Reklama

Lampard w Manchesterze City? Przegląd transferowej karuzeli Premier League

redakcja

Autor:redakcja

02 sierpnia 2014, 16:15 • 6 min czytania 0 komentarzy

Angielskie lato w pełni, sezon ogórkowy trwa w najlepsze. Kluby rozgrywają sparingi, prasa huczy od plotek, a miliony funtów zmieniają właścicieli częściej, niż Silvio Berlusconi kochanki. Topowe angielskie kluby uczestniczą w tournee po USA, dając Amerykanom namiastkę Ligi Mistrzów, ale ciekawe rzeczy dzieją się nie tylko za wielką wodą. Niespodziewanym bohaterem ostatnich doniesień okazał się ten, który niedawno zamienił Premier League na MLS tylko po to, by najprawdopodobniej znów wrócić do Anglii. Kibice Chelsea lepiej usiądźcie, ponieważ już niedługo być może zobaczycie Franka Lamparda w trykocie innego angielskiego klubu. Całkiem dobrego, dodajmy.

Lampard w Manchesterze City? Przegląd transferowej karuzeli Premier League

Sensacyjny powrót “Lampsa”?

To byłaby prawdziwa bomba. Niedawno Frank Lampard podpisał kontrakt z New York City FC, ale sezon MLS zaczyna się dopiero po Nowym Roku, a pomocnik musi przecież gdzieś grać i trenować. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe sześć miesięcy “Lamps” spędzi na… Etihad Stadium, grając dla Manchesteru City. Mało tego – mówi się, że jeśli cała sprawa dojdzie do skutku, to najlepszy strzelec w historii Chelsea zostanie także zgłoszony do Ligi Mistrzów.

13 lat i 211 goli dla “The Blues”, na koniec łzy i zawiedzeni kibice, marzący o Lampardzie grającym do 40-tki w barwach Chelsea. Niestety, nie wyszło. Piłka nożna kocha nietypowe historie rodem z hollywoodzkich filmów sportowych, dlatego nie można wykluczyć kilku ciekawych scenariuszy. Frank strzelający ze łzami w oczach zwycięskiego gola dla City w meczu przeciwko swojej byłej drużynie? Już wyobrażamy sobie okładki wszystkich gazet w Anglii.

Oczywiście cała sprawa nie została jeszcze sfinalizowana, a sam piłkarz podchodzi do tego na chłodno: “Muszę pozostać w formie. Muszę trenować na najwyższym poziomie czy to samemu, czy w innym klubie. Zobaczymy (…) Na przedsezonowy obóz w MLS muszę przyjechać przygotowany na 100 procent. Chcę wyskoczyć z bloków, nie mogę przyjechać ociężały”. Swoje pięć groszy dodał także Carlo Ancelotti: “Za późno bym go wziął do Madrytu, ale cieszę się wraz z Frankiem, ponieważ łączą mnie z nim wyłącznie same dobre wspomnienia. To wspaniałe wzmocnienie dla Manchesteru City”.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Co nowego w Tottenhamie?

Mauricio Pochettino wzmocnił tyły, mając na uwadze aż 51 goli straconych przez klub z White Hart Lane w zeszłym sezonie. Nie był to transfer z rzędu tych za 20 baniek, ale już niedługo może okazać się bardzo trafioną inwestycją. “Koguty” za cztery miliony funtów zakupiły ze Sportingu Lizbona obrońcę Erica Diera, który wymieniany był w kontekście powrotu na Wyspy już od jakiegoś czasu. Anglik podpisał pięcioletnią umowę, a o jego usługi starały się także Newcastle i WHU. To ciekawa postać, ponieważ Eric wyjechał z Anglii w wieku zaledwie siedmiu lat, osiadając wraz z rodziną w Portugalii.

Tam wypatrzyli go skauci Sportingu, a zawodnik przeszedł przez wszystkie szczeble juniorskich zespołów, docierając aż do pierwszej drużyny. Klub z Lizbony słynie z dobrej pracy z młodzieżą, do jego najsłynniejszych “produktów” należą m. in. Luis Figo i Cristiano Ronaldo. Dier ma dopiero 20 lat, dlatego cała kariera przed nim. Rzemiosła uczył się w Portugalii, co może mu jedynie pomóc w kontekście walki o plac w Tottenhamie. Dlaczego? Ostatnio mówił o tym Ashley Cole, który zamienił deszczowy Londyn na słoneczny Rzym. “Ca$hley” przekonywał, że angielscy piłkarze powinni częściej wyjeżdżać za granicę, by poszerzać piłkarskie horyzonty i uczyć się innego sposobu gry, a także poznawać nowe kultury. Dier zaczął odwrotnie, zobaczymy jak przystosuje się do realiów i wymogów Premier League. Patrząc na jego sylwetkę, nie powinien mieć z tym problemów.

Image and video hosting by TinyPic

Chorował za to Emmanuel Adebayor. Za czasów Sherwooda został wyciągnięty z niebytu i niespodziewanie został pierwszą strzelbą Tottenhamu, teraz musi walczyć o uznanie nowej miotły, mianowicie Mauricio Pochettino. Zadanie utrudnione, ponieważ Manu pojechał na wakacje do rodzinnego Togo i wrócił chory na… malarię. Adebayor fatalnie wspomina ostatni okres: “Przez tydzień nie mogłem robić dosłownie nic. Straciłem tylko kilogram, ale byłem tak słaby, że nie mogłem się ruszyć. Nie mogłem chodzić (…) W Afryce to powszechna choroba i wiadomo jak ją leczyć, tutaj w Londynie jest to cięższe, no bo ilu ludzi ma tutaj malarię…”. Obecnie piłkarz trenuje ciężko i przygotowuje się do sezonu: “Wiedziałem, że choroba wypruje mnie całkowicie (…) Jest już jednak lepiej, mogę grać i to jest najważniejsze”.

Reklama

Nowy król Goodison Park

Przegląd zespołów z Liverpoolu zaczniemy od tej niebieskiej części, dowodzonej przez Roberto Martineza. O jego wspaniałej pracy moglibyśmy napisać przepastne tomy, dlatego poprzestańmy tylko na jednym stwierdzeniu – praca Hiszpana na Goodison Park dobitnie obnażyła warsztat Moyesa, którego wcześniej mieliśmy za trenera wyjątkowo dobrego. Roberto pokazał, że Everton może być nie tylko solidny, ale i ładny dla oka. Teraz klub wysyła kolejny sygnał: Ok, w zeszłym sezonie fajnie się nas oglądało, teraz postaramy się iść jeszcze wyżej i być potężnym klubem. Tak jak potężne są bary Romelu Lukaku, który za 28 milionów funtów został wykupiony z Chelsea.

Nie było w futbolu drugiego takiego dzieciaka, który nastrzelałby tyle goli co on. Zanim osiągnął granicę 21 lat, trafiał do siatki częściej nawet niż sam Leo Messi. Romelu w zeszłym sezonie strzelił 15 bramek w Premier League, a Martinez nieśmiało marzył, iż uda mu się wykupić go na stałe. Młody Belg zostawiał sobie różne furtki, ale ostatecznie podpisał kontrakt z “The Toffees”. Nie było tajemnicą, że nie przepadał za nim Jose Mourinho. To dobry ruch dla wszystkich. Chelsea zarobi kasę, Martinez dostał piłkarza wokół którego może zbudować drużynę na miarę LM, a sam napastnik dostaje status gwiazdy i pewny plac. Czyli mamy happy end – wszyscy są szczęśliwi.

Image and video hosting by TinyPic

Merseyside Red – transferowe eldorado trwa w najlepsze

Szaleją także w Liverpoolu. Brendan Rodgers od dawna liczył się z tym, że Luis Suarez w końcu odejdzie, ale życie toczy się przecież dalej. Oczywiście trudno przewidzieć, ile jakości ubędzie Liverpoolwoi wraz z Urugwajczykiem, ale jak dotąd Irlandczyk całkiem mądrze uzupełnia luki. Nikt nie zastąpi “El Pistolero”, ale Lallana, Lambert, Lovren, Origi, Emre Can i Marković wyglądają co najmniej solidnie. Myśleliście, że to koniec? Skąd. Brendan kupuje nadal, a jak donoszą media w Anglii “The Reds” są bliscy pozyskania dwóch nowych graczy. Tym razem Rodgers postanowił wzmocnić boki defensywy i na Anfield zawitają Alberto Moreno z Sevilli oraz Javi Manquillo z Atletico.

Pierwszy kosztować ma około 16 milionów funtów, a drugi ma dołączyć do klubu na zasadzie dwuletniego wypożyczenia z opcją transferu definitywnego za sześć baniek. Manquillo łączony był także z Arsenalem, ale w końcu trafi na Anfield. Diego Simeone jest ponoć bardzo zadowolony z wypożyczenia 20-latka, ponieważ ten i tak przegrałby rywalizację z Juanfranem. Javi od 2012 roku zaliczył ledwie sześć ligowych występów, dlatego wypożyczenie może mu dobrze zrobić. Inna sprawa jest taka, że w Liverpoolu także natknie się na mocną konkurencję na swojej pozycji. Co innego Alberto Moreno. Ten przyjdzie jako potencjalny zawodnik pierwszej jedenastki, ponieważ boss “The Reds” nie był zadowolony ani z Jose Enrique, ani z Aly’ego Cissokho.

Moreno ma wypełnić dziurę na lewej flance, dodatkowo mówi się o nim jako o jednym z najlepszych młodych defensorów w Europie. Piłkarz zdążył zadebiutować w dorosłej kadrze Hiszpanii (trzy mecze), dlatego wszyscy w Liverpoolu obiecują sobie po nim wiele. I słusznie, nie płaci się przecież 16 milionów funtów za obrońcę, który ma grać ławę. Oba transfery załatwia dyrektor wykonawczy “The Reds” Ian Ayre, który poleciał na weekend do Hiszpanii, by sfinalizować całe przedsięwzięcie. Liverpool w tym okienku wyda ponad 100 milionów funtów, ale sam Rodgers mówi, że to nie koniec: “Wciąż mamy jeszcze parę biznesów do załatwienia”. Ciekawe lato w Merseyside, derby zapowiadają się w tym sezonie wyjątkowo ekscytująco.

Image and video hosting by TinyPic

W następnym przeglądzie Premier League przyjrzymy się m. in. co słychać na Old Trafford. i Stamford Bridge.

Kuba Machowina

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Anglia

Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Patryk Stec
4
Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...