Jak mówił uczeń maszerujący po szkolne świadectwo: “Jeszcze tylko raz wpierdol, i wakacje!”. No więc w piłeczce raczej wszystko pozamiatane, tyle że na przykład Legia może jeszcze dwa razy dostać łomot, ale kto bogatemu zabroni? Jak w kolarstwie – jesteś dobry i do przodu, to możesz nawet ostatni kilometr przejechać bez trzymanki i z rączkami do góry! Teraz będzie jednak trwała dyskusja ilu ten zespół potrzebuje wzmocnień na Ligę Mistrzów. Ilu? Jedenastu! Ja bym, gratulując Leśnodorskiemu, bo bez niego byłaby to taka ruina jak Ruch i reszta minus Lech, doradził poszperać na Ukrainie, i to wśród kadrowiczów.
Wszyscy tam grają (minus Tymoszczuk) i na pewno wszyscy chcą spieprzać gdziekolwiek, byle nie oglądać ludzi z dubeltówkami na ulicach, którzy w zasadzie mogą kropnąć do kogo chcą. No więc ja bym kilku wziął i zaprosił do Warszawy, bo tutejsi mogą zjeść jeszcze po sto kotletów, a i tak nie urosną (pamiętacie Lindę jak mówi do jednego z braci Słaby o ubekach: – Dla tamtych to norma, a dla pańskich chłopców szczyt możliwości!). No więc kierunek wskazałem i radę dodam: to jak na grzybach, czyli znajduje prawdziwki ten, kto wybierze się do lasu wcześniej…
* * *
Ligi Mistrzów nie będę recenzował, poza tym że taka dominacja Hiszpanów śmierdzi mi doktorem Fuentesem.
* * *
Chyba były wybory. Ja, jak zwykle za PiS, bo… nie mogłem dać głosu na Korwina, on na Śląsku. Czemu? Otóż on, poza tym ze sprawia i zapewne słusznie wrażenie wariata, uczyć może odwrotnego patrzenia na rzeczywistość. To znaczy jak ziemia wydaje się płaska, to może jednak jest kulista i da się chodzić do góry nogami. Ł»e jak ktoś bicie dzieci uważa za wyrządzanie im krzywdy, może jednak wyrządza się im przysługę ratując przed różnymi głupotami? Nie warto z Korwina brać dosłownie żadnego poglądu, czasem to są przechwałki albo szydera, ale sposób patrzenia – absolutnie uczący zdejmowania z oczu klapek. Pracowałem dla niego i pisałem, że to bankrut z dziurawymi kieszeniami – a on to drukował, cenił wolność słowa. A łomot dostawałem tydzień później.
Ludzie w Polsce nie zdają sobie nawet sprawy z własnych praw. Niedawno kupiłem przyjaciółce… konstytucję, za 4 złote i 20 groszy. A po co? – nie kryła zdziwienia. A poczytaj sobie, czy jest tam napisane że nie można wyrażać własnych poglądów, choćby głupich? Czy jest zakaz picia piwa? Czy ustawodawca zabronił spania do południa? Nie? No to weź się przymknij.
I się przymknęła, a Konstytucja leży, ona jeszcze na bardzo wiele rzeczy nam pozwala, których sami sobie odmawiamy. Na przykład nie zabrania piłkarzom dryblingu. Albo strzałów z dystansu. A oni tego nie robią! Zazwyczaj wskutek umowy z jakimś idiotą trenerem. Bo stracą piłkę. Ha, przecież i tak każda akcja kończy się stratą piłki (zdobycie gola też jest jej stratą!), to dlaczego meczu nie upiększyć kiwką, lufą w okno, spojeniem? Przepiękny był mecz sprzed tygodnia Górnika z Legią, gdy piłkarze jakby się umówili i przez godzinę robili to co na co dzień jest zabronione – oczu nie można było oderwać. Szkoda, że to raz w roku, ale może Legia z Lechem dadzą show za tydzień, w prezencie na Dzień Dziecka?
* * *
Z ostatnich wydarzeń niezwykle spodobała mi się wypowiedź Krychowiaka, potępiającą tych lewusów, którzy olewają reprezentację Polski (nie wiem czemu tylko mówi coś o kółku różańcowym – tam jest dyscyplina o jakiej w polskiej kadrze nikomu się nie śniło!). No i zaraz napatoczył się Polanski, że on nie przyjedzie ani teraz, ani potem, i z TYM trenerem on grać nie będzie.
A paszoł! Czy tobie chłopcze nie pokręciło się kto jest selekcjonerem? Kto wybiera z kim będzie grał, a kto musi schować buzię w kubeł? Jak mawiał kiedyś kolega z “Piłki Nożnej” Smaczny, znany z konkretnych wyrażeń – dupa jest od srania!
Mam wrażenie, że dopóki nie obejmiemy sankcjami ludzi odmawiających gry dla polskich barw, dożywotnimi, nie wychowamy dobrze żadnego gnojka. Takie zakazy muszą być do ostatniego dnia życia, by stanowiły przykład odstraszający dla innych. Można to już było zrobić z Obraniakiem, trzeba z tym Polańskim, a wcześniej ze Szczęsnym, co też wybierał mecze. Ryzyko jest żadne, bo żaden z Polaków nie robi na boisku żadnej różnicy. Pamiętacie jakieś dobre zagranie Polanskiego? Podobno jest dobry z przodu i z tyłu. Serio? Ponoć zagrał sezon życia. Sezon życia w wiejskiej drużynie jako zapchajdziura w ekipie na szóstym czy ósmym miejscu?
Nawałka to słabiutki selekcjoner, ale dlatego że oparł się na słabych charakterach. Trzeba ich przesiać i może w tej roli dobry byłby Krychowiak.
* * *
Jak spojrzeć w media – żyją sprawą Burligi. Niepoprawnego hazardzisty. Kolega, który też leczył się z tego nałogu i narobił z pół miliona długów (twierdzi, że mniej, ale hazardzistom nie wolno z zasady wierzyć w żadne słowo), doradził Burlidze by pojechał po sezonie do Starych Juch, tak się chyba ta wiocha nazywa. 44 dni kuracji, 8 tysięcy to kosztuje, ale i dobre jedzenie, zero telefonów (w niedzielę tylko) i brak seksu poza samogwałtem, ale… jak on mówi – tam człowiek może dostrzec że jeszcze ma szansę, widząc wokół siebie aż tak wielu debili, stoczonych ludzi, zer, z każdej dziedziny, bo tam leczą – jak nazwa wskazuje – z uzależnień. I że on się wyrwał (dziwnym trafem spotkał tam jednak Grzesia Króla – ten stały bywalec jakoś wyrwać się nie może). Burliga tam zatem się zamelduje i… co dalej? Otóż ja bym zabronił mu grania w piłkę zawodowo, bo nigdy nie uwierzę, że mając wiedzę i grając w obronie – nie bawił się w jasnowidza. Nigdy. To jak z tym Polanskim i olaniem kadry – bez przebaczenia. Dla przestrogi, wtedy Burliga zrobiłby więcej dobrego dla polskiej piłki, niż to kopanie się po głowie i udawanie piłkarza.
Sorry, piłkarze to zagrają zaraz na mundialu.
Aha, co do tych uwag naszych kopaczy, że mecz z Litwą w czasie urlopów, i żal przerywać po ciężkim sezonie…
Panowie mali, dawniej piłkarze na mecze brali urlopu, ale z pracy, jak Cieślik na pamiętny mecz z ZSRR, bezpłatny. Dawniej piłkarze płynęli na mundial w Urugwaju trzy tygodnie statkiem, gdy wy macie samoloty odrzutowe i żarcie pod nos.
Stanowczo, za dobrze was traktujemy, gdy trzeba jak przed wojną – lać, i patrzeć czy równo puchnie.