– Jeśli informacje o transferze Hummelsa do Manchesteru United okażą się prawdą, a nie plotką, to zjem kij od szczotki – cały Jurgen Klopp. Najbarwniej wypowiadający się trener na świecie. Człowiek, który jak już siada do wywiadu, to jedno jest pewne – będzie hit. Wyjdzie materiał cytowany na całym świecie i przypominany na setkach stron pt. “Jurgen Klopp – najlepsze cytaty”. A jako że każda sytuacja jest dobra by zacytować akurat pana Jurgena, to przy okazji niedoszłego (?) transferu Matsa Hummelsa i my pokusiliśmy się o podsumowanie jego najciekawszych wypowiedzi…
O życiu: To zupełnie normalne, że ludzie obierają różne ścieżki. Mając 18 lat chciałem zobaczyć cały świat. Od tamtej pory byłem tylko w Mainz i Dortmundzie. Rozumiem, że piłkarze chcą wyjeżdżać do różnych miejsc, ale kiedy już się tam dostaną, shit, to już nie to samo.
O prasie: Pracujesz dla Guardiana i czasami widząc swoich kolegów myślisz: „Ech, codziennie to samo”. Może chciałbyś się przenieść do The Sun? Więcej pieniędzy, mniej pracy. Więcej zdjęć, mniej słów.
O rywalizacji z Bayernem: Mamy łuk i strzały. Jeśli będziemy dokładnie celować, możemy trafić. Bayern natomiast ma bazukę i prawdopodobieństwo, że trafią jest zdecydowanie łatwiejsze. Ale Robin Hood, jak widać, też osiągał sukcesy.
Przeszukajcie cały świat i znajdźcie drużynę, która może zdobyć mistrzostwo grając w tej samej lidze co Bayern. Jeśli zajmiemy drugie miejsce, znajdę ciężarówkę i przejadę się nią po moim ogrodzie.
Zachowują się jak Chińczycy w świecie biznesu. Obserwują, co robią inni, a potem to kopiują, ale wkładając więcej pieniędzy.
Pieniądze nie są najważniejsze, ale są ważne. Przecież nie jestem Mahatmą Gandhim.
O Henriku Mchitarjanie: Pasuje do nas jak dupa do wiadra.
O meczu z Energie Cottbus: Gratuluję każdemu kibicowi, który wytrzymał przed telewizorem do końca.
O finale Ligi Mistrzów w 2013: Mogę tylko powiedzieć, że było wspaniale. Londyn to siedziba igrzysk olimpijskich. Pogoda była dobra, wszystko było OK. Tylko wynik był gówniany.
O odejściu Mario Goetze: Dlaczego odchodzi? Bo chce pracować z niesamowitym trenerem, Guardiolą. I jeśli ktoś ponosi winę za tę sytuację, to jestem to ja. Nie zmniejszę się o 15 centymetrów i nie zacznę nagle mówić po hiszpańsku.
To było dla mnie jak atak serca. Miałem jeden dzień na świętowanie zwycięstwa nad Malagą i nagle ktoś powiedział: „wracaj na ziemię”. Michael Zorc przyszedł na trening z taką miną, jakby ktoś umarł. Zapytał, czy chcę porozmawiać. Odpowiedziałem, że nie, muszę iść.
Mario usłyszał od Bayernu: teraz albo nigdy. Powiedziałem mu, że za rok się zgłoszą ponownie, za dwa i trzy lata też. Odpowiedział, że musi odejść.
Co mogę powiedzieć? Skoro go Bayern chce… Są jak James Bond, ale z jednym wyjątkiem. Są czarnym charakterem.
O błędach sędziego: Zapytałem arbitra technicznego, do ilu pomyłek mają prawo. Jeśli do 15, to została im jedna.
O karierze piłkarskiej: Grając w piłkę nigdy nie udało mi się przenieść na boisko tego, co miałem w głowie. Miałem umiejętności na piątą ligę, a umysł na Bundesligę. Koniec końców skończyłem w drugiej lidze.
O pracy w Mainz w 2006 roku: Raczej na pewno zostanę tu przez następnych 20 lat.
O współpracy ze Zlatanem Ibrahimoviciem: Nie miałbym z tym problemu. Dogadalibyśmy się. Szaleni piłkarze mnie kochają. Nie wiem dlaczego.
