Jest nam niezmiernie miło rozpocząć jedenastkę kozaków od Mariusza Pawełka, który przed 14. kolejką kojarzył nam się głównie z interwencjami trochę innego typu. Jeżeli bramkarz Śląska częściej notowałby tak spektakularne występy, musielibyśmy pomyśleć o zmianie nazwy jednego z naszych portali. Inna sprawa, że gdyby Michal Pesković – czyli golkiper wyróżniony wśród badziewiaków – również utrzymał swoją dyspozycję, rozwiązanie tego problemu stałoby się całkiem banalne.
Jedynym zawodnikiem, który w naszych oczach mógłby rywalizować z Pawełkiem o miano gracza kolejki, jest Kamile Osyra. W starciu z Podbeskidziem środkowy obrońca Piasta do poprawnej gry w destrukcji dorzucił jeszcze dwie asysty. W jedenastce kozaków nie mogło też zabraknąć adresata większości długich podań gliwickiego defensora, czyli Kamila Wilczka. Napastnik Piasta w czternastej serii gier – i nie tylko w niej – okazał się bezkonkurencyjny w swojej kategorii.
Prawie połowa formacji ofensywnej jedenastki kozaków składa się z piłkarzy Lecha Poznań. Może wydać się to nieco dziwne, zwłaszcza tym, którzy z meczu ze Śląskiem widzieli tylko suchy wynik. Podopieczni Macieja Skorży zagrali naprawdę dobre zawody i długimi fragmentami mieli pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Tak naprawdę nikt nie mógłby mieć większych pretensji, gdyby spotkanie zakończyło się kilkubramkowym zwycięstwem gości.
Wśród badziewiaków nie mogło zabraknąć piłkarzy Ruchu i Podbeskidzia, czyli autorów najbardziej groteskowych występów w całej kolejce. Para Pesković-Pietrasiak zrobiła wczorajszy wieczór piłkarzom Piasta, natomiast Starzyński, Babiarz, Szyndrowski i Dziwniel – czyli dosyć poważne nazwiska – skompromitowali się na tle eksperymentalnie zestawionej Legii. Najlepszymi zawodnikami chorzowian w niedzielnym starciu okazali się Piech i Rzeźniczak, dzięki którym mecz trzymał w napięciu do ostatnich minut.