Reklama

Nagroda FAIL play dla FIFA za niszczenie prestiżu indywidualnych nagród

redakcja

Autor:redakcja

14 lipca 2014, 19:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Tylko Oliver Kahn i Leo Messi wygrali mundialową Złotą Piłkę nie strzelając bramki w pucharowej fazie mistrzostw świata. Rozmawiałem wczoraj z wieloma osobami i nie znalazłem nikogo, kto powiedziałby: tak, Leo był najlepszy, tak, miano największej gwiazdy turnieju należy mu się jak psu buda. Niektórzy teoretyzowali, że nie było jednej wielkiej gwiazdy turnieju, więc w sumie przejdzie i Argentyńczyk. Ale czy naprawdę chcemy, by Złotą Piłkę wygrywał facet, który „w sumie, ostatecznie, z braku laku może być”? Mniej emocji budziłaby nagroda dla Neuera, Rodrigueza, Robbena. James Tyler, dziennikarz ESPN napisał nawet, że ta nagroda jest wręcz obraźliwa dla Argentyńczyka. I nie jest bez racji.

Nagroda FAIL play dla FIFA za niszczenie prestiżu indywidualnych nagród

Nikt mnie nie przekona, że Leo miał słaby turniej. Widziałem wszystkie mecze Albicelestes i w fazie grupowej Messi był świetny, niósł ten zespół na plecach. Potem zrobił asystę ze Szwajcarią przy bramce, która dała awans, więc też mecz na plus. Dalej jednak, w kluczowych starciach, nie było błysku, nie było tych momentów geniuszu, którymi przesądzał wcześniej mecze. W final zmarnował sytuację sam na sam, a wolnego w 120 minucie, ostatnią akcję mistrzostw, być albo nie być, posłał w sektor Z65.

A chwilę potem odebrał nagrodę dla gwiazdy mistrzostw. Kwaśno.

Leo sam przekonywał po wszystkim, że nie interesuje go ta nagroda. FIFA musi być z siebie dumna, bo doprowadziła do sytuacji, gdzie teoretycznie najbardziej prestiżowa indywidualna nagroda mundialu jest deprecjonowana nie tylko przez kibiców, nie tylko przez ekspertów, nie tylko przez media, ale i samego nagrodzonego. Tego jeszcze nie grali.

FIFA zrobiła tylko i wyłącznie krzywdę zawodnikowi. Ta nagroda będzie paliwem na ogień hejterów. Ja złego słowa na niego bym nie powiedział po tych mistrzostwach, bo w nudnej Argentynie był dla mnie jasnym punktem, ale takim a nie innym werdyktem zostałem niejako zmuszony. Złota Piłka za mundial w Brazylii będzie mu wypominana, będzie najbardziej kontrowersyjną nagrodą w jego karierze. Ma ujemną wartość. Zresztą, zobaczcie na zdjęciach jak Messi traktował to trofeum. Prędzej wyląduje ono w pudle na strychu, a nie w przeszklonej gablocie.

Reklama

Trzeba raz na zawsze sobie uzmysłowić, że nagrody indywidualne w tym turnieju są kabaretem. Sytuacja z Messim to tylko wierzchołek góry lodowej. Spójrzmy na poprzednich czterech zwycięzców Złotej Piłki: w 98′ Ronaldo, który zawalił finał, w 02′ Kahn, który zawalił finał, w 06′ Zidane, który zawalił finał i w 10′ Forlan, który w finale nawet nie grał. W każdym z tych przypadków znajdziemy kandydaturę lepszą, sensowniejszą. Choćby Iniesta przed czterema laty, w Niemczech Cannavaro, w Azji Ronaldo. Jak to możliwe, że Il Fenomeno nie zgarnął wtedy Złotej Piłki? Otóż na to pytanie dziś już znam odpowiedź: bo już został królem strzelców, więc Złotą Piłką można było otrzeć komuś łzy. A faktyczne boiskowe zasługi? Co one kogo obchodzą światową federację?

W tym roku bawi mnie też chociażby nagroda fair play dla Kolumbii. Zuniga zmienił narodowość czy jak? Ten facet, który połamał Neymarowi plecy i był autorem najbardziej bandyckiego wejścia w mistrzostwach, może cieszyć się ze statuetki Fair Play? Śmiech na sali. Liczba kartek? Nie miała znaczenia. Kolumbia miała pięć żółtych w pięciu meczach (i plecy Neymara na koncie), Niemcy sześć w siedmiu. Byli najczyściej grającą drużyną turnieju, czy to się komuś podoba czy nie. Kolumbia wygrała tę kategorię, bo nieźle wyglądała na turnieju i „trzeba” było ją jakoś jeszcze docenić, a nie bo grała szczególnie czysto. Polityka, nagrody pocieszenia, ocieracze łez.

Nie ma sensu traktować tych nagród szczególnie poważnie. To są wygłupy, a nie prawdziwej wartości wyróżnienia. Jedyną ważną od teraz jest dla mnie ta, którą wyznacza statystyka, a nie FIFA, czyli Złoty But. Dostał go James Rodriguez, Blatter i spółka na szczęście nie wymyślili sposobu na to, by zepsuć i to trofeum. Póki co.

Leszek Milewski

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...