje. Burdel na kółkach. Gdzie dalej toczyć się będzie ta wojna? Czy Lens pójdzie do sędziego Dredda, a Sochaux na swoją stronę przeciągnie Annę-Marię Wesołowską? Śmiejecie się, ale wybaczcie – prędzej oni się tu będą liczyć, niż bramki, gole i asysty.

Najnowsze

Reklama

Francja

Francja

Sześć trofeów w roku. PSG jest jak Barcelona za Guardioli

AbsurDB
6
Sześć trofeów w roku. PSG jest jak Barcelona za Guardioli
Anglia

Napadł na Donnarummę. Później popełnił samobójstwo

redakcja
19
Napadł na Donnarummę. Później popełnił samobójstwo
Francja

Były reprezentant Polski wyróżniony we Francji. „Cóż za historia”

Antoni Figlewicz
1
Były reprezentant Polski wyróżniony we Francji. „Cóż za historia”
Reklama
Reklama