Nie wnikamy w stosunki na linii ojciec-syn w familii Szczęsnych. Nie chcemy też aktualnie oceniać zachowania Wojtka oraz jego sytuacji w Arsenalu, dość dokładnie opisaliśmy to zresztą we wtorek. Skupmy się na wywiadzie, którego Maciej Szczęsny udzielił “Przeglądowi Sportowemu”. Pozornie niewinna pogawędka z ojcem słynnego zawodnika robi bowiem furorę w całej Anglii, ale poszczególne wypowiedzi i barwne porównania seniora rodu cytowane są również w Niemczech czy Portugalii, o lokalnych stronach fanów Arsenalu, choćby z Czech, nie wspominając.
Zacznijmy od Niemiec, bo tu riposta jest najśmieszniejsza. “Bild” bowiem obruszył się przede wszystkim o słowa dotyczące Mertesackera, który według Szczęsnego przy golu w meczu z Southampton poruszał się ze zwrotnością nosorożca. Niemcy dość mocno się oburzyli, stwierdzili, że kto chce odgonić winę od siebie, od razu stara się “pokazać palcem” kozła ofiarnego, a Mertesacker jest w dodatku jedynym nosorożcem z tytułem mistrza świata. Niestety, nie towarzyszyła temu charakterystyczna dla Bilda grafika z Mertesackerem z rogiem na czole i pucharem MŚ w dłoni, ale i tak jesteśmy dość rozbawieni raptowną reakcją niemieckiego tytułu.
Ciekawiej jest jednak w Anglii, gdzie słowa Szczęsnego cytują wszyscy – od malutkich blogów, przez najpoważniejsze tytuły prasowe, aż po samego Wengera. Legendarny trener Arsenalu, komentując sprawę swojego bramkarza zaznaczył bowiem, że nie interesują go żadne matki, ojcowie i dziadkowie, a wyłącznie przeprosiny, które usłyszał od samego Wojtka. Mimo słów francuskiego szkoleniowca, media uznały, że słowa ojca są jednak bardzo ważne: Maciej Szczęsny zagościł na kartach zarówno poważnej prasy, jak i portali zajmujących się żartami i fotomontażami.
Bleacherraport całkiem na poważnie rozkłada każdą wypowiedź ojca bramkarza Arsenalu – porównując go między innymi z Davidem de Geą, który mimo równie parodystycznej defensywy potrafi ratować swój zespół od utraty goli. Do tego wyliczenia z bardzo poważnie traktowanej na Wyspach Squawki, która przypisała winę za oba gole z Southamptonem właśnie Szczęsnemu. ESPN czy Guardian dodają do tego krótki tekst o szansach Szczęsnego na utrzymanie miejsca w bramce na kolejny sezon i zwracają uwagę na słowa byłego bramkarza m.in. Legii i Widzewa dotyczące “bajek brytyjskiej prasy” na temat palenia w szatni. W sumie ciężko się dziwić reakcji na tę część wywiadu, gdy grzywnę dla Szczęsnego i fakt “problemu po meczu z Southamptonem” potwierdzał sam Wenger. Tu jednak rodzi się kolejna wątpliwość – czy w takim razie nie chodziło zwyczajnie o kłótnię z trenerem?
W tego typu tematy nie wjeżdżają dziennikarze “140-znakowi”. Metro.co.uk przedstawia wywiad w prosty sposób: ojciec broni syna i wini wszystkich wokół, kończąc swój krótki tekst… ankietą.
Wynik? 63/37 na niekorzyść Szczęsnego. O dziwo całkiem łagodnie obeszli się z całą rodziną Szczęsnych szydercy z whoateallthepies.tv, którzy stwierdzili, że nietrudno będzie znaleźć fana Arsenalu, który zgadza się, że cała obrona londyńczyków to żenada. Jakkolwiek postrzegać całe “Szczęsny-gate” – chyba sam Maciej nie sądził, że na chwilę zabierze swojemu synowi nagłówki tamtejszych gazet dwanaście lat po zakończeniu kariery.