Reklama

Niewykorzystane asysty – kto najbardziej „poszkodowany”?

redakcja

Autor:redakcja

06 sierpnia 2014, 20:19 • 2 min czytania 0 komentarzy

O takich faktach mówi mało kto. Liczą się noty, gole i asysty. Dla nas dodatkowo kluczowe podania albo – jak mawia Remek Jezierski – asysty drugiego stopnia. W tym sezonie postanowiliśmy jednak lekko poszerzyć naszą bazę liczbową o dodatkową statystykę. Statystykę, którą umownie nazwaliśmy „niewykorzystanymi asystami”. Albo – “stworzonymi sytuacjami”. O co chodzi? Po co to? Czy ma to jakikolwiek sens? Skąd wytrzasnęliśmy taki pomysł?

Niewykorzystane asysty – kto najbardziej „poszkodowany”?

Oglądając regularnie naszą ligę, która – umówmy się – prezentuje na ogół poziom Celtiku z meczu z Legią, regularnie przekonujemy się o jednym – do elity może tu trafić ktokolwiek. Naprawdę, wbrew temu, o czym pisał kiedyś Radek Matusiak, nie trzeba tak wiele, by dobić do takiego poziomu. Czasem nie trzeba wręcz nic, ale nie o Piaście Gliwice to tekst. Do rzeczy – mamy w Ekstraklasie wielu naprawdę niezłych piłkarzy, którzy przez swoje nędzne otoczenie nigdy się nie wybiją albo po prostu nie zostaną docenieni. Piłkarzy, którym umiejętności pozwoliłyby pewnie nawet grać regularnie w czołówce, ale gdy spojrzymy w ich liczby, można tylko złapać się za głowę i zapytać: “kolejny Cetnarski?!”. Pomocników dogrywających na nos Buzałom czy innym Cernychom, którzy sytuację na ogół zmarnują. Nieźle wrzucających bocznych obrońców, których dośrodkowań nie ma kto wykończyć. Przykładów jest mnóstwo.

Stąd nasza decyzja, by tych piłkarzy „wynagrodzić”.

Przejrzeliśmy na nowo wszystkie mecze rozegrane w tym sezonie Ekstraklasy i wynotowaliśmy wszystkie akcje, w których obrońca/pomocnik/napastnik stworzył dogodną sytuację swojemu koledze z drużyny, a ten jej nie wykorzystał. Słowo klucz: „dogodną”, bo w tym miejscu chyba najczęściej będziemy się spierać. Nie spisujemy żadnych sztywnych reguł, kiedy sytuacja jest dogodna, a kiedy nie jest – to po prostu naturalne. Naturalne i subiektywne. Dla jednych idealna centra Pawłowskiego do Teodorczyka tuż przed bramkę Steinborsa nie powinna się tu liczyć, a dla nas jak najbardziej. Liczą się w zasadzie dwie rzeczy – precyzja podającego + pozycja zawodnika, który ma odebrać piłkę. Sytuacja nie musi być „dwustuprocentowa”, kiedy napastnikowi wypada jedynie dołożyć nogę. Sytuacja – podkreślamy – ma być dogodna, z której po prostu wypada strzelić. Albo inaczej – nie wypada zmarnować.

Tyle tytułem wstępu. A tutaj klasyfikacja, która będzie aktualizowana co kolejkę.

Reklama

5e30f27317f5ab551c672e5f44336340-2

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
8
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...