Reklama

Z Krakowa do Poznania. Trasa śmierci.

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2017, 21:17 • 2 min czytania 37 komentarzy

Coś tam ostatnio czytaliśmy o najdłuższych wyjazdach w dziejach futbolu, czyli wizytach rosyjskich ligowców na stadionie w Chabarowsku, znajdującym się koło Japonii. Okazuje się, że trasa licząca około 9000 kilometrów to pestka, jeśli zestawić ją z trasą śmierci. Kraków – Poznań.

Z Krakowa do Poznania. Trasa śmierci.

W Poznaniu już wiedzą, dlaczego odpadli z Pucharu Polski. Zarówno trener Nenad Bjelica, jak i piłkarz Maciej Makuszewski (dzisiaj w Lidze+Extra) przedstawili to samo wyjaśnienie – załatwiła ich podróż z Krakowa do Poznania. 480 kilometrów, po których żaden zawodowy sportowiec już by się nie podniósł na tyle, by po kilku dniach zagrać dobrze w Szczecinie.

Powiedzmy sobie szczerze: nie ma szans obronić się przed kryzysem fizycznym, jeśli trzeba spędzić kilka godzin w jadącym po autostradzie klimatyzowanym autokarze. Możesz w nim usnąć, możesz pograć w karty, obejrzeć film, ale życia nie oszukasz – kryzys musi nadejść. Kto twierdzi inaczej, ten nigdy nie uprawiał sportu. Jeśli w niedzielę grasz w Krakowie to cuda nie istnieją – w środę zbierzesz oklep w Szczecinie.

Cieszy nas, że ekipa Lecha tak szybko zdiagnozowała problem i że jest w tym zgodna. W przyszłym sezonie – bo dopiero wtedy „Kolejorza” czeka gra co trzy dni – trzeba zainwestować w transport lotniczy, bo autokarem to można na kolonie jechać, a nie na mecz ligowy do Krakowa.

Panowie, wielki szacunek od nas, że jakoś znosicie wymagania stawiane zawodowym sportowcom. Mało kto udźwignąłby ten ciężar.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

37 komentarzy

Loading...