Zlatan powiedział, że powinienem poinformować wszystkich w Borussii, że lubi nas oglądać. Jakiś czas temu pewnie nie wiedział, że w Dortmundzie jest klub piłkarski. Teraz wie, podoba mu się i to mówi wszystko.
O pracy w BVB w 2009 roku: Ten klub jest dla mnie wszystkim. Zostanę tu przynajmniej przez następnych 20 lat.
O stylu: Mój system to fun football.
Jeśli ludzie wymagają emocji, a ty oferujesz im boiskowe szachy, to albo oni, albo ty musisz poszukać nowego stadionu.
Hamburg ma plażę, Kolonia coroczne festiwale, a Dortmund futbol.
W Borussii warto się zakochać, bo to czysta piłka.
Dwa lata temu przed naszym hotelem w Londynie było pięć osób. W tym roku było ich 20. Rozwinęliśmy się!
O Arsenalu: Grają w stylu Arsene’a Wengera i to mi się podoba. Dla mnie jako fana futbolu to najpiękniejsza piłka, jaką można obejrzeć.
Lubią utrzymywać się przy piłce, podawać… Są jak orkiestra, ale grają spokojne piosenki. A ja lubię heavy metal.
O odejściu do HSV: Przyjechali do mnie do domu, było ich trzech, ale chciało mnie dwóch. Jeden nie był przekonany, więc przeprosiłem.
O Shinjim Kagawie: Jest jednym z najlepszych piłkarzy świata, a w Manchesterze United grywa po 20 minut. I odszedł. Łamie mi się serce, gdy to widzę. Do oczu napływają mi łzy.
O Kevinie-Prince Boatengu: Wysłałem mu SMS o treści: „Schalke???”. Do dzisiejszego poranka był dobrym człowiekiem. Dlaczego on? Przecież grał w Milanie.
O przeszczepie włosów: Tak, to prawda. Przeszczepiłem sobie włosy. Myślę, że efekt jest dość fajny, nie sądzisz?
O kontuzji Matsa Hummelsa: Poczekamy na niego tak, jak dobra żona czeka na męża, który jest w więzieniu.
O wywiadach z SWR: Wal się. Udzielanie ci wywiadów daje mi taką przyjemność, jak ból zęba. Musisz tu przychodzić czy co?
O Kevinie Grosskreutzu: Jeśli masz Kevina, który może zagrać na 6 pozycjach, a na mecz zabierasz jedynie 23 piłkarzy, to z Kevinem masz ich praktycznie 29.
O atmosferze na stadionie BVB: Wychodząc tunelem na boisko czujesz się jak nowo narodzony.
O zachowaniu przy linii: Gdybym był menedżerem banku, przez swój wygląd mógłbym mieć problem z wiarygodnością, ale nie pracuję w banku, tylko w piłce.
O filozofii Borussii: To jedyny klub na świecie, w którym młody piłkarz, gdy z nim rozmawiasz, wie, że będziesz z nim pracował przez najbliższe cztery lata.
O transferach: Gdyby ci wszyscy zawodnicy zostali, ja musiałbym odejść, bo nie byłoby niczego nowego.
Osiągnąłem w życiu więcej, niż wszyscy przewidywali. Rodzinę, pieniądze, futbol. Żaden z moich nauczycieli ani nawet rodzice nie mógłby przewidzieć, że mi się to przydarzy. To moje perfekcyjne życie miałoby się pogorszyć, dlatego że kupują nam piłkarzy?
O motywowaniu: Bardzo często pokazuje zawodnikom mecze Barcelony, ale nie ich styl, tylko sposób, w jaki świętują gole. Zdobyli bramkę numer 5768 w ostatnich tygodniach i cieszą się: „taaaaak”, jakby nigdy wcześniej nie strzelili gola. Uwielbiam to w piłce. Tak powinno się podchodzić przez cały czas, aż do śmierci. Wtedy wszystko jest OK.
O odejściu z BVB: Nie wiem. W tej chwili o tym nie myślę. Gdybym zgłosił się do wielu klubów i powiedział: „cześć, przyślijcie mi oferty”, może coś by się zaczęło dziać. Nie jestem jednak zainteresowany, bo Borussia to najbardziej interesujący piłkarski projekt na świecie. Za trzy-cztery lata, jeśli ktoś będzie mnie chciał, możemy porozmawiać, ale na ten moment to dla mnie najlepsze miejsce.