Reklama

Minimalna kara. Ronaldo potrzebny na boisku…

redakcja

Autor:redakcja

28 stycznia 2015, 16:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Za czerwoną kartkę zarobioną w meczu z Cordobą, “bandyta” i “brutal”  mógł pauzować przynajmniej kilka meczów. Skończyło się na zaledwie dwóch. Nie zagra z Sevillą i Realem Sociedad, ale do derbów z Atletico będzie już uprawniony.

Minimalna kara. Ronaldo potrzebny na boisku…

Po incydencie sprzed kilku dni Cristiano Ronaldo został zrównany z ziemią. Krytyka skupiała się głównie na tym, że piłkarz tej klasy i tego formatu nie powinien dawać złego przykładu milionom fanatycznych fanów. Niektórzy odlecieli, uznając, że w tej sytuacji wykluczył się z rywalizacji o Złotą Piłkę. Madrycki obóz, co normalne, starał się go za wszelką cenę wybielić. Pisali, że to tylko człowiek. Że ma prawo do błędu. Że niedawno rozstał się z dziewczyną. Po meczu na Twitterze natychmiast przeprosił. To znaczy przeprosił za niego PR-owiec, który podczas samego spotkania – strzelamy – miał pewnie stan przedzawałowy.

Stronę Portugalczyka w pewien sposób wziął nawet sam sędzia, który w pomeczowym raporcie w jego zachowaniu nie dostrzegł nadmiernej agresji. Mało tego. Zdarzenie od razu wybaczyła mu też ofiara, czyli Edimar, który – podobnie jak arbiter – uznał, że zachowanie CR7 nie było agresywne. “Dajmy spokój, to najlepszy piłkarz świata”.

Od ściany do ściany, bez półśrodków. Jedni chcieli go powiesić za jaja, inni pogłaskać i pocieszyć. Jedni żądali nawet dwunastu meczów kary (ale po negocjacjach byli skłonni zaakceptować pięć czy sześć), inni sugerowali, że opuszczenie dwóch spotkań w zupełności wystarczy.

Reklama

Ostatecznie postawiono na jedną z tych skrajności: dwa mecze. Minimum. Tyle, co nic. Mniej się nie dało.

Faktem jest, że:

a) Ronaldo został potraktowany najłagodniej jak to możliwe
b) Nie zrobił krzywdy przeciwnikowi, tylko po prostu zachował się jak burak
c) Jego zachowanie było bezsensowne, ale nie niebezpieczne

Wydaje się, że trzy mecze kary to byłby właściwy kompromis i decyzja dla każdej ze stron zrozumiała. Dwa to z kolei… dbałość o ligę i o to by wielki gwiazdor napędzał koniunkturę. Jak to w życiu – są równi i równiejsi. Primera Division potrzebuje Ronaldo na boisku, a nie w loży VIP.

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

0 komentarzy

Loading...