Reklama

Najwyższy czas na powrót do świata żywych. Gareth Bale obchodzi 28. urodziny

redakcja

Autor:redakcja

16 lipca 2017, 10:56 • 2 min czytania 7 komentarzy

Kiedy już wyrzuca się na stół za piłkarza kasę na poziomie stu milionów euro, to wymaga się od niego przynajmniej szczypty istnej magii. Tak było w przypadku Ronaldo i Ibrahimovicia, na ocenianie Pogby czy Higuaina czas jeszcze przyjdzie, bo za nimi debiutancki sezon w nowych barwach. Wiecie, który to będzie rok dla dzisiejszego solenizanta na Bernabeu? Piąty. Szybko minęło odkąd Walijczyk krzyknął „Hala Madrid” a następnie ucałował herb „Królewskich”, co nie? To też przyszedł czas na weryfikację Garetha. Tak się złożyło, że akurat dzisiaj Bale zdmuchnie 28 świeczek na torcie.

Najwyższy czas na powrót do świata żywych. Gareth Bale obchodzi 28. urodziny

Kiedy po raz pierwszy widzieliśmy popisy młodego Garetha w koszulce Tottenhamu, to widać było, że Spurs mogą na nim nieźle zarobić. Bardzo szybki, niemalże wybuchowy, z piekielnie mocnym i zarazem precyzyjnym uderzeniem, świetnie również grający głową, z niezłym dryblingiem – początkowo marnował się na lewej obronie w północnym Londynie. Po zmianie pozycji na skrzydłowego, to było to. Nikt wtedy nie ukrywał, że ten chłopak może, a nawet powinien rozdawać karty w przyszłości. Tym samym Bale stał się bardzo łakomym kąskiem na rynku transferowym. Cena? Powalała na kolana. Tottenham zaśpiewał: 100 milionów albo nawet nie macie co marzyć. Ale znalazł się taki, co krzyknął: ja nie wyłożę stu baniek? Potrzymaj mi piwo!

Owy człowiek na imię miał Florentino. Florentino Perez. Na początku Bale w białej koszulce grał dobrze, w pierwszym sezonie zdobył Puchar Króla (a Marc Bartra dalej go goni), strzelił ważnego gola na 2:1 w pamiętnym lizbońskim finale Ligi Mistrzów, a i dołożył kilkanaście goli w lidze. Wtedy też wszyscy chwalili Pereza za ściągnięcie tego chłopaka, nie patrząc na cenę. Jednak potem coś się wykoleiło i ten stan utrzymuje się do dzisiaj. Kontuzje, słaba forma i jeszcze raz kontuzje… Poprzedni sezon? Katastrofa. Na samym końcu wygryzł go Isco, który w pewnym momencie u Zidane’a był już na wylocie. Jednak pomocnik nie był jedynym, który był bardziej zarówno efektywny jak i efektowny od Walijczyka, bo więcej dawali Asensio, Morata czy James.

Nie wiemy, co zamierza zrobić z nim Zidane, ale jednego jesteśmy pewni: jeśli Bale się nie ogarnie i nie wróci do formy z pierwszego sezonu to Isco i Asensio będą grali jego kosztem. 28 lat to podobno najlepszy wiek dla piłkarza, więc kiedy, jak nie teraz? Bo minie chwila, przytrafi się kolejna kontuzja i uderzy „trzydziestka”, a wtedy już tylko najwybitniejsi osiągają apogeum formy. Garethowi nikt umiejętności ani chęci nie odbiera, ale pomocnik musi coś ze sobą zrobić.

My życzymy Garethowi sto lat i powrotu do formy. Tu filmik z jego najlepszymi akcjami. Może też obejrzy i przypomni sobie, jak to się robi…

Reklama

Najnowsze

Komentarze

7 komentarzy

Loading